Ta wyprawa sprawiła, że w mojej głowie na nowo wszystko się układa. A przy tym udało się komuś pomóc – podsumowuje wyjazd rowerem do Fatimy Łukasz Mularz.
To nie jego pierwsza pielgrzymka. Na co dzień ma rodzinę, pracuje, jest strażakiem ochotnikiem z Wysokiej k. Góry Świętej Anny. To człowiek, którego wszędzie jest pełno, a sport, w tym rower, jest z nim niemal od zawsze. W wyjazdach po okolicy często towarzyszy mu żona Aneta, a powoli już nawet dwaj synowie (5 i 6 lat). Jednak co jakiś czas wybiera się w dłuższą trasę, zwykle w kilkuosobowym składzie. Od kilku lat odwiedza różne sanktuaria – był w Sokółce, Medjugorju, Padwie. Tym razem wybrał Fatimę. W 25 dni przebył trasę wiodącą przez 6 krajów, liczącą niemal 3380 km, o przewyższeniach sięgających 21 375 m. Jednak wyprawa okazała się inna niż poprzednie nie dlatego, że była najdalsza i samotna.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.