- Ufamy i wierzymy, że wstawiennictwo św. Wojciecha wyprosiło nam ten szczególny dar, jakim jest miejsce, gdzie Pan Jezus jest nieustannie przez 24 godziny na dobę adorowany - mówi ks. Bogusław Król, proboszcz parafii Matki Boskiej Bolesnej i św. Wojciecha.
We wtorek 23 kwietnia, w uroczystość św. Wojciecha, patrona miasta Opola i patrona Polski, Mszy św. odpustowej w kościele pw. Matki Boskiej Bolesnej i św. Wojciecha w Opolu przewodniczył bp Paweł Stobrawa.
- Na męczeńskiej krwi św. Wojciecha wyrosła pierwsza struktura administracji kościelnej w Polsce, wyrosła ponad tysiącletnia historia chrześcijaństwa w Polsce - podkreślił w homilii bp Stobrawa. - Dzisiejsza uroczystość została wpisana w historię naszego miasta, dlatego przez wstawiennictwo św. Wojciecha, patrona naszego miasta, dziękujemy Bogu za wszelkie dobro, jakie dokonało się i dokonuje się w naszym mieście. Przede wszystkim dziękujemy za skarb wiary otrzymany od naszych ojców - mówił biskup.
Zachęcał też, by postawić sobie pytanie o jutro i o przyszłość Opola, diecezji opolskiej i całej ojczyzny. - Przyszłość zależy od tego, kim i jacy my jesteśmy dzisiaj, jakimi żyjemy wartościami, jak wygląda nasza troska o młode pokolenie, z czym stajemy przed młodymi ludźmi i jakie dajemy im propozycje - wyjaśnił bp Stobrawa.
- Święty Wojciechu, co mamy robić, żeby przekazać skarb wiary następnemu pokoleniu? A on z wysokości nieba, patrząc na nas i na naszą rzeczywistość, zdaje się nam mówić: niech będzie między wami więcej życzliwości i miłości, kierujcie się sprawiedliwością, wasze rodziny i małżeństwa niech będą Bogiem silne, żyjecie według zasad Ewangelii, żyjcie Jezusem Eucharystycznym, który jest zawsze wśród nas, a w tej parafii w sposób szczególny w kaplicy Wiecznej Adoracji - podpowiadał biskup.
Przed błogosławieństwem Małgorzata Sadowska w imieniu wspólnoty parafialnej, a także wszystkich obecnych na Mszy św. złożyła życzenia bp. Pawłowi Stobrawie, który wczoraj obchodził 77. rocznicę urodzin.
Natomiast po Eucharystii każdy mógł uczcić relikwie św. Wojciecha.
Wcześniej, w procesji z darami Daniel Bukowy, główny koordynator Kaplicy Wieczystej Adoracji, przyniósł do ołtarza Księgę Wieczystej Adoracji Eucharystycznej na lata 2024/2025.
- Obok uroczystości św. Wojciecha drugą okolicznością, która nas dzisiaj gromadzi jest rocznica inauguracji Kaplicy Wieczystej Adoracji. Ufamy i wierzymy, że wstawiennictwo św. Wojciecha wyprosiło nam ten szczególny dar, jakim jest miejsce, gdzie Pan Jezus jest nieustannie przez 24 godziny na dobę adorowany, miejsce, do którego wielu ludzi może przyjść i Jego miłości doświadczyć, a także wypełnić to, na czym tak bardzo zależało św. Wojciechowi, a więc aby Jezus był kochany, był adorowany - mówi ks. Bogusław Król, proboszcz parafii Matki Boskiej Bolesnej i św. Wojciecha w Opolu.
W tej kaplicy od dwóch lat nieprzerwanie trwa adoracja Najświętszego Sakramentu. Anna Kwaśnicka /Foto GośćKaplica Wieczystej Adoracji mieści się w budynku plebani parafii Matki Boskiej Bolesnej i św. Wojciecha, tuż obok Zamku Górnego i galerii handlowej "Solaris". Dwa lata temu, w pierwszych dniach Złotego Jubileuszu Diecezji Opolskiej, poświęcił ją biskup opolski Andrzej Czaja. Nazwał ją wówczas miejscem, w którym Jezus jest na wyciągnięcie dłoni, gdzie można z Nim być, do Niego się zbliżyć i od Niego czerpać.
Doświadcza tego m.in. ponad 420 osób, które wpisują się w sztafetę nieustannej adoracji. Każda z tych osób ma wyznaczoną stałą godzinę w tygodniu, kiedy trwa przed Najświętszym Sakramentem.
- Jestem tu w każdą środę między 10.00 a 11.00. A poza tym przychodzę też w innym czasie. Czasem na godzinę, a nawet dłużej. Widzę, że Pan Jezus bardzo mnie prowadzi. Widzę zmiany, jakie następują. Mogę powiedzieć, że staję się nowym człowiekiem, tak jak Pan Jezus powiedział do Nikodema, że musimy narodzić się powtórnie, żeby stać się nowym człowiekiem. Myślę, że jestem na takiej drodze - dzieli się Teresa Gawrońska-Dontsios.
- W nocy, kiedy odchodził mój mąż, Maryja zaprowadziła mnie do Jezusa. Wcześniej nie miałam żadnej relacji z Nim. A kiedy zaczęłam Mu opowiadać o swoich zranieniach i problemach, zaczęła się tworzyć relacja między mną a Panem Jezusem. Dlatego, gdy usłyszałam o wieczystej adoracji, od razu zdecydowałam się do niej dołączyć. Przychodzę adorować m.in. za ludzi, którzy nigdy tutaj nie byli, nie poznali Pana Jezusa. Wieczysta adoracja dla naszego miasta jest skarbem, bo dzięki niej Pan Jezus wchodzi do szkół, do szpitali i wszystkich innych miejsc - podkreśla pani Teresa.
- W konferencji ks. Dominika Chmielewskiego usłyszałem, że jeżeli adorujemy Pana Jezusa w nocy, to otrzymujemy podwójne łaski. Więc pewnie gdzieś u początku był taki mój egoizm, bo pomyślałem, że skoro tak jest, to zacznę adorować Pana Jezusa wieczorami. Dlatego kiedy dowiedziałem się od kuzyna, że powstaje Kaplica Wieczystej Adoracji, zapisałem się - mówi Radek. - Pani koordynatorce powiedziałem, że chcę adorować w godzinach nocnych, ale nie wskazywałem konkretnie, oddałem to Panu Jezusowi. I mam swoją godzinę we wtorki od 3.00 do 4.00 rano. To dość ekstremalna pora. Przyznaję, że jak kładę się w poniedziałek spać, to myślę sobie: "o nie, znowu będę musiał wstać w nocy", ale otrzymuję łaskę od Pana Boga, że zawsze wstaję. Przez te dwa lata trwania co tydzień na adoracji bardzo wiele się w moim życiu pozmieniało - dzieli się.
- Nie byłoby Kaplicy Wieczystej Adoracji, gdyby nie ci wszyscy, którzy do niej przychodzą. Za tę szczególną posługę, za obecność, za trwanie składam każdemu serdeczne podziękowanie - zapewnia ks. Bogusław Król.