- Jesteście dla Kościoła znakiem nadziei i odważnego apostolstwa - powiedział bp Waldemar Musioł do uczestników Forum Apostolatu Pielgrzymującej Matki Bożej z Szensztatu.
W Domu Pielgrzyma na Górze św. Anny odbywa się Forum Apostolatu Pielgrzymującej Matki Bożej z Szensztatu, w którym bierze udział 270 opiekunów kręgów. Przyjechali głównie z południowej części Polski.
- Forum organizujemy po raz pierwszy, a pragnienie takiego spotkania zrodziło się w nas w czasie pandemii - mówi s. Damiana Czogała, która koordynuje kręgi apostolatu w diecezjach południowo-wschodniej oraz zachodniej części Polski.
- Najczęściej spotykamy się w parafiach, diecezjach czy w naszych centrach szensztackich, tym razem wybraliśmy Górę św. Anny, bo tutaj możemy zaprosić znacznie więcej osób. To forum otwiera dla nas rok jubileuszowy, gdyż w przyszłym roku minie 75 lat od tego, jak sługa Boży Jan Pozzobon wyruszył z pierwszą kapliczką do rodzin w Santa Maria w Brazylii. Wybraliśmy na ten czas motto „Razem w Przymierzu dla Kościoła”, które jako ruch pielgrzymkowy, będący częścią Ruchu Szensztackiego, chcemy realizować w codziennym życiu przez niesienie Maryi do rodzin w parafii. Mamy też drugą część motto, którą jest myśl, jaka niosła przez życia Jana Pozzobona: „Zawsze odrobinę więcej”, tłumaczone też jako” „Choć trochę ponad przeciętną” - wyjaśnia s. Damiana Czogała.
Apostolat Pielgrzymującej Matki Bożej narodził się w Brazylii w 1950 r., a w Europie rozwija się od końca XX wieku. Obecnie w Polsce jest już 3620 kręgów i wciąż zawiązują się nowe. Każdy z kręgów liczy 10, a czasem nawet 15 osób, które raz na miesiąc przez kilka dni goszczą w swoim domu kapliczkę Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej.
- Kręgi Apostolatu Matki Bożej Pielgrzymującej ożywiają nasze życie parafialne i sprawiają, że Kościół przestaje być anonimowy. Jeden z górników z parafii w Suszcu na Śląsku powiedział mi: „Księże, teraz u nas jest tak, jak było dawniej”. Zapytałem go, co to znaczy? A on odpowiedział: „Wie ksiądz, do lat 90. tośmy trzymali sztama, a potem zaczęły jakieś niewidzialne mury powstawać między nami, jak ktoś się dorobił, to zaczęliśmy patrzeć jeden na drugiego takim trochę zazdrosnym okiem. Natomiast teraz, kiedy w naszej parafii jest prawie 30 kręgów apostolatu, to znowu stajemy się jedną rodziną”. Myślę, że o to chodzi, żeby dzisiaj Kościół był bardziej rodziną, a nie anonimowym, może bezdusznym tworem, jeśli instytucją, to właśnie instytucją uduchowioną, rodzinną - mówi o. Romuald Kszuk, krajowy moderator Apostolatu Pielgrzymującej Matki Bożej z Szensztatu.
Forum, które na Górze św. Anny trwa od 9 do 11 sierpnia, jest okazją do spotkania, pogłębienia formacji, jak i wymiany doświadczeń. Pierwszy wykład, który w sobotnie przedpołudnie wspólnie wygłosili o. Romuald Kszuk i s. Damiana Czogała, miał na celu ugruntowanie wiedzy o apostolacie świeckich, charyzmacie Ruchu Szensztackiego, jak i duchowości maryjnej. - Maryjność to nie tylko uczuciowość, maryjność jest głęboko zakorzeniona w dogmatyce - podkreśla s. Damiana.
Mszy św. przewodniczył bp Waldemar Musioł.
- Stawianie oporu wobec destrukcyjnego działania ducha tego świata i udział w apostolacie nie jest dzisiaj zadaniem łatwym. Wyśmiewa się bowiem nie tylko symbole religijne, jak tego mieliśmy spektakularny przykład niedawno w Paryżu, ale wyśmiewa się, osądza i marginalizuje w różnych przestrzeniach życia także ludzi, którzy mają odwagę do wiary się przyznać. Nie ma innego źródła pokrzepienia i umocnienia, jak słowo Boże i Jego łaska. To dlatego chcę was teraz na chwilę zaprosić na próg domu w Ain Karem i sczytać najpierw z postawy Elżbiety sposób przyjmowania Maryi i Jezusa, a potem z postawy Maryi sczytać sposób zanoszenia Jezusa razem z Maryją innym ludziom. Zadanie bowiem opiekuna kręgu na tym właśnie - jak sądzę - polega: przyjąć jak Elżbieta, może nawet gorliwiej niż inni, w znaku kapliczki Jezusa i Maryję, a potem - jak Maryja - Jezusa zanieść - powiedział bp Musioł w homilii.
