W Jemielnicy kleryk Rafał Woszek, należący do Bractwa św. Józefa, przyjął święcenia diakonatu z rąk biskupa Waldemara Musioła.
Pierwsza sobota maja to w Kościele opolskim zwyczajowo dzień udzielania święceń diakonatu klerykom z V roku Wyższego Międzydiecezjalnego Seminarium Duchownego w Opolu. W tym roku święcenia przyjął tylko jeden kandydat - Rafał Woszek, pochodzący z parafii Nawiedzenia NMP w Polskiej Nowej Wsi.
Kleryk Romuald Mozou z diecezji Sokodé w Togo, który również jest na V roku w opolskim seminarium, święcenia diakonatu przyjmie latem w swojej rodzinnej diecezji.
Uroczystość odbyła się w sobotę 6 maja w diecezjalnym sanktuarium św. Józefa w Jemielnicy. Uczestniczyli w niej bliscy i przyjaciele nowo wyświęconego diakona, a także wspólnota seminaryjna. Szafarzem święceń był bp Waldemar Musioł.
- Do stanu diakonatu Kościół wybiera dzisiaj Józefowego ziemskiego brata, który przed laty za przykładem swojego ojca dołączył do wspólnoty Bractwa św. Józefa. Przez lata seminaryjnej formacji był wspierany modlitwą tej wspólnoty. Co więcej, nie szczędził w tychże latach wysiłków i mniej lub bardziej akceptowanych starań o jej liczbowy i duchowy rozwój, także w seminarium. A dzisiaj, obok innych wyświęconych w minionych latach diakonów i prezbiterów, staje się dumą i radością tej wspólnoty - mówił w homilii bp Musioł, rektor Bractwa św. Józefa.
Biskup wspominał początek przygody Rafała Woszka ze św. Józefem, kiedy jeszcze przed seminarium został w bractwie jednym z najmłodszych członków. - Wręcz wyczekiwałeś statutowych 18 lat. Twoją ówczesną i dzisiejszą determinację uznaję za wystarczający dowód na to, że gotów jesteś ze św. Józefem związać także kolejny etap twojego życia - diakońską posługę, a w przyszłości także życie kapłańskie - podkreślił biskup.
Mówił o służebnej roli św. Józefa w dziele zbawienia człowieka i świata, przedstawiając jego postawę jako ideał służby. Wskazał na trzy cechy, które przed wiekami realizował św. Józef. To gotowość do bycia rozporządzanym, zdolność wyniesienia prostoty swoich słów i gestów do rangi zbawczej, a także gotowość oddania życia.
Ks. Lesław Kasprzyszak, proboszcz parafii w Polskiej Nowej Wsi, pomógł nowo wyświęconemu diakonowi założyć stułę i dalmatykę. Anna Kwaśnicka /Foto GośćW centralnym momencie święceń, który odbywał się w ciszy, biskup nałożył ręce na głowę kandydata, a następnie odmówił modlitwę święceń. Ks. Lesław Kasprzyszak, proboszcz z Polskiej Nowej Wsi, pomógł diakonowi Rafałowi założyć stułę diakońską i dalmatykę.
- Dziękuję na pierwszym miejscu Tobie, Panie Jezu, za wybór, powołanie, zaufanie, codzienny obfity deszcz łask oraz za to, co dokonało się tutaj przed chwilą mocą twojego Świętego Ducha. Tobie raz jeszcze powtarzam: Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham - powiedział po uroczystości dk. Rafał Woszek.
Dziękował biskupowi Waldemarowi za udzielenie sakramentu święceń diakonatu, dziękował moderatorom seminaryjnym i proboszczowi za pomoc i wsparcie w rozeznawaniu powołania, formację, troskę i wychowanie, dziękował rodzicom za przekazaną wiarę, miłość, wychowanie, cierpliwość, modlitwę i wsparcie.
Święcenia diakonatu wiążą się z kilkoma zasadniczymi obowiązkami, które w obrzędzie święceń kandydat przyrzeka biskupowi i które będzie spełniał do końca życia. Należą do nich posłuszeństwo wobec biskupa ordynariusza, celibat (bezżeństwo) oraz sprawowanie liturgii godzin, czyli modlitwa brewiarzowa.
Przed diakonem Rafałem ostatni rok przygotowań do kapłaństwa.