Trwali na adoracji Najświętszego Sakramentu, modlili się nieszporami, wysłuchali świadectwa biskupa pomocniczego Aleksandra Jazłowieckiego z diecezji kijowsko-żytomierskiej, a także wsparli ofiarami jego diecezję.
Doroczny dzień skupienia dla kapłanów przed Wielkim Postem odbywa się w dwóch terminach w kościele seminaryjno-akademickim w Opolu. W pierwszym terminie - w piątek 9 lutego - spotkanie rozpoczęło się tuż po 15.00.
- Podaj mi kubek swojej ciszy. Tak bardzo chcę słyszeć Twój głos, a Ty przemawiasz tylko w ciszy. Kiedy idę do Twojego domu, jestem jak człowiek głuchy siedzący w sali koncertowej. Moje serce rozrywa huk niepotrzebnych myśli, niepotrzebnych słów. W moim sercu brak jest Twojej ciszy - tymi słowami rozpoczął modlitwę przed Najświętszym Sakramentem ks. Marcin Ogiolda, ojciec duchowy kapłanów.
- Potrzebujemy ciszy, tej zewnętrznej, która wycisza nasze uszy, ale potrzebujemy też ciszy wewnętrznej, która wycisza nasze myśli i nasze serca. Ileż tych myśli tłucze się po głowie? Rozliczne zajęcia nie ułatwiają prawdziwego wyciszenia - prowadził rozważnie ks. Ogiolda. Stawiał pytania o źródła niepokoju, o lęki i przypomniał, że Jezus w Ewangelii zapewnił, że jest z nami. Troski o spadającą liczbę wiernych w kościołach czy kleryków w seminariach ks. Ogiolda kładł przed Panem, zachęcał, by w trudnych sprawach uciekać się do Bożej opatrzności. Sięgnął po modlitwę, którą zostawił Kościołowi ks. Dolindo. - Patrzymy w Twoje Oblicze i mamy odwagę wołać: "Jezu, Ty się tym zajmij!" - modlił się.
Po adoracji księża wspólnie odmówili nieszpory, a następnie spotkali się w refektarzu seminaryjnym przy kawie i pączkach. Następnie wrócili do kościoła, gdzie w modlitwie "Anioł Pański", poprowadzonej przez bp. Rudolfa Pierskałę, powierzali zwłaszcza chorych kapłanów - ks. Jana Piontka, który jest po poważnej operacji, ks. Henryka Cwika, którego stan poważnie się pogorszył - a także prosili o powrót do pełnej sprawności dla księży biskupów Waldemara Musioła i Pawła Stobrawy.
W ostatniej części skupienia świadectwem swojej posługi podzielił się bp Jazłowiecki, biskup pomocniczy diecezji kijowsko-żytomierskiej.
- Nie trzeba nikogo przekonywać, że dla nas wszystkich to szczególny świadek Chrystusowej Ewangelii w czasach trudnych, w czasach niepokoju i wojny - podkreślił prowadzący skupienie ks. Joachim Waloszek, wikariusz biskupi ds. stałej formacji kapłanów.
Gościa przedstawił bp Pierskała. - Poznałem biskupa Aleksandra jako księdza studenta w Rzymie przed 14 laty. Miałem wtedy przez rok możliwość tam przebywać. Wtedy ks. Aleksander studiował prawo i dał się poznać jako dobry człowiek, mający umiejętność nawiązywania dobrych relacji z innymi. Nasza znajomość trwała i się rozwijała. Gdy ks. Aleksander skończył doktorat w Rzymie, został rektorem seminarium w Gródku. Następnie został kanclerzem w Kijowie. Wówczas był w naszej opolskiej kurii na rekonesansie, a po roku został biskupem pomocniczym diecezji kijowsko-żytomierskiej. Był na moich święceniach biskupich przed 10 laty, ja też byłem na jego święceniach - opowiadał bp Rudolf.
Biskup Aleksander opowiadał o swoich doświadczeniach pasterskich podczas trwającej w Ukrainie wojny. Wspominał m.in. moment jej wybuchu. - Osobiście bardzo się przestraszyłem. Pytałem: "Boże, co ja będę teraz robić, co będę mówił ludziom, jak ich będę pocieszał?". Bałem się mówić homilie, kazania. Ale zauważyłem, że słowo Boże odpowiada na naszą sytuację. Pan Bóg mnie osobiście nie zawiódł Bożym słowem, którym nas karmi - mówił.
- Jak się czują Ukraińcy? Jesteśmy bardzo zmęczeni. Syreny mamy ciągle, włączają się co najmniej dwa razy w nocy. Budzisz się i się modlisz, a rano chodzisz zmęczony po nieprzespanej nocy - opowiadał. - Śmiechu jest coraz mniej i mniej, ale jest poczucie, że nie jesteśmy sami. Bardzo pomaga nam świadomość, że kraje Europy i inne są po naszej stronie - zaznaczył.
Biskup Aleksander wspomniał, że różne były ludzkie oczekiwania co do głoszonego w kościołach słowa. Jedni oczekiwali nieustannych nawiązań do wojennej sytuacji, inni chcieli słuchać słowa Bożego, a nie kolejny raz o wojnie.
Gość z Ukrainy dziękował za przekazywaną pomoc. Podkreślał, że ich naród potrzebuje pomocy stabilnej, ale też dobrze kontrolowanej i rozliczanej, w czym sprawdza się m.in. Caritas.
Księża uczestniczący w skupieniu również złożyli ofiary na cele pomocowe, prowadzone przez diecezją kijowsko-żytomierską. - To bardzo stroi się z apelem, aby jałmużnę wielkopostną zebraną w Środę Popielcową do puszek przeznaczyć na potrzeby narodu ukraińskiego, Kościoła w Ukrainie - powiedział ks. Waloszek.
- Na czas Wielkiego Postu niech wielkimi intencjami będą wołanie o pokój, o powołania i o dialog ku jedności. Módlmy się o pokój na świecie, w Ukrainie i Gazie, ale także w naszym społeczeństwie, naszych rodzinach i naszych sercach. Módlmy się o powołania kapłańskie, zakonne, misyjne, do posług w Kościele i do sakramentalnego małżeństwa, żeby Pan Bóg powoływał młodych do tego sakramentu, żeby nim nie gardzili. Módlmy się o dialog między nami w społeczeństwie i Kościele ku pojednaniu, przebaczeniu i jedności - poprosił kapłanów bp Andrzej Czaja.
Więcej o świadectwie bp. Aleksandra Jazłowieckiego napiszemy w "Gościu Opolskim" nr 7/2024 w niedzielę 18 lutego.