Tłumaczył, że z postawy Elżbiety możemy uczyć się otwartości na działanie Ducha Świętego, modlitwy, pokory, bez której nie jest możliwe skuteczne apostolstwo, jak i wpuszczenia Maryi i Jezusa do naszego serca i domu, zgody na to, by byli jego częścią.
- Zaproszenie Jezusa i Maryi do naszego domu i do naszego życia, to nie tylko otwarcie szeroko drzwi, ale zgoda na to, by w naszym domu i w naszym życiu powstało poruszenie, może odejście od niektórych dotychczasowych schematów, przyzwyczajeń, zgoda na to, by Duch Święty, a nie nasze upodobania i pragnienia, kierowały naszą historią i historią naszej rodziny, by Jego natchnienia, a nie nasze plany, kształtowały nasze życia naprawdę po Bożemu - tłumaczył biskup.
Natomiast wskazując na postawę Maryi, przypominał, że adresatami apostolstwa najpierw są najbliżsi: rodzina, dzieci, wnuki, przyjaciele, sąsiedzi. - Z uwagi na przyjęte zobowiązania, adresatami waszego apostolstwa są także członkowie kręgu, których dobro, zwłaszcza to duchowe powinno zawsze leżeć nam sercu. Bądźcie dla nich zawsze otwartą księgą, z której będzie można sczytać świadectwo wiary i dobrych obyczajów, nie tyle doskonałości, bo wszyscy popełniamy błędy, co umiejętności zmagania się o dobro własne i innych. Pozwólcie się życzliwie podglądać, a jeśli trzeba, nie żałujcie krzepiącego słowa, a czasem nawet życzliwego napomnienia, wejdźcie w ich historię z całą delikatnością i wrażliwością, nie szczędźcie pomocy. Takie niesienie Jezusa innym, jeśli ma spowodować przynajmniej uchylenie Mu drzwi, musi być pozbawione nawet znamion oceniania, osądu, agresji, przesadnej ciekawości i dociekliwości w szukaniu przyczyn takiego a nie innego stanu życia innych ludzi, a czasem musi być nawet pozbawione słów, by przed nimi przemówiło serce - mówił bp Musioł do opiekunów kręgów.
Apostolat Pielgrzymującej Matki Bożej z Szensztatu w Polsce przygotował koronę, w której umieścił różaniec i obrączki małżeńskie, i rozpoczyna przygotowanie, by ukoronować Maryję w kapliczce zwanej polskim Auxiliarzem na Królową Nowej Ewangelizacji Rodzin. Przygotowana korona została zaprezentowana podczas forum.
- Od dziecka kocham Matkę Bożą, to dzięki mojej babci, która nie rozstawała się z różańcem. Kiedy pierwszy raz zobaczyłam kapliczkę Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej, przypomniałam sobie obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem, który babcia miała w domu. Maryja w znaku kapliczki zagościła u mnie pierwszy raz w 2022 r. Od tamtego czasu powołała mnie jako swoje narzędzie, mimo że jestem narzędziem bardzo lichym i słabym. Choruję na glejaka i mam wiele innych dolegliwości, tym bardziej jestem ogromnie wdzięczna Matce Bożej, że zechciała mnie na swoje narzędzie. Każdy wyjazd do sanktuarium szensztackiego jest dla mnie jak SPA duchowe - dzieli się Kornela Kocząb z parafii Męcinka w diecezji legnickiej. Wraz z synem i innymi osobami utworzyła w parafii 7 kręgów, obecnie powstaje już ósmy. - Kult Matki Bożej rośnie w siłę, do kościoła przychodzą rodziny, które kiedyś kościół omijały. Teraz goszczą w domu kapliczkę, a Maryja zadomawia się w ich sercach, pomaga w różnych problemach, a nawet wyprasza uzdrowienia. Ludzie rozkwitają w wierze - mówi Kornela Kocząb.
- To ważne, że ksiądz proboszcz jest bardzo zaangażowany i wspiera moje działania, wysłuchuje próśb i zgadza się na nowe pomysły. Każdego roku 8 września w naszej parafii odbywa się Droga Krzyżowa, w której idziemy na górę zwaną Kalwarią, a w tym roku poprowadzi nas Matka Boża Trzykroć Przedziwna. Bardzo pragnę, żeby jak najwięcej osób dowiedziało się o naszym posłannictwie - zaznacza.
O Forum Apostolatu Pielgrzymującej Matki Bożej z Szensztatu napiszemy również w „Gościu Opolskim” nr 34/2024 w niedzielę 25 sierpnia br.