Po wypędzeniu z Kresów Wschodnich II RP po II wojnie światowej w Opolu osiedliło się ponad dwa tysiące mieszkańców Stanisławowa.
Stanisławów był największym po Lwowie i Krakowie miastem w zaborze austriackim, a na przełomie XIX i XX wieku mieszkali w nim Polacy, Żydzi, Ukraińcy, Niemcy i Ormianie. Symbolem wielowyznaniowego Stanisławowa były świątynie czterech wyznań umieszczone w rogach rynku: katolicka fara, grekokatolicka katedra, żydowska synagoga i kościół ormiański.
O tych właśnie „pięciu obliczach” (narodowych i wyznaniowych) Stanisławowa opowiada wystawa zorganizowana przez Wojewódzką Bibliotekę Publiczną w Opolu. Można ją oglądać w Galerii WuBePe (ul. Piastowska 20, kilka minut piechotą od dworca PKP Opole Główne) do 28 lipca (wstęp wolny).
W pięciu pomieszczeniach galerii prezentowane są oryginalne zdjęcia mieszkańców Stanisławowa, reprodukcje historycznych zdjęć miasta, tableau szkół polskich, pocztówki, dokumenty, reklamy, wydawane w Stanisławowie książki i czasopisma, przedmioty codziennego użytku i pamiątki. Pochodzą one z kolekcji Tomasza Kuby Kozłowskiego oraz zbiorów WBP w Opolu, eksponowane są także reprodukcje ze zbiorów Biblioteki Narodowej i Naczelnego Archiwum Cyfrowego.
To wystawa ważna dla Opolan i mieszkańców naszego województwa. Po utracie przez Polskę Kresów Wschodnich po II wojnie światowej wielu wypędzonych ze Stanisławowa mieszkańców znalazło nowe miejsce życia właśnie w Opolu (szacuje się ich liczbę na ponad 2 tysiące osób). Jeszcze więcej ekspatriowanych mieszkańców dawnego woj. stanisławowskiego zamieszkało w woj. opolskim.
-To bardzo ciekawa wystawa. Muszę się przyznać, że oglądając ją, stwierdziłem, że miałem dość duże braki w wiedzy o Stanisławowie. Zwłaszcza dowiedziałem się, że w czasie I wojny światowej Stanisławów był tak zniszczony jak Warszawa po II wojnie. Szczycimy się, że ta wystawa jest u nas. Już mamy zapytania z innych województw o możliwość pokazania jej - powiedział dzisiaj (5 lipca) podczas XI Dni Kresowych dyr. WBP Tadeusz Chrobak, który urodził się we Lwowie i jako trzymiesięczny niemowlak przyjechał po wojnie z rodziną do Opola.