W Sebastianeum Silesiacum w Kamieniu Śląskim odprawiona została Msza św. z ekumeniczną homilią.
Dzisiaj w kaplicy św. Sebastiana w Sebastianeum Silesiacum w Kamieniu Śl. odprawiona została Msza św. ku czci jej patrona. Ta Eucharystia od lat jest częścią programu Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan w diecezji opolskiej. W Sebastianeum na emeryturze zamieszkał 15 lat temu abp Alfons Nossol, wielka postać ekumenizmu nie tylko w Kościele w Polsce, ale także w skali Kościoła powszechnego. Dziś abp Nossol, w 92. roku życia, także koncelebrował Mszę św. ku czci św. Sebastiana i na koniec pobłogosławił gości i kuracjuszy. Eucharystii przewodniczył ks. Zygfryd Glaeser, koncelebrowali także ks. Albert Glaeser (dyrektor Sebastianeum), ks. Ewald Kudlek i ks. Piotr Janoszka.
- Dialog jest językiem macierzystym ludzkości. Tego ksiądz arcybiskup nas uczył, nie tylko słowami, ale przez całą posługę biskupią. I uczy nas dzisiaj, kiedy my nieraz szabelki wyciągamy i próbujemy szabelkami pewne rzeczy załatwić. "To se ne da" - zawsze mówi. Językiem macierzystym jest dialog. Bardziej trzeba słuchać Boga niż ludzi. Niech ten dialog ekumeniczny będzie codziennie praktykowany w naszych rodzinach, miejscach pracy, w naszym otoczeniu. Wtedy będziemy nawzajem siebie rozumieli i umieli sobie pomóc, nie iść wobec siebie obojętnie - powiedział ks. A. Glaeser.
Akcentem ekumenicznym celebracji było słowo wygłoszone przez pastora Mariusza Muszczyńskiego z zielonoświątkowej wspólnoty Ostoja w Opolu. W homilii o miłosiernym Samarytaninie mówił o tym, że wszyscy jesteśmy sobie bliźnimi. - Ja też stałem się bliźnim, któremu pomógł ksiądz arcybiskup - przyznał pastor. 33 lata temu, zaczynając pracę jako duszpasterz wspólnoty zielonoświątkowej w Zdzieszowicach, zwrócił się do ówczesnego burmistrza śp. Dietera Przewdzinga z prośbą o możliwość kupna pustego, pokolejowego budynku, by zbudować w nim kaplicę Kościoła zielonoświątkowego.
Rada Miasta i Gminy, na wniosek burmistrza, przychyliła się do tej prośby. - Otrzymaliśmy ten budynek za złotówkę! To był dla nas wielki cud. Odpowiedź na nasze modlitwy. Czego wówczas nie wiedziałem, to to, że pan burmistrz rozmawiał z księdzem arcybiskupem i pytał, co to jest ten Kościół zielonoświątkowy. Co to za ludzie? Bać się ich czy nie bać? Może to jakaś sekta, kto to wie? I ksiądz arcybiskup uspokoił pana burmistrza. Dzięki temu dobremu słowu arcybiskupa pan burmistrz nie miał już wątpliwości i oporów. W ten sposób byłem potrzebującym bliźnim, któremu ksiądz arcybiskup pomógł, uratował i otworzył możliwości służby w Zdzieszowicach. Za co jeszcze raz serdecznie dziękuję. Tak to jest: czasami my pomagamy i idziemy bliźnim w potrzebie. A czasami my jesteśmy potrzebującymi pomocy. Jak to dobrze, że wokół nas są ludzie, którzy dostrzegają też nasze potrzeby - mówił pastor Muszczyński.