- Niech błogosławieństwo spłynie na nas tu obecnych, ale także chciejmy nim objąć wszystkich, którzy zostali dotknięci powodzią - powiedział bp Paweł Stobrawa, trzymając w dłoniach relikwie Krzyża Świętego.
W Opolu oddaniem czci relikwiom Krzyża Świętego w niedzielę w południe rozpoczęła się uroczysta liturgia odpustowa ku czci Podwyższenia Krzyża Świętego. Przewodniczył jej bp Paweł Stobrawa. Relikwie, które według legendy są przechowywane w Opolu od 1024 roku, zostały procesyjnie przeniesione sprzed głównych drzwi katedry opolskiej do kościoła św. Sebastiana, gdzie była sprawowana Msza św.
- Rozpoczynamy milenijny rok obchodów wydarzenia, które ginie w mrokach przeszłości, ale zostało oznaczone jako 1024 rok. Chodzi o ofiarowanie dla naszego miasta relikwii drzewa Krzyża Świętego, które wciąż tu trwają. Zmieniają się państwowości, zmieniają się języki, zmieniają się pokolenia, zmienia się kultura, a krzyż wciąż na nas patrzy. Ten sam, niezmienny, z taką samą miłością przyzywa nas do tego, byśmy, kłaniając się przed Jezusem Chrystusem, odczuli Jego Boską obecność w naszej codzienności - podkreślił ks. proboszcz Waldemar Klinger.
- Krzyż stoi, choć zmienia się ten świat i nękają nas wiadomości także z dzisiejszego poranka. Stoi krzyż i gości w tym książęcym, piastowskim grodzie od tysiąca lat, jak głosi legenda - powiedział w homilii ks. dr hab. Piotr Górecki, prof. UO, który od roku penetruje archiwa i przygotowuje monografię o dziejach kościoła - dziś katedralnego - i parafii.
- Chociaż niektórzy nie chcieliby tego, to my rozpoczniemy od 1024 r., bo w legendach też jest coś z prawdy. Chcemy te zamierzchłe czasy opisać, od średniowiecza przez nowożytność po czasy powojenne. Książka będzie podzielona na trzy części. Pierwsza opowie o dziejach kościoła, druga o ludziach, a trzecia o strukturze materialnej - zapowiedział historyk Kościoła.
W kazaniu przywołał dwie osoby z kart historii parafii Świętego Krzyża w Opolu. Pierwsza z nich to niemiecki hrabia Michael von Matuschka, który był starostą opolskim od 1923 do 1933 r., czyli do czasu, kiedy nie zaakceptował działań nazistów, przeciwstawił się systemowi. 14 września 1944 r. w Berlinie został skazany na śmierć po nieudanym zamachu na Hitlera i powieszony.
- Kiedy szedł na śmierć, zapytał, którego to dzisiaj mamy. Kapelan na niego popatrzył i powiedział, że 14 września. Hrabia uśmiechnął się pod nosem i powiedział: „jaka to wielka łaska być powieszonym w święto Podwyższenia Krzyża Świętego, święto mojego kościoła parafialnego”. Moi drodzy, tak pobożny człowiek, który czcił Święty Krzyż, który się tego krzyża nie wstydził w swoim życiu, przygotowywał się na spotkanie już nie tylko z relikwią Krzyża Świętego, ale z tym, który na tym krzyżu umarł, Jezusem Chrystusem, aby powiedzieć: „Tobie, Panie, zaufałem, nie zawstydzę się na wieki” - opowiadał ks. Górecki.
Drugą ze wspomnianych osób jest niespełna 11-letni chłopiec Aleksy z ubogiej rodziny z placu Sebastiana, który w 1912 r. zmarł na gruźlicę. Mówił, że chce umrzeć za tych ludzi, którzy nie kochają Pana Jezusa, aby się nawrócili. Świadectwo o nim spisała jego nauczycielka. A 15 lat temu właśnie jego wstawiennictwu przypisywane jest uzdrowienie po wypadku 6-letniego chłopca, który na rowerku wjechał prosto pod samochód.
Ks. Górecki zachęcał parafian, by nieśli swój krzyż radośnie i z dumą.
U końca Eucharystii biskup udzielił błogosławieństwa relikwiarzem. - Niech błogosławieństwo spłynie na nas tu obecnych, ale także chciejmy nim objąć wszystkich, którzy zostali dotknięci powodzią. Błagajmy Wszechmogącego, aby nas zachował od klęski powodzi - powiedział bp Paweł Stobrawa.
Po błogosławieństwie śpiewana była suplikacja.