O wzajemnych relacjach między Kościołem i światem mówił bp Waldemar Musioł do pielgrzymów zebranych na Mszy św. w sanktuarium św. Jacka w Kamieniu Śląskim.
Dla ośmiu grup strumienia opolskiego pierwszy dzień drogi zwieńczyła Msza św. w Kamieniu Śląskim, której przewodniczył bp Waldemar Musioł. Przekazał pątnikom pozdrowienia od bp. Andrzeja Czai i wiadomość, że biskup opolski, który miał dołączyć do nich na szlaku, pozostanie na dłużej w szpitalu na diagnostyce. - Polecam go szczególnie waszej modlitwie. Właśnie w tym miejscu w minionych dniach dziękowaliśmy za 15 lat jego posługi biskupiej dla Kościoła opolskiego. Bardzo potrzebujemy go jako pasterza, za niego Bogu dziękujemy, dlatego o modlitwę w jego intencji pokornie was proszę - powiedział u początku Mszy św.
W homilii bp Musioł mówił o miejscu i roli wspólnoty Kościoła w dzisiejszym świecie, który jest coraz bardziej zlaicyzowany, a momentami wrogi chrześcijańskiej kulturze i wartościom. - Nie chodzi tylko o wzajemne przenikanie, nie chodzi o współistnienie, nie chodzi o kompromis, ale chodzi o to byśmy jako wspólnota Kościoła byli w pewnym sensie sumieniem dla świata, byśmy dla niego zaczynem, byśmy odważnie i realnie wpływali na jego kształt, a więc realizowali marzenie Boga o Jego stworzeniu - wskazywał bp Musioł.
Przywołał diagnozę postawioną przez Dariusza Karłowicza w książce „Koniec snu Konstantyna”. Tłumaczył, że zamiast czerpać z ideału Kościoła opisanego w Dziejach Apostolskich jako wspólnoty zjednoczonej wokół Chrystusa, otwartej i służebnej, częściej sięgamy po późniejszą inspirację pierwotnego Kościoła, który wobec prześladowań zszedł do katakumb.
- Czy dzisiejsze niesprzyjające okoliczności nastawania na Kościół, krytycznych wobec niego opinii, wieszczenia jego rychłego końca, czy one są wystarczające, aby zejść do katakumb? Odpowiedź brzmi: „nie”. Bo czymże byłoby to zejście? Jedynie pragnieniem stworzenia jakiejś enklawy kultywującej kulturę przeszłości, zachowania wygodnego status quo, włącznie z obroną przywilejów i korzyści, byłoby oznaką prywatyzacji naszej wiary i zachowania bezpiecznego dystansu od świata. Kto w katakumbach widzi przyszłość Kościoła, ten nie rozumie chrześcijaństwa - mówił bp Musioł.
- Świadomość tego, że Pan Bóg przyszedł na świat, aby zbawić wszystkich ludzi. Świadomość tego, że misją Kościoła jest bycie narzędziem tego zbawienia, nie pozwoliło pierwotnemu Kościołowi trwać w katakumbach, bo z katakumb wyszedł od razu jak stało się to możliwe. Ta sama świadomość, że Bóg przyszedł na świat, aby zbawić każdego człowieka; ta sama świadomość, że Kościół jest narzędziem tego zbawienia w rękach Boga, że my tym narzędziem jesteśmy, ta sama świadomość nie może nam pozwolić dzisiaj do katakumb zejść - podkreślił.
W relacji wierzących ze światem wskazał na potrzebę dialogu, potrzebę odważnego świadectwa oraz na subtelne przenikanie kultury i innych przestrzeni życia.
- Po pierwsze, dialog i to językiem Ewangelii, w którym owszem musi być miejsce na apologię, na obronę, musi być miejsce na stanowczość prezentowanych racji, musi być miejsce na polemikę, ale musi w tym być więcej miejsca na prostotę, otwartość, poszanowanie rozmówcy i jego odmiennych poglądów, innymi słowy afirmacja, inkluzja, włączenie, a zdecydowanie mniej miejsca na wykluczającą lub zwykle przerywającą dialog ocenę, nieracjonalną krytykę czy potępienie - wyjaśnił.
- Po drugie, odważne świadectwo, nie tylko i nie tyle słowem, ale życiem i codziennością. Codziennością naszą małżeńską, rodzinną, zawodową, do której mają dostęp także ci ludzie, którzy utracili łączność ze wspólnotą Kościoła, którzy dali się zainfekować mniej lub bardziej wizji życia bez Boga, bez chrześcijańskich wartości - tłumaczył.
- Po trzecie, subtelne przenikanie kultury i innych przestrzeni życia, nawet jeśli czasem wydaje się, że przenikanie to wygląda na zgniły kompromis. Nie chodzi o to, by Kościół sięgał po władzę. Nie chodzi o to, by Kościół rościł sobie prawo do zawłaszczania jakichś przestrzeni społecznych, ale chodzi o to, żeby poprzez cierpliwą formację, poprzez troskę o piękno liturgii, poprzez pietyzm w zachowaniu dobrych zwyczajów z przeszłości, poprzez uprawianie i studiowanie teologii, poprzez troskę o zachowanie zabytkowej tkanki obiektów sakralnych i tworzenie nowych dzieł sztuki oraz przez wiele innych działań Kościół przenikał dzisiejszy świat dobrem i pięknem, które będzie stanowiło antidotum na zło i brzydotę - mówił bp Musioł.