- Nie pamiętam, żeby kiedykolwiek żalił się na swój los - mówił ks. Krzysztof Faber. Dzisiaj w Polskiej Nowej Wsi został pochowany śp. Marcin Polus, dziennikarz radia Doxa. Zmarł 13 września w wieku 30 lat.
Na Mszy św. pogrzebowej w kościele parafialnym pw. Nawiedzenia NMP w Polskiej Nowej Wsi zgromadziła się rodzina – rodzice, bracia z rodzinami, krewni, bliscy i przyjaciele, parafianie, również kilka znanych osób życia publicznego – polityki i kultury - naszego regionu. Kościół był wypełniony. Mszy św. przewodniczył tutejszy proboszcz ks. Lesław Kasprzyszak, koncelebrowali: ks. Andrzej Ochman (kanclerz kurii diecezjalnej), ks. Krzysztof Faber (do 1 września dyrektor Doxy), ks. Marek Lis, ks. Łukasz Waligóra (obecny wicedyrektor Doxy), ks. Rudolf Świerc, ks. Janusz Iwańczuk i ks. Damian Jurczak.
Homilię wygłosił ks. Faber, który przyjmował Marcina Polusa do pracy jesienią 2016 r., gdy ten jeszcze był studentem. Wiadomość o przedwczesnej i nagłej – choć po długiej chorobie i czterech operacjach – śmierci Marcina zastała ks. Fabera w szpitalu.
– Niełatwa jest to chwila, kiedy przychodzi pożegnać nam Marcina. Szukamy słów nadziei. Nadziei dla nas wszystkich. Znajduję je w słowach dzisiejszej Ewangelii. To do nas Pan Jezus mówi: „Niech się nie trwoży serce wasze”. Nasze serce jest pełne smutku, pełne cierpienia po odejściu Marcina. Gdy w środę rano dowiedziałem się, że zmarł, udałem się do szpitalnej kaplicy, by podziękować Panu Bogu za jego piękne, choć zbyt krótkie życie. Za wszystkie lata pracy w radiu, gdzie wniósł tyle radości i swojego angielskiego humoru, a zarazem kompetencji. I tym się z nami dzielił – a także z tysiącami słuchaczy. Wtedy, w tej kaplicy – muszę wam się do tego przyznać – patrząc na krzyż w ołtarzu, powiedziałem może z jakimś wyrzutem do Pana Boga: „Może już wystarczy… Może wystarczy już czarnych chmur dla ludzi tego radia. Tyle w ostatnich latach chorób, cierpienia, trudności rodzinnych, śmierci. Panie Boże, może po prostu wystarczy”. I ufam, że tak w końcu będzie – mówił wzruszony ks. Faber.
W homilii wspominał liczne talenty Marcina Polusa („stał się dziennikarzem kompletnym”) i przymioty jego charakteru. Zwłaszcza dobroć serca i pogodę ducha mimo ciężkiej choroby. – Nie pamiętam, żeby kiedykolwiek żalił się na swój los. Wiem, że bardzo cierpiał, szczególnie, kiedy tak często przebywał w szpitalu. Wyczuwało się pokój serca, oczywiście okraszony zawsze poczuciem humoru – mówił ks. Krzysztof Faber, który dziękował zmarłemu za dobro, które wniósł w życie radia i przeprosił go za to, „co mogło być niestosowne, co mogło być niesprawiedliwe”.
– Mimo tego smutku jesteśmy pełni nadziei, bo Pan Jezus dzisiaj do nas wszystkich powiedział – tobie też, Marcinie – „Jestem z wami i nie zostawię was sierotami”. Nie zmarnujmy tej szansy. Choć ta śmierć nas bardzo zasmuciła, bardzo zabolała, wycisnęła wiele łez, to nie zamieszkujmy w tej śmierci. Ale zamieszkujmy w miłości i pokoju, które pochodzą od samego Boga. Marcinie, ufam głęboko i w to bardzo wierzę, że po latach choroby i cierpienia aniołowie wprowadzą cię do raju. Możemy być pewni, że doświadczasz teraz takiej miłości, która leczy wszystkie twoje rany, wszystkie twoje smutki – puentował ks. Faber.
Na koniec Mszy św. ksiądz kanclerz odczytał list kondolencyjny przesłany przez biskupa opolskiego Andrzeja Czaję oraz biskupów pomocniczych Rudolfa Pierskałę i Waldemara Musioła. Śp. Marcin Polus został pochowany na cmentarzu parafialnym w Polskiej Nowej Wsi. Obrzędowi pożegnania przewodniczył ks. Andrzej Ochman.