Opolski wiec solidarności z Ukrainą w 3. rocznicę pełnoskalowej inwazji Rosji.
Wczoraj (24 lutego) wieczorem na pl. Wolności w Opolu, pod pomnikiem „opolskiej Nike”, kilkadziesiąt osób manifestowało poparcie dla walczącej o wolność Ukrainy. W większości byli to członkowie ukraińskiej społeczności z Opola i okolic. Zdecydowaną większość manifestujących stanowiły kobiety, mężczyzn było zaledwie kilku. Nie było żadnego przedstawiciela władz czy polityka.
– Dziś obchodzimy trzecią rocznicę brutalnej, niesprawiedliwej i okrutnej agresji Rosji na Ukrainę. 24 lutego 2022 roku świat zatrzymał się w szoku, widząc kolejne obrazy bombardowanych miast, bezbronnych dzieci i ludzi zmuszonych do opuszczenia swoich domów. Ukraina krwawi, ale nie upada. Przeciwnie – wciąż walczy, wciąż trwa, wciąż stawia opór. W ciągu tych trzech lat naród ukraiński wykazał się niezłomną odwagą i determinacją w obronie swojej ojczyzny. Prezydent Zełeński wielokrotnie podkreślał, że Ukraina bardziej niż ktokolwiek inny pragnie pokoju, ale nie kosztem swojej suwerenności i integralności terytorialnej – rozpoczęła wiec Ola Czarnecka, wolontariuszka polsko-ukraińskiej grupy „Pajęczyce z Opola”.
„Pajęczyce” organizują wsparcie dla ukraińskich żołnierzy – wyplatają siatki maskujące, organizują pikniki i zbiórki na sprzęt pomagający walczącym (np. osobowe transportery i wozy strażackie). Zorganizowały także opolski wiec w 3. rocznicę pełnoskalowej wojny Rosji z Ukrainą.
– Jesteśmy tu, bo chcemy, żeby jak najszybciej był pokój w naszej Ukrainie i na całym świecie – mówi „Gościowi Opolskiemu” Hanna, ukraińska wychowawczyni w opolskiej świetlicy „Oaza”. Pochodzi z okolic Doniecka, czyli stolicy Donbasu, który wojska rosyjskie okupują już od 2014 r. Jej dom i dom rodziców został zbombardowany przez Rosjan. – Dlatego już wtedy musieliśmy wyjechać. Chciałam szukać takiego miejsca na ziemi, gdzie moje dziecko będzie miało nad głową czyste niebo, bez huku bomb, gdzie może spokojnie w nocy spać. Zdecydowałam przyjechać do Polski, bardzo dziękuję wszystkim Polakom, że dali mi taką możliwość. Na razie nie mam gdzie wrócić, ale mam nadzieję, że będzie taka możliwość dla Ukraińców, powrotu do swoich domów, a jeśli tych domów już nie ma, to przynajmniej na ziemię rodzinną i tam żyć już spokojnym życiem. Dusza i serce potrzebują wrócić do domu. Ale moje marzenie o powrocie w porównaniu z tymi, którzy stracili na wojnie bliskich albo są okaleczeni, nie jest wielkim problemem. Jestem wdzięczna, że żyję ja i moje dziecko – mówi pani Hanna.
- Mieliśmy pod swoją opieką dzieci ukraińskie już od 2018 r. Dzieci polskie przyjmowały je bardzo fajnie. Integracja przebiegała świetnie. Nie ma mowy o żadnej nienawiści czy niechęci – a wręcz przeciwnie: dzieci polskie przyjmowały dzieci ukraińskie ze zrozumieniem sytuacji, chętnie i z sercem - powiedział nam Wojciech Zabrocki, prezes Fundacji Pomocy Dzieciom i Rodzinie „Horyzont” w Opolu, który przyszedł na wiec z kilkunastoosobową grupą dzieci i ukraińskich ze świetlicy „Oaza”.
Podczas wiecu każdy mógł podejść do mikrofonu i wyrazić swoje myśli. Uderzające dla obserwatora mogło być to – może powodem był fakt, że większość manifestujących stanowiły kobiety? – że nie było w tych, często wzruszonym głosem wypowiadanych zdań, nienawiści