- Jesteśmy tu naprawdę potrzebni, bo ludzie po kilku dniach życia bez prądu, bez wody, bez gazu są zgłodniali gorącego posiłku - mówi Mikołaj Rykowski, prezes Fundacji Wolne Miejsce.
Wczoraj przez kilka godzin nad głuchołaskim rynkiem unosiły się zapachy przygotowywanej zupy. Już zapach cebulki - na początkowym etapie gotowania - przyciągał zainteresowanych w okolice rozstawionej kuchni polowej. Wolontariusze zapraszali wszystkich na 17.00.
Posiłek gotowali wolontariusze z Fundacji Wolne Miejsce z Katowic, którzy współpracują z największą organizacją pomocy żywnościowej World Central Kitchen. - Ta organizacja wzięła nas pod swoje skrzydła, kiedy wybuchła wojna w Ukrainie, a my byliśmy z pomocą na granicy. Wtedy przez 7 miesięcy pracowaliśmy ze sobą. Potem byliśmy razem w Turcji po trzęsieniu ziemi. Kiedy tragedia wydarza się w Polsce również podjęliśmy współdziałanie. Uzgodniliśmy lokalizacje, w jakich będziemy gotować. W poniedziałek zaczęliśmy w Głuchołazach, ale już dojeżdżają nasze kolejne ekipy, które dotrą do Lądka Zdroju i Kłodzka, a być może jeszcze do innych miejscowości - mówi Mikołaj Rykowski, prezes Fundacji Wolne Miejsce.
Czteroosobową ekipę z Katowic wspierają miejscowi wolontariusze, m.in. urzędnicy. Pierwszego dnia ugotowali zupę pomidorową. Chyba mało kto nie lubi właśnie tej zupy. Nawet dzieci ze smakiem ją pałaszują. - Cieszymy się bardzo, że im smakuje. Tak ma być. W sumie mało kto zjada na miejscu, w zasadzie większość bierze do domu garnek zupy czy jakiś pojemnik, do którego nalewamy kilka porcji, żeby cała rodzina mogła zjeść gorący posiłek - zauważa M. Rykowski.
Podkreśla, że wszystko gotują na miejscu. I zależy im na tym, by posiłki były zdrowe.
Pierwszego dnia ugotowali kilkaset litrów zupy pomidorowej w dwóch potężnych kotłach ustawionych nad paleniskami. Byli przygotowani na nakarmienie co najmniej 2 tysięcy osób. Niemal po godzinie od rozpoczęcia wydawania zupy, dalej ustawiała się kolejka chętnych.
- Jeśli będzie potrzeba w kolejnych dniach będziemy gotować więcej porcji. Jesteśmy przygotowani na codzienne karmienie około 3 tysięcy osób w każdym punkcie, który będziemy obsługiwać. Szukamy też wsparcia. Można nas wesprzeć finansowo poprzez Fundację Wolne Miejsce albo produktami. Tutaj codziennie będziemy robić ogromne zakupy warzyw i mięsa. Będziemy codziennie gotować różne potrawy, żeby się nikomu to nie znudziło to, co przygotowujemy - zapewnia prezes fundacji.
Co ugotują dzisiaj? To zależy od produktów, jakie będą mieli. Trzymają się zasady zero waste, czyli nie marnują żywności.