W CMJW otwarta została wystawa przygotowana przez Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej "Manggha" w Krakowie.
Wczoraj (13 listopada) w Centralnym Muzeum Jeńców Wojennych miał miejsce wernisaż wystawy pt. „Spotkania. Z historią polskich dzieci syberyjskich”.
- Nasze muzeum zajmuje się przede wszystkim historią jeńców wojennych. Dlatego ta wystawa jest dla nas wyjątkowa. W listopadzie - miesiącu 106. rocznicy zakończenia I wojny światowej i odzyskania przez Polskę niepodległości - gościmy wystawę Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha w Krakowie opowiadającą o historii polskich dzieci, które spotkała tragedia w czasach po I wojnie światowej - mówiła Violetta Rezler-Wasielewska, dyrektorka CMJW.
Wystawa „Spotkania” powstała z okazji setnej rocznicy powrotu do Polski „dzieci syberyjskich” - 900-osobowej grupy polskich dzieci ewakuowanych z terenu wschodniej Syberii i Mandżurii w latach 1919-1923.
- Dzieci te były potomkami Polaków - zesłańców politycznych, uchodźców wojennych czy pracujących m.in. przy budowie kolei transsyberyjskiej. Zagrażały im głód, ciężkie choroby, poniewierka, wynarodowienie. Często były to sieroty, półsieroty, ale zdarzały się również sytuacje, że dzieci były przekazywane do ewakuacji przez rodziców w nadziei, że dotrą do ojczyzny - powiedziała podczas wernisażu Katarzyna Nowak, dyrektorka Muzeum Manggha.
W okresie po rewolucji bolszewickiej, w czasie wojny domowej w Rosji na Dalekim Wschodzie los polskich dzieci był często opłakany. Widok tułających się i potrzebujących pilnej pomocy dzieci poruszył Annę Bielkiewicz, polską nauczycielkę i działaczkę społeczną, która założyła i kierowała Polskim Komitetem Ratunkowym Dzieci Dalekiego Wschodu. Jej celem stało się ewakuowanie ich do ojczystego kraju, który właśnie odzyskał niepodległość. Organizowała akcje pomocowe, zbiórki funduszy, próbowała zaangażować do pomocy amerykański Czerwony Krzyż.
- Kiedy zwróciła się do japońskiego Czerwonego Krzyża zyskała ich poparcie. Japonia wchodząca wtedy na arenę międzynarodową po wiekach izolacji szukała partnerów w świecie. Było to okazja do okazania ich solidarności międzynarodowej. Japoński Czerwony Krzyż pokrył koszty wyczarterowania trzech statków, które przewiozły dzieci do Japonii - opowiadała K. Nowak.
W Japonii polskie dzieci zostały niezwykle życzliwie przyjęte i otoczone troskliwą opieką, sprawę opisywały wszystkie media. Polskie dzieci odwiedziła nawet cesarzowa Japonii Teimei. Z Japonii - przez Stany Zjednoczone - mali polscy Sybiracy dopłynęli w końcu do Polski. - Część dzieci, które odnalazły w kraju swoje rodziny trafiły do nich, a część do sierocińców - mówiła dyrektorka Mangghi.
Historię jednego z tych dzieci - Jerzego Strzałkowskiego - opowiedziała Anna Wickiewicz, kierowniczka Działu Edukacji i Wystaw CMJW. W swojej tułaczce po ruinach imperium rosyjskiego i szczęśliwym powrocie do Polski okrążył cały glob ziemski. W czasie II wojny światowej jako powstaniec warszawski trafił do obozu jenieckiego. - Te dzieci były wychowane bardzo patriotycznie, angażowały się czynnie w walkę przeciw najeźdźcom w czasie II wojny światowej. Wielu z nich trafiło do obozów jenieckich - mówiła A. Wickiewicz.
Muzeum Manggha od kilku lat prowadzi projekt pt. „Spotkania”, w ramach którego odbywa się coroczny ogólnopolski konkurs pt. „Sen o Japonii”. Jednym z efektów projektu „Spotkania” jest wystawa, której część zagościła w Opolu. Są to prace młodych artystów - pracowników i studentów krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych - inspirowane historią polskich dzieci syberyjskich sprzed ponad stu lat.
- Dlaczego artyści wypowiadają się na temat historyczny? Bo ważne jest to, żeby mówić własnym językiem o sprawach istotnych. Ta wystawa powstawała kiedy na Ukrainie wybuchła wojna. Byliśmy bardzo blisko podobnej historii, która odtwarzała się na naszych oczach. Historia opowiedziana na tej wystawie przypomina nam o solidarności, która się wydarzyła kiedyś, która wydarzyła się w 2022 roku, kiedy do nas przybyły kobiety z dziećmi z Ukrainy i powtarza się dzisiaj w wielu miejscach na świecie - powiedziała Natalia Bucha-Stochel, kuratorka ekspozycji.
Wystawę można oglądać w siedzibie CMJW w Opolu (ul. Minorytów 3) do 28 lutego.