Nie chodzi bynajmniej o przyprawianie drobiu przed wstawieniem go na ruszt czy do garnka. – Eugeniusz Marzec portretuje życie wsi, zajęcia ludzi mieszkających na wsi, która nie zawsze jest taką sielanką, jak nam się wydaje. Bo widzimy tu np. obraz dzieci przy korycie sięgających ręką do pożywienia, które nie dla nich zostało przygotowane. Wieś dawniej to też głód. Tytułowe solenie kury to nie przygotowywanie zabitej kury, by nam smakowała, ale wymuszenie na żywym ptaku, żeby zniósł jajko [przez solenie kurzej kloaki – przyp. a.k]. Bo idą święta, bo nie ma co jeść – mówiła podczas otwarcia wystawy „Solenie kury. Wieś widziana oczami Eugeniusza Marca” Małgorzata Goc, kuratorka wystawy. Ten bardzo realistyczny motyw ekspozycji jest ostrzeżeniem przed idealizowaniem dawnego życia wiejskiego i nostalgią za starymi, dobrymi czasami. Obrazy Marca przypominają, że jeszcze 50 lat temu nie zawsze było tak wesoło i przyjemnie, jak to się dzisiaj zdarza opowiadać.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.