- Mój tato chciałby, żeby dzisiaj młodzież była otwarta i żeby po prostu pamiętała o tym, co się wydarzyło. Nie mówię, żebyście tym żyli, bo wiadomo, że każdy ma swoje życie, ale to ważne, żeby to nie była dla was obca historia - mówi Eleonora Szafran, córka Tadeusza Pietrzykowskiego, który był więziony w obozach koncentracyjnych w Auschwitz-Birkenau, Neuengamme i Bergen-Belsen.
W sali konferencyjnej Miejskiej Biblioteki Publicznej w Opolu w czwartek 29 stycznia odbyła się konferencja popularno-naukowa pt. „Pamiętamy i nie wolno nam zapomnieć!”. Wzięli w niej udział studenci, uczniowie opolskich szkół oraz pasjonaci historii.
Przyczynkiem do spotkania, które przygotowało Koło Naukowe Historyków Uniwersytetu Opolskiego, stały się obchody 80. rocznicy wyzwolenia obozu KL Auschwitz-Birkenau.
- W poniedziałek obchodziliśmy ważną, ale też trudną rocznicę. Tak naprawdę od ponad pół roku pomysł na upamiętnienie tej 80. rocznicy wyzwolenia obozu KL Auschwitz-Birkenau kiełkował w mojej głowie i sercu. Od kilku lat interesuję się historią tego tragicznego miejsca na ziemi, a przede wszystkim przeżywam historie zamordowanych i wspomnienia ocalałych - mówi Wiktoria Ful, studentka V roku historii, organizatorka konferencji.
Przypomina przy tym słowa dr. Piotra Cywińskiego, dyrektora Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau, które wypowiedział podczas poniedziałkowych głównych obchodów rocznicowych: „Pamięć boli. Pamięć pomaga. Pamięć naprowadza. Pamięć ostrzega. Pamięć uświadamia. Pamięć zobowiązuje. Kim jesteś bez pamięci? Nie masz historii. Nie masz doświadczenia ani punktów odniesień. Jeśli nie masz pamięci, to nawet nie wiesz, którą drogę wybrać. A jeśli naprawdę jej nie masz, to uwierz: Twoi wrogowie wymyślą Ci pamięć”.
- To, że tak licznie zgromadziliśmy się na konferencji, świadczy, że pamięć jest dla nas ważna - podkreśla.
Uczestnicy spotkania najpierw wysłuchali dwóch wystąpień. Pierwsze - dr. hab. Matka Białokura - mówił o powstaniu obozu KL Auschwitz-Birkenau i znaczeniu napisu nad jego bramą: „Arbeit macht frei”. Z kolei Wiktoria Ful mówiła o sytuacji dzieci w obozie. Opowiadała m.in. o swoich spotkaniach z Grzegorzem Tomaszewskim, ocalałym, który do obozu trafił w wieku 5 lat.
Oba referaty stanowiły wprowadzenie do spotkania z zaproszonym gościem - Eleonorą Szafran z domu Pietrzykowską, córką Tadeusza Pietrzykowskiego, znanego jako bokser z Auschwitz.
- Mój tato miał 47 lat, kiedy się urodziłam, więc nie byłam świadkiem ogromnej części jego powojennej historii, ale wiem, że od momentu przybycia do Warszawy w 1946 r. opowiadał o tym, co przeżył. Pokazywał numer 77 wytatuowany na jego przedramieniu. Pokazywał go wszystkim. Nie wiem, dlaczego to robił, widocznie miał taką potrzebę. W Bielsku-Białej był nauczycielem i trenerem, nosił koszulki z krótkimi rękawami, więc numer był widoczny, a uczniowie o niego pytali. Mój tato bardzo mocno utożsamiał się z Auschwitz - wspominała Eleonora Szafran.
- U nas w domu bywali koledzy taty, którzy niejednokrotnie opowiadali o swoich przeżyciach. Ja tego wszystkiego słuchałam, było to dla mnie normalne. Też kiedy przychodzili moi przyjaciele, koledzy i koleżanki, siadali i odważnie pytali mojego tatę o jego doświadczenia - opowiadała.
Tadeusz Pietrzykowski zmarł w 1991 r. - Kiedy w 2016 r. porządkowałam jego bibliotekę, znalazłam zielony brulion, który musiał pisać między 1950 a 1970 rokiem. Zapisał swoje wspomnienia. Nikt nie wiedział, że to zrobił, a to jego pamięć, którą chciał po sobie zostawić - mówiła pani Eleonora.
Opowiadała, jak doszło do nakręcenia filmu „Mistrz” z Piotrem Głowackim w roli Tadeusza Pietrzykowskiego, i jak doszło do wydania wspomnień jej taty. – On widział sens w przeżyciu, walce, a potem pracy z młodzieżą. A ja dzisiaj widzę sens w tym, żeby młodzieży opowiadać o tym, co przeżył - dzieliła się.
Eleonora Szafran często gości w szkołach, na spotkaniach z młodzieżą, nie tylko w Polsce, i opowiada o swoim ojcu, który był nie tylko wybitnym sportowcem, ale też utalentowanym artystą.
- Mówimy, że ostatni świadkowie odchodzą. Ale dzisiejsze spotkanie upewniło mnie w przekonaniu, że nadal możemy korzystać z wiedzy, doświadczeń i osobistych relacji rodzin świadków wydarzeń historycznych. One trafiają do uczniów - podsumowuje dr Magdalena Zawadzka, nauczycielka historii.
- To spotkanie to niepowtarzalna okazja, bo po pierwsze nie każdy więzień chciał dzielić się swoimi historiami. Jest wielu takich, którzy do końca swoich dni pozostali z tą tajemnicą, choć Auschwitz było z nimi cały czas. A po drugie, nie wszystkie rodziny miały na tyle odwagi, siły i determinacji, żeby o historii swoich bliskich, ojców, wujków, braci, matek, sióstr, móc opowiedzieć. Pani Eleonora postawiła sobie zadanie, żeby opowiedzieć historię swojego taty, a dla nas niewątpliwie bohatera, człowieka, który przeżył, czyli był przeżywcą, ocalał i dał świadectwo tego, że Niemcy go nie złamali, że nie uczynili z niego trybika w swojej maszynie - podkreśla dr hab. Marek Białokur, prof. UO.
O spotkaniu z Eleonorą Szafran napiszemy także w „Gościu Opolskim” nr 6/2025 na niedzielę 9 lutego.