Jako pielęgniarka przez lata służyła chorym w Domu św. Notburgi w Raciborzu, a także pielgrzymom strumienia raciborskiego zmierzającym na Jasną Górę.
Siostra Maria Estera Banik odeszła do wieczności 12 marca. Msza św. żałobna zostanie odprawiona w czwartek 14 marca w kościele Wniebowzięcia NMP w Raciborzu. Eucharystię poprzedzi modlitwa różańcowa, która rozpocznie się o 10.30.
Urodziła się 1 grudnia 1953 we wsi Łętowe k. Mszany Górnej. Mówiła o sobie, że jest góralką niskopienną. Do Zgromadzenia Sióstr Maryi Niepokalanej wstąpiła w 1982 r.
Przez 40 lat związana była z Domem św. Notburgi w Raciborzu, gdzie pracowała jako pielęgniarka. Właśnie tam w 2011 r., jako przełożona wspólnoty sióstr oprowadzała mnie po DPS-ie, opowiadając zarówno o św. Notburdze, o której napisała pieśń, jak i o codziennym towarzyszeniu osobom chorym.
- Siostra Estera mieszkańcom Domu św. Notburgi dawała całe swe serce, była dla nich 24 godziny na dobę. Nie tylko jako pielęgniarka. Wraz z mieszkańcami przygotowywała np. przedstawienia teatralne. Była wtedy scenarzystką i reżyserką, i jeszcze piekła słodkości, które były "zapłatą" dla aktorów za ich występy. Jako wielka czcicielka założyciela naszego zgromadzenia, sługi Bożego ks. Jana Schneidera, krzewiła wśród domowników modlitwę przez jego wstawiennictwo. Co wtorek o 14.00 gromadziła się wraz mieszkańcami w kaplicy. W tym czasie nic nie mogło być ważniejsze - opowiada s. Małgorzata Cur.
- W styczniu świętowaliśmy 200. rocznicę urodzin ks. Jana Schneidera. Z tej okazji s. Estera upiekła dla mieszkańców Domu św. Notburgi aż 8 tortów, żeby dla nikogo nie zabrakło - mówi s. Małgorzata.
Przez wiele lat s. Estera służyła jako pielęgniarka Dzieciom Maryi podczas ich dorocznych pielgrzymek na Górę św. Anny, a także kiedy posługiwała w służbie medycznej strumienia raciborskiego podczas Pieszej Pielgrzymki na Jasną Górę.
Zawsze pomagała z serdecznością i delikatnością.
W ostatnim czasie przeprowadziła się do domu zakonnego w Branicach, gdzie - pomimo swoich dolegliwości - chciała pomagać siostrom starszym i chorym. Zmarła w szpitalu w Raciborzu. Miała 70 lat.