– Błagam wszystkich, którzy mogą pomóc, by ten zakład został uratowany – wołała na wiecu jedna z pracownic Walcowni Rur Andrzej.
Niespodziewane ogłoszenie (20 maja) przez spółkę Alchemia S.A. zamiaru likwidacji Walcowni Rur Andrzej (WRA) w Zawadzkiem wzburzyło pracowników zakładu. Likwidacja oznaczałaby (na razie nie wręczono formalnych zwolnień pracownikom) utratę pracy przez 435 pracowników i ogromne kłopoty dla ich rodzin, a także dla całej gminy, w której WRA jest największym podatnikiem. Zawadzkie liczy 7,5 tys. mieszkańców, gmina niecałe 12 tys. – Nie zgadzamy się z likwidacją walcowni! Potrzebujemy inwestorów, którzy by uratowali miejsca pracy w Zawadzkiem. Oby nie było tak, że na rynku pracy na Śląsku Opolskim znajdzie się 435 niewolników, którzy dostaną oferty pracy za płacę minimalną albo niżej – mówił 4 czerwca podczas wiecu w Zawadzkiem Dariusz Brzęczek, przewodniczący NSZZ „Solidarność” Śląska Opolskiego. Na proteście obecni byli także starosta strzelecki Waldemar Gaida i burmistrz Zawadzkiego Michał Rytel, którzy zapewniali o pomocy dla zwalnianych pracowników (poszukiwanie pracy, dojazdy do niej, kursy przekwalifikowywania itp.).
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.