Najpierw trzeba być wiernym w małych rzeczach - to jeden z punktów, którymi kierował się Jan Berchmans, stawiany za wzór ministrantom.
W ostatnim tygodniu sierpnia (29-30 sierpnia) tradycyjnie na Górze Świętej Anny odbywała się Pielgrzymka Liturgicznej Służby Ołtarza Diecezji Opolskiej. Już dzień wcześniej spotkali się tam na dniu skupienia ceremoniarze.
Przyjechało ok. 260 uczestników z 30 parafii. Tegorocznym hasłem spotkania było „Ministrant zawsze i wszędzie wierny Panu Bogu”, a patronem młody belgijski jezuita św. Jan Berchmans.
- Św. Jan Berchmans miał swoje zasady, którymi się kierował, podobnie jak ministranci mają swój kodeks, który ma im pomóc w tym, by ich życie opierało się na wierności, wytrwałości i było blisko Boga - uzasadnia ks. Zygfryd Waskin, diecezjalny duszpasterz LSO.
Formacja i zabawa
Parafia Jemielnica może pochwalić się zdolną ekipą LSO - zdobyli sporo dyplomów. Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość- Przyjechaliśmy z parafii NSPJ w Kluczborku. Grupa ministrancka jest jedną z ważniejszych w parafii, bo codziennie, a tym bardziej podczas uroczystości są obecni na służbie. W naszej parafii mamy ok. 40 ministrantów i ministrantek, tu jest ponad połowa. Takie spotkania umacniają zwłaszcza młodszych, są okazją do rozmów, wymiany doświadczeń, zawiązują się przyjaźnie. W tym roku też po raz pierwszy dla naszej parafii zostanie ustanowionych 6 ceremoniarzy - wylicza ks. Piotr Kutynia.
Czas pielgrzymki wypełniła modlitwa, udział w Eucharystii i nabożeństwach, spotkania formacyjne i z ciekawymi gośćmi, ale także sportowe zmagania, konkurs wiedzy o służbie ministranckiej, „Tęgie głowy”. W sporcie można było zmierzyć się w darcie, warcabach, piłkarzykach, tenisie stołowym czy przeciąganiu liny. Paweł Ratuszny, ministrant z dwuletnim stażem przyznaje: - Nie było trudno, bo na zbiórkach rozmawiamy co się jak nazywa, co się znajduje na ołtarzu. Warto to wiedzieć, bo wtedy wiadomo, co ksiądz robi i inaczej się bierze udział we Mszy św.
- Ja służę od 11 lat, od 6 jestem lektorem, od 4 ceremoniarzem, a od 3 animatorem. Przyjechałem z młodszymi, by zobaczyli, że to nie tylko służba przy ołtarzu, ale i wspólna formacja, rywalizacja i pozyskiwanie wiedzy. W swojej parafii współprowadzę z księdzem zbiórki. Nasi ministranci spotykają się też na wyjazdach integracyjnych np. w Dzień Dziecka do Energylandii czy rozgrywkach sportowych - wymienia Piotr Gabrysch z parafii Wniebowzięcia NMP w Jemielnicy.
Patryk Klama służy od 3 klasy szkoły podstawowej. Najpierw ministrantem został jego kuzyn, potem on i kolejni w rodzinie. - Ministrant musi ciągle być czujny przy ołtarzu, więc się na pewno nie nudzi. Jestem też organistą, studiuję w Diecezjalnym Instytucie Muzyki Kościelnej w Opolu, więc służę albo przy ołtarzu albo na chórze - stwierdza.
Dobry przykład
Jednym ze elementów ustanowienia ceremoniarzy jest nałożenie krzyża. Karina Grytz-Jurkowska /Foto GośćWśród gości byli Adrian Rum, utalentowany malarz, obecnie student oraz ks. Przemysław Skupień, misjonarz z Boliwii, który przyjechał ze swoim ministrantem Yunyi.
Także biskup Waldemar Musioł podczas Mszy św. opowiedział o swojej służbie przy ołtarzu - najpierw jako ministrant, potem jako ksiądz, wreszcie jako biskup. Podkreślał, jak ważne są wierność i wytrwałość. Aby uczestnikom zapadło to w pamięć, każdy otrzymał słodki batonik, którego nazwa miała przypominać o tych cechach.
Z parafii św. Anny w Gamowie przyjechała ze swoim księdzem, Edmundem Pośpiechem cała grupa ministrantów. W niewielkiej, liczącej ok. 330 wiernych parafii jest ich ponad 20. Sami chłopcy, bo dziewczęta są mariankami.
- Przyjeżdżamy na tę pielgrzymkę co roku. Pilnuję tego, bo uważam, że to bardzo dobry element formacyjny, są rozgrywki sportowe, piękne kazania biskupów, konferencja. Niełatwo dziś zachęcić do służby, bo wymaga ona wytrwałości - duża w tym rola rodziców - podkreśla proboszcz.
Także rodzeństwo może zachęcić do zostania ministrantem. - Fajne są takie spotkania, można startować w konkursach, integrować się, zobaczyć jak to jest u innych - wymieniają Milena, Amelia i Jakub Białoskórscy z parafii Trzeboszowice. Razem służą przy ołtarzu, co najbardziej cieszy ich babcię.
Nadzieja Kościoła i parafii
Nowi ceremoniarze z bp. Rudolfem Pierskałą. Karina Grytz-Jurkowska /Foto GośćNa zakończenie Mszę św. odprawił bp Rudolf Pierskała, a podczas niej ustanowił 30 nowych ceremoniarzy.
- Jestem ministrantem od 8-9 lat, teraz zostałem ceremoniarzem. Chciałbym, żeby liturgia wyglądała jak najlepiej - motywuje swój wybór Dawid Felber z parafii św. Bartłomieja w Głogówku.
- Dobrze, że są proboszczowie, którzy starają się, by kształtować tych młodych chłopaków, wysyłać ich na kursy lektora, ceremoniarza, animatora. Ci ceremoniarze bardzo pomagali tu podczas pielgrzymki. Widać, że im zależy, w swoich parafiach tłumaczą młodszym kolegom, co i jak robić, ćwiczą z nimi czytania itd. To wielka pomoc dla księdza. Tę wiedzę i zapał warto wykorzystać, pozwolić im się zaangażować - to ich wkład w budowanie Kościoła. Także biskup podkreślał, że to widać, kiedy przyjeżdża na parafię, gdzie jest ceremoniarz - podsumowuje ks. Waskin.
Dobrze, jeśli ministrantom towarzyszy proboszcz lub wikariusz z ich parafii. Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość