Nieznany sprawca rozbił figury Matki Bożej i św. Antoniego w kościele Podwyższenia Krzyża Świętego w Malni.
Doszło do tego wczoraj (17. maja) po południu, między godz. 14.40 a 15.
- Ktoś najpierw zablokował drzwi plebani, żebym miał opóźnioną możliwość wyjścia. Gdy to usłyszałem, moja pierwsza myśl była taka, że może coś dzieje się w kościele, jednak nim udało mi się otworzyć drzwi i doszedłem tam, już nikogo nie było. Zastałem tylko rozbite figury. Pierwsza św. Antoniego w przedsionku kościoła. Wewnątrz druga, Matki Bożej, która zwykle jest w naszej kapliczce, jednak na majowe i na Różaniec przynosimy ją do kościoła i stoi wtedy przy prezbiterium. Ona też była zrzucona na posadzkę - relacjonuje proboszcz, ks. Hubert Sklorz.
Na ołtarzu na obrusie leżał kamień. Być może sprawca (lub sprawcy) przymierzał się do dalszej dewastacji, bo nad ołtarzem wisi krzyż, ale ostatecznie nic tam nie zostało zniszczone.
Z figury św. Antoniego zostały w całości tylko głowy Pana Jezusa i św. Antoniego, także maryjna została rozbita w drobny mak. Później okazało się jeszcze, że
Figura NMP została zrzucona z postumentu i zupełnie rozbita. Facebook/ks. H.Sklorzprzewrócona i uszkodzona została również betonowa figura, stojąca w grocie Matki Bożej Bolesnej obok kościoła.
Żadna z figur nie była zabytkowa czy szczególnie cenna materialnie, jednak dla parafian mają one wartość duchową.
- Przy nich parafianie często się modlili - np. prosząc św. Antoniego o wstawiennictwo w różnych sprawach, czy podczas nabożeństw majowych przy figurze Matki Bożej. Stąd dewastacja tak ich poruszyła i oburzyła. Nie mam pojęcia, kto mógł się tego dopuścić, czy było to spowodowane złością czy innymi motywami. Inne dekoracje pozostały, nie ma też śladów włamania, tylko te figury ktoś wziął i rzucił o ziemię - przyznaje ks. Sklorz.
Sprawa została zgłoszona na policję, odbyły się już oględziny miejsca zdarzenia.
Na ołtarzu leżał kamień - nie wiadomo, co zamierzał z nim zrobić sprawca dewastacji. Facebook/ks. H.SklorzProboszcz przypomina też, że kilka tygodni temu niedaleko Odrowąża, miejscowości należącej do tej samej parafii, została zrzucona drewniana, wisząca na drzewie kapliczka św. Anny, przy której dawniej modlili się wracający z flisu żeglarze, bo wielu mężczyzn stamtąd pływało na barkach. Nie wyrokuje jednak, czy te dwa zdarzenia się łączą.
Póki co, od razu zgłosili się chętni parafianie, którzy chcą sfinansować zakup nowych figur. Zostały już zamówione, może przy ich poświęceniu będzie odprawione nabożeństwo ekspiacyjne. Proboszcz planuje też zainstalować monitoring.
Tyle zostało z figury św. Antoniego... Facebook/ks. H.Sklorz(obraz) |