Drzwi do bardzo ciemnego pokoju

- Trudno jest na co dzień obcować z takim cierpieniem - mówiła wczoraj w Opolu Anna Bikont, autorka reporterskiej książki o poszukiwaniu żydowskich dzieci po wojnie.

Wczoraj (1 czerwca, Dzień Dziecka) w WBP zorganizowano spotkanie z Anną Bikont, autorką książki-reportażu „Cena. W poszukiwaniu żydowskich dzieci po wojnie".

- Mam wrażenie, że otwarła pani bardzo trudne drzwi do bardzo ciemnego pomieszczenia, w którym ciągle widzimy ślady tragedii wielu osób. Kiedy czytamy o handlu dziećmi widzimy, że ciągle pozostały niezabliźnione rany- powiedział ks. prof. Stanisław Rabiej, rozpoczynając rozmowę z autorką „Ceny”.

Książka otrzymała już nagrodę „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej, była nominowana do Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego, a obecnie ma nominację do Nagrody Literackiej „Nike”. Anna Bikont jest związaną z „Gazetą Wyborczą” reporterką, która uzyskała już wiele ważnych nagród za książki o tematyce dotyczącej Holokaustu czy biograficznej (jest autorką biografii Wisławy Szymborskiej, Jacka Kuronia, Ireny Sendlerowej). 

W „Cenie” A. Bikont po ponad 70 latach poszła śladami Lejba Majzelsa, pracownika Centralnego Komitetu Żydów w Polsce, który w latach 1947-48 odbył dwadzieścia osiem podróży służbowych w poszukiwaniu pięćdziesięciorga dwojga dzieci, które przeżyły Zagładę i pozostawały pod opieką Polaków. Celem podróży było wykupienie żydowskich dzieci „dla ratowania ich żydowskiej tożsamości” (jak podkreślił ks. Rabiej) i oddanie ich w ręce rodziny (o ile ktokolwiek z rodziny przeżył) lub do żydowskich domów dziecka.

Szacuje się, że przed wojną w Polsce żyło ok. miliona dzieci żydowskich. Po wojnie zostało ich ok. 5 tysięcy. Annie Bikont udało się dotrzeć aż do 30 z 52 osób, które jako dzieci zostały odnalezione przez Majzelsa w celu wykupienia.  Książka opowiada ich losy. Autorka pracowała nad tym reportażem 4 lata.

- Trudno jest na co dzień obcować z takim cierpieniem. Kiedyś było mi łatwiej, bo – jako psycholog wykształcony w połowie lat 70. w duchu psychologii humanistycznej – byłam przekonana, że najważniejsza jest rozmowa a osobisty kontakt z człowiekiem, który przeżył traumę Holokaustu jest dla niego jakąś pomocą. Dawałam sobie prawo, by rozmawiać z ludźmi wielokrotnie, wracając do ich trudnych wspomnień. Coraz mniej jestem przekonana, że taka rozmowa jest dla nich pomocą. Myślę teraz, że ludzie otorbili już swoje wspomnienia i nawet jak krzyczą po nocach, to jak nie wracają do przeszłości jest im łatwiej. To są ważne rzeczy dla historii, ale dla tych ludzi może już nie - mówiła Anna Bikont.


Więcej w "Gościu Opolskim" nr 24 na 18 czerwca.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..