Niestety prócz zalanych domów, pól, zerwanych dróg, chodników i mostów oraz zniszczonego dobytku żywioł pochłonął także ludzkie życie.
Fakt, że niż Borys przyniesie deszcze a te spowodują wezbrania rzek, zwłaszcza na południu Polski i w Czechach, nie był zaskoczeniem. Mimo to nie wszystko dało się przewidzieć, a tym bardziej opanować. Najbardziej dramatyczny przebieg powódź miała w sobotę i niedzielę 14 i 15 września na południu regionu, przy polsko-czeskiej granicy. – Teraz było nawet gorzej niż w 1997 r. – mówią ci, którzy ucierpieli, wskazując, dokąd wówczas sięgała woda.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.