Krzyż pośród świata

Szatan nie wszędzie się podpisuje. Ale ślady zostawia. Trzeba umieć je widzieć i rozumieć. W jego rękach nawet milczenie o krzyżu jest zamierzone. Idź na Drogę Krzyżową. Wytrąć złemu broń z ręki.

Waleczne z gór. To tytuł kolejnej książki (wartej polecenia) Agaty Puścikowskiej o kobietach czasów wojny. Od Warszawy po Tatry. Może najmniej znamy ten zakątek wojennej, okupacyjnej historii. A w nim zakopiańską siedzibę Gestapo - nie urząd, a katownię Podhala. Tatry były szczególną drogą z Polski do świata walczącego z hitlerowskim reżimem. Droga ta wiodła przez Węgry do Anglii. I w drugą stronę, czego wymagała koordynacja działań... Hitlerowcy mozolnie i okrutnie wyłapywali w Tatrach kurierów - mężczyzn i kobiety. Najstraszniejsze było dostać się w ich ręce do "Palace" w Zakopanem.

Dostała się tam także łączniczka o pseudonimie Ryś. Nie do złamania, gdy ją pytano, bito, głodzono i... powieszono. Rosła kobieta, wisząca podwiązana za wyłamane do tyłu ręce. Nie na godzinę, a przez kilka dni. Gestapowcy z podziwem patrzyli na nią już w poprzednich etapach przesłuchań i tortur. Inni wisieli nago, jej pozwolono zostać w koszuli. Szczególna to forma podziwu dla skazańca... Czy Niemcom spod znaku swastyki wiszący człowiek kojarzył się z wiszącym na krzyżu Jezusem? W starożytności Żydzi mieli w tym względzie swoisty przywilej - Rzymianie nie krzyżowali ich nagimi, godzili się na przepaskę na biodrach. Taką pozycję wywalczyli sobie u Rzymian, taką pozycję - w koszuli - zyskała łączniczka Ryś. A jeszcze inne "urozmaicenia" hitlerowcy mieli - chociażby w pozycji wiszącego, gdy nie za ręce, ale za nogi głową w dół, wieszali.

Bardzo mnie kiedyś poruszyła relacja z Warmii. Oczom uciekających otwierał się okrutny widok. I wcale niemający związku z wojennymi dochodzeniami i przesłuchaniami, a z niepojętą wrogością wobec człowieka, wobec dziecka, które nadchodzący ujrzeli przybite gwoźdźmi do wrót stodoły. Oczywiście - ręce rozkrzyżowane, jak Jezusa. Dziecko... - nie wojenny wróg, nie szpieg, nie walczący żołnierz. Obok, też na wrotach, ukrzyżowana kobieta, pewnie matka. Reszta rodziny wymordowana. Nie potrafię wskazać, gdzie i kiedy to miało miejsce; zostało mi jeno w pamięci: Warmia, wojna.

I jeszcze jedna stacja tej przerażającej drogi krzyżowej. Tym razem Lwów, miasto mojego urodzenia. Wojenna chronologia Lwowa (i nie tylko) jest złożona. W 1939 r. wkraczają sowieci, Lwów przez jakiś czas jest w ich władaniu. Wkrótce jednak pozycje się zmieniają. Wschodnie tereny Rzeczypospolitej zajmują Niemcy. Mieszkańcy włamują się do więzień. Fragment relacji mojej stryjenki, urywek dotyczy więzienia na Łąckiego: "Kiedy weszliśmy głębiej, zatrzymały nas niezliczone ilości zmarłych, w okrutny sposób zmasakrowanych. Ktoś pokazał wiszącego w rozkrzyżowaniu zakonnika w brązowym habicie. Do ram także było przybite małe dziecko" (Fulla Horak, "Niewidzialni", s. 308). Na tle śmierci, okrutnej śmierci setek mieszkańców Lwowa ten właśnie motyw: przybity gwoździami człowiek, zakonnik, także dziecko... - Przecież ten motyw już był! Krzyż i ukrzyżowani pośród świata. Ludzie ukrzyżowani przez innych ludzi. Dorośli, ale i niewinne dzieci.

Więzienie na Łąckiego... Z tego miejsca bliziutko do kościoła św. Marii Magdaleny. Tam, niedługo potem, zostałem ochrzczony.

Krzyż pośród świata... Był, jest i bez wątpienia będzie. Są i będą ludzie, którym jeśli braknie drwa na zbicie krzyża, wystarczą wrota od stodoły bądź rama od drzwi. Szatan nie wszędzie się podpisuje. Ale jednak ślady zostawia. Trzeba umieć je dostrzec i zrozumieć. Nie zawsze, może nawet rzadko są one tak wyraziste, jak opowiedziane wyżej. Ale jeśli krzyż będzie w nas - jako modlitwa, jako wyznanie wiary, jako znak zwycięstwa - o wiele więcej zrozumiemy z tego, co diabeł usiłuje ośmieszyć i wykpić. Bo w szatańskich rękach nawet milczenie o krzyżu jest zamierzone. Idź na Drogę Krzyżową. Wytrąć złemu broń z ręki. Raz się nie uda, drugi i setny, ale zwycięstwo jest po stronie Jezusa.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..
TAGI: