Jak mieszkańcy Sławięcic pamiętają dawne święta Bożego Narodzenia? Co z nich przetrwało?
Wieczór 12 grudnia w filii miejskiej biblioteki w Sławięcicach upłynął na wspomnieniach i opowieściach o tym, jak dawniej przeżywano Adwent i Boże Narodzenie, czyli Gody. Choć przez nastrój nostalgii przebijała czasem nutka żalu, że teraz jest inaczej, w opowieściach Ireny Kwoczały, Weroniki Szali i Urszuli Szmidt dominowała radość. – Za czasów naszego dzieciństwa, w latach 50. i 60. minionego wieku było bardzo biednie, ale ludzie się szanowali, było miło i radośnie – podkreślała kilka razy Irena Kwoczała. – Jak wracaliśmy z pasterki, to w sklepie warzywnym paliło się światło i widzieliśmy skrzynki z pomarańczami. Wcześniej ich tam nie było, wystawiali je tylko na pokaz, że są, że dowieźli. Pomarańcza to był taki luksus, że serwetki, w które była zawijana co dziesiąta z nich, obwąchiwaliśmy z zachwytem. A tę białą osłonkę przy skórce wygryzaliśmy ze smakiem. Ostatnio czytałam, że to jest bardzo zdrowe, więc może nawet dobrze, że tak było – śmiała się.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.