Nowy numer 38/2023 Archiwum

Słowo drukowane

Czy słowo drukowane pod względem etycznym różni się od mówionego?

Różni się. Istotą wynalazku druku była zarówno chęć, jak i potrzeba poszerzenia, zwielokrotnienia liczby tych, do których słowo było kierowane. Mówione dociera do ograniczonego audytorium i przemija.

Drukowane trwa i może docierać do wciąż nowych odbiorców. Bywa też tłumaczone na inne języki, zyskując rzesze nowych czytelników. Ma zatem szerokie i odległe pole rażenia. Etyczną odpowiedzialność ponoszą autor, wydawca i dystrybutor. Owa odpowiedzialność rozłożona jest niejednakowo. Usiłują nad nią zapanować władze państwowe, przełożeni Kościołów, kręgi społeczne. Ich intencje, filtry nakładane na treść publikacji, motywy bywają bardzo różne, nieraz przeciwstawne. A czytelnik? Jak ma się w tym wszystkim połapać? Odbiorca przygotowany intelektualnie, wykształcony, z poczuciem odpowiedzialności potrafi ocenić drukowane słowo. Wielu nieprzygotowanych nie potrafi. Szkody mogą być wielkie – i dla tego człowieka, i dla społeczeństwa. Cenzura prewencyjna? Nie zdaje egzaminu. Wychowanie młodego pokolenia do odbioru słowa? Tak, jest konieczne, ale to zadanie niezmiernie trudne. Tym trudniejsze, że bywa nadużywane przez różne ideologie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Zapisane na później

Pobieranie listy

Quantcast