Nowy numer 17/2024 Archiwum

Nie posłuchano go na czas

12 marca - 93. rocznica urodzin ks. Józefa Tischnera.

Na palcach jednej ręki – i to nie wszystkich – policzyć mogę autorytety w polskim Kościele, którym wciąż daję wiarę, ufam im, a ich słuchanie (czytanie) budzi we mnie ożywienie. Tischner stoi tu na najwyższym stopniu podium – niech będzie, że ex aequo z innym zawodnikiem w tej konkurencji.

Ciekawie się złożyło, że ta rocznica wypada w przeddzień zebrania Episkopatu Polski, które wybierze nowe władze na następną kadencję. Proszę bez obaw – nie mam najmniejszego zamiaru typować, analizować czy przewidywać szans hierarchów polskich na przewodniczenie KEP w następnym pięcioleciu. Ciekawa zbieżność polega na tym – co najstarsi górale i czytelnicy mogą pamiętać – że Tischner był typowany na Prymasa po śmierci bł. kard. Stefana Wyszyńskiego. Chwalebne czasy pierwszej Solidarności, której ks. Tischner był kaznodzieją.

Prymasem nie został, ale jakąś dekadę później był najchętniej słuchanym i oglądanym, niezwykle popularnym księdzem w Polsce, która obaliła komunizm. Pamiętam jak w Sidzinie (w pątniczym kościele przy trasie Opole–Nysa) był kaznodzieją na dożynkach. Twardzi mężczyźni słuchali go z przejęciem. A nawet ze wzruszeniem.

Parę lat później był już – równie niezwykle – hejtowanym przez te środowiska w Kościele, które krytykował za podążanie w niebezpiecznym kierunku („religia schorowanej wyobraźni”, nacjonalizm, lęk przed wolnością, budowanie oblężonej twierdzy i szukanie wrogów zamiast budzenia nadziei i głoszenia dobrej Nowiny). Trzeba przypomnieć, że nawet kiedy leżał już na łożu śmierci nie oszczędzano mu haniebnych ataków.

Wiele z jego przewidywań spełniło się i to z fatalnym efektem spadku wiarygodności Kościoła. Czy dlatego, że nie posłuchano na czas Tischnera? Ja właśnie tak myślę, ale czynników wpływających na obecną sytuację jest naturalnie więcej.

Dzisiaj tak mocnego głosu jak on w Kościele w Polsce nie ma nikt. Choć są oczywiście niezwykle popularni kaznodzieje, duszpasterze czy hierarchowie. Nie chodzi tu bynajmniej o nostalgię, ale – może jest na to nadzieja? – o odwrót ze ścieżek, których zgubność tak jasno i trafnie przewidywał krakowski filozof, duszpasterz Podhala i Solidarności, ks. Józef Tischner.

Posłuchajcie nie tylko, co mówił, ale i jak mówił.

ks Józef Tischner o nadziei
LITOSFERA
Nie posłuchano go na czas   Tischner stoi na najwyższym stopniu podium... Andrzej Kerner /Foto Gość
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy