Tym razem uczestnicy podczas konkursu przypominali dzieła Ernsta Köhlera.
Międzynarodowy Festiwal Młodych Organistów im. Śląskich Muzyków Kościelnych odbywał się 23-24 maja już po raz dziewiąty.
- Mamy wielu znamienitych kompozytorów, którzy działali na przestrzeni wieków na Śląsku, więc niemal co roku przedstawiamy kogoś innego. Ich utwory nie odstają od dzieł tych, którzy działali na arenie europejskiej. Tym razem patronuje nam Ernst Köhler. Konkurs jest też okazją do pokazania instrumentarium Śląska Opolskiego, spotkania młodych muzyków i nauczycieli. To jest święto muzyki kościelnej, młodych organistów i naszej śląskiej twórczości organowej - mówi Ewelina Szendzielorz, wicedyrektor DIMK w Opolu, organizator festiwalu.
Pierwszą jego częścią był Mistrzowski Kurs Interpretacji Literatury Organowej, który poprowadził prof. Stefan Baier z Hochschule für katholische Kirchenmusik und Musikpädagogik w Ratyzbonie. Kolejny dzień to przesłuchania konkursowe odbywające się w kościele Matki Boski Nieustającej Pomocy w Opolu-Nowej Wsi Królewskiej. W komisji konkursowej zasiedli muzykolodzy: prof. Stefan Baier, prof. Jacek Glenc z AM im. K. Szymanowskiego w Katowicach oraz mgr Hubert Prochota, dyrygent, były dyrektor PSM I i II st. w Opolu (1992-1997).
W konkursie wzięło udział 18 młodych organistów z diecezjalnych studiów organistowskich z Opola, Gliwic, Tarnowa, Bielska-Białej i Wrocławia. Startowali w jednej bądź dwóch kategoriach. W kat. A, związanej z literaturą organową, każdy prezentował trzy utwory: preludium i fugę Jana Sebastiana Bacha, dzieło Ernsta Köhlera oraz utwór dowolny. W kat. B - dotyczącej akompaniamentu liturgicznego - młodzi muzycy grali wybraną pieśń do Ducha Świętego ze wstępem i zakończeniem oraz improwizację wstępu i realizację akompaniamentu z własną harmonizacją do wylosowanej - jednej spośród sześciu - pieśni do Najświętszego Serca Pana Jezusa.
- To mało znany kompozytor, ja też dopiero zapoznaję się z jego twórczością. Widać w niej inspiracje J.S. Bachem, ale i poszukiwanie nowych brzmień, harmonii. Do zaprezentowania tych utworów potrzebne są dobre organy i tutaj takie mamy. Podziwiam tych młodych muzyków, są dobrze prowadzeni przez swoich pedagogów, wyszukują też ciekawe rejestracje - przyznaje H. Prochota, jeden z jurorów.
Dla młodych muzyków to możliwość zdobycia nowych doświadczeń i poznania dzieł mniej znanych twórców. Karina Grytz-Jurkowska /Foto GośćByły emocje i zmagania - ze stresem, niełatwą interpretacją utworów oraz nieznanym instrumentem, który także sprawił organizatorom i uczestnikom psikusa usterką zaraz na początku konkursu. Szybko jednak dźwięki pięknego, 25-głosowego instrumentu braci Karla i Alberta Spieglów niosły się wspaniale po wnętrzu całkiem sporej neogotyckiej świątyni.
Ostatecznie pierwsze miejsce w kat. A zajęli - ex aequo - Agata Żogała oraz Kamil Cieśluk (oboje z Diecezjalnej Szkoły Muzycznej II st. w Gliwicach). Drugie miejsce - Maciej Sowa (Diecezjalne Studium Organistowskie im. ks. K. Pasionka w Tarnowie), trzecie - Filip Przybyło (DSO w Tarnowie), a wyróżnienia otrzymali Jakub Karmelita (DIMK w Opolu) i Damian Kułaga (DSO w Tarnowie). Przyznano także dwa wyróżnienia specjalne: pierwsze zdobył Dominik Tobór (DIMK Opole) za wykonanie Toccaty d-moll (op. 59 nr 5) Maxa Regera, a drugie - Kamil Cieśluk za Fiat Lux Théodora Duboisa. W kat. B najlepiej wypadł Piotr Kaczmarczyk (DIMK Opole), drugie miejsce zajął Kamil Cieśluk (DSM II st. Gliwice), zaś trzecie - Bartłomiej Szojda (Diecezjalne Studium Muzyki Kościelnej w Bielsku-Białej).
- Nie spodziewałem się zwycięstwa, choć długo przygotowywałem się do konkursu. Najtrudniej było zagrać nie tylko to, co zapisane jest w nutach, ale też jak najlepiej od strony muzycznej. Z dziełami E. Köhlera zetknąłem się pierwszy raz i myślę, że zagram je w swojej parafii, bo bardzo sprzyjają modlitwie, medytacji i nie są bardzo trudne - opowiada K. Cieśluk.
Dominik Tobór z Opola-Czarnowąsów bierze udział w konkursie drugi raz. - To wymagający instrument, ze względu na zastosowane w nim rozwiązania techniczne, które powodują pewne opóźnienia, inne w różnych sekcjach. Utwór Köhlera grało mi się bardzo dobrze. Akurat gdy zacząłem go grać, zaczęły bić dzwony na "Anioł Pański", ale nie zdekoncentrowało mnie to. Przeciwnie - poczułem spokój, nerwy opadły i skupiłem się na grze. Dzieła Köhlera nadają się jak najbardziej do grania podczas liturgii, tworzenia przygrywek czy improwizacji. Nie wygrałem, ale zauważono moje wykonanie "Toccaty d-moll" op. 59 nr 5 M. Regera. To mój ulubiony kompozytor od podstawówki, a ten utwór kosztował mnie najwięcej pracy, trudu i nerwów, stąd satysfakcja - przyznaje.
Ernst Köhler urodził się 28 maja 1799 r. w Bielawie, zmarł 26 maja 1847 r. we Wrocławiu. Jako 14-latek przybył do Wrocławia, by uczyć się w Gimnazjum św. Elżbiety. Gry na fortepianie, organach oraz teorii muzyki uczył się u F.W. Bernera, któremu również asystował jako drugi organista w kościele św. Elżbiety. Przed rozpoczęciem życia zawodowego podróżował po świecie, zawierając wiele cennych znajomości (m.in. z Carlem M. von Weberem, Antoniem Salierim, Johannem N. Hummelem). Po powrocie do Wrocławia objął posadę głównego organisty w kościele św. Elżbiety, prowadził też działalność pedagogiczną i kompozytorską. Pozostawił po sobie 71 dzieł (organowych i fortepianowych).