– Miej odwagę marzeniami przekraczać granicę życia doczesnego – zachęcił bp Waldemar Musioł, stawiając za wzór s. Dulcissimę.
Dni Dulcissimiańskie w Raciborzu odbyły się po raz drugi. Rozpoczęły się w piątek 19 maja czuwaniem w kościele świętych Apostołów Mateusza i Macieja w Raciborzu-Brzeziu i tam zakończyły w niedzielę 21 maja Eucharystią i rodzinnym piknikiem. W sobotę w kościele św. Mikołaja w Raciborzu Mszę św. o rychłą beatyfikację brzezianki sprawował bp Waldemar Musioł.
– Jestem tu, by przypomnieć odpowiedź, jaką na podobne pytanie dała przed laty sł. Boża s. Dulcissima Hoffmann. Brzmi ona tak: „Świętą chcę być. Świętą muszę zostać. Świętą mogę zostać, ale dopiero wtedy, gdy »ja« całkowicie we mnie umrze. Wtedy dopiero będę mówić, żyć i kochać bez obawy. A jak długo to »ja« jest we mnie, jestem niepewna, niespokojna wszędzie tam, gdzie się pojawię” – mówił w homilii. Podkreślał, że powrót do marzeń o świętości to konkretna droga, której elementami są: wysiłek zapraszania Jezusa do swojego życia, zjednoczenia z nim przez modlitwę, słowo Boże, sakramenty i zaufanie Mu w chwilach szczęścia i cierpienia, wysiłek szukania i odnajdywania Boga w drugim człowieku oraz odrywania oczu i serca od tego, co nas trzyma tu na ziemi. – Stać cię na marzenia o świętości, o niebie i na to, by je z pomocą Bożą i wstawiennictwem s. Dulcissimy realizować – przekonywał. Po Eucharystii w Domu Kultury „Strzecha” odbyło się sympozjum pt. „Dulcissima – marianka z Brzezia”. – To kolejny krok w poznaniu naszej brzezianki, odkrywamy kolejne aspekty jej życia i powołania – tłumaczy s. Małgorzata Cur SMI, organizatorka i propagatorka s. Dulcissimy. Siostra Elżbieta Cińcio SMI opowiadała o charyzmacie Zgromadzenia Sióstr Maryi Niepokalanej i jego założycielu sł. Bożym ks. Janie Schneiderze, matka generalna s. M. Sybilla Kołtan SMI pokazała jego przemiany i rolę w czasach s. Dulcissimy. Ksiądz dr hab. Henryk Olszar, prof. UŚ w Katowicach pokazał drogę powołania Leny i wskazywał, jak doskonale realizowała ten charyzmat, podkreślał także dojrzałość jej wiary. – Myślimy, że dzieci mało rozumieją, a ona już wtedy wiedziała czego chce i jak to osiągnąć – powiedział. Siostra Małgorzata Cur mówiła o klasztorach, w których s. Dulcissima przebywała, a historię samego Brzezia przybliżył Grzegorz Wawoczny, raciborski historyk. – Modlimy się o jej beatyfikację, a ona jest aktywna: wciąż śni się komuś, mówi coś, pomaga. Mam na to wiele świadectw – podsumowała s. Małgorzata.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się