Misterium i Orszak Trzech Króli w Białej.
Już po raz trzeci Orszak Trzech Króli w Białej rozpoczął się misterium przygotowanym przez wielu parafian: dzieci, młodzież i dorosłych.
- Dziś Bóg się objawia. Znamy doskonale słowa z Ewangelii św. Jana, którą słyszymy dwukrotnie w okresie radości Narodzenia Pana: „Na początku było Słowo”. Wiemy, że to Słowo było wypowiadane przez Boga jako zapowiedź. Zapowiedź nabiera swojego kształtu wraz z czasem, wraz ze słowami, które Bóg wypowiada do człowieka. Jak wiemy czasami im więcej słów słyszymy, tym większa tęsknota w nas jest. Ale kiedy przychodzi pełnia czasu, Bóg posyła nam swojego Syna - a więc Słowo staje się ciałem. Ale On nie przychodzi tylko do mieszkańców Betlejem, On przychodzi do całego świata. Właśnie uroczystość Objawienia Pańskiego pokazuje nam to odwieczne Słowo, które było na początku u Boga i które było Bogiem, zamieszkało wśród nas. Teraz wyrusza aż na krańce ziemi, aby stać się rzeczywiście Bogiem pośród nas. Bóg jest rzeczywiście z nami. Dziś chcemy wyznać wiarę, że to małe Dziecię jest naszym celem. Uczestniczymy w misterium, które ma przybliżyć to Słowo, które Bóg przez wieki do nas wypowiada - powiedział przed rozpoczęciem przedstawienia w kościele parafialnym pw. Wniebowzięcia NMP w Białej o. Ireneusz Sajewicz, kamilianin.
W tym roku w misterium wzięło udział aż 55 wykonawców, którzy wcielili się w role: Maryi i Józefa, Trzech Króli i ich świty, Heroda i jego świty (w tym błazna), pasterzy, aniołów (osiemnastu!), kupców i klientów, którym ewangelista św. Łukasz tłumaczył wydarzenia z Nazaretu i Betlejem (w tej roli dk. Marek Dziony), gospodarza z Betlejem i Gwiazdy oraz zajmowali się stroną techniczną niemal godzinnego spektaklu. Solistkami były Justyna Grelich i Beata Byrtus. Autorką scenariusza i reżyserką całości była Julia Otte, miejscowa organistka i studentka III roku pedagogiki wczesnoszkolnej. - Lubię pracę z dziećmi. To już trzecie nasze przedstawienie. Mamy nadzieję przygotować w tym roku widowisko Męki Pańskiej. Oprócz dzieci w przedstawieniu wzięli też udział niektórzy członkowie Bialskiej Orkiestry Dętej. Dużo w tym jest radości - powiedziała nam. To szczera prawda. Mimo brzydkiej pogody radość biła z wielu twarzy, śpiew był wesoły. Trudno było się nie cieszyć, uczestnicząc w tym wydarzeniu.
Po misterium, które zakończyło się sceną wyruszenia Trzech Króli w poszukiwaniu Dzieciątka Jezus, jego uczestnicy i zebrani poszli za królami. Ci przed kościołem dosiedli koni i okrążając centrum miasta wraz z całym orszakiem dotarli z powrotem na plac plebanijny, gdzie już po raz 9. ustawiona jest żywa szopka (w tym roku nowością w niej był struś). Tam radośnie zaśpiewano kolędę, odmówiono „Ojcze Nasz”, a o. I.Sajewicz i dk. M. Dziony podziękowali aktorom i twórcom misterium. Potem przy ognisku można było się posilić i ugasić pragnienie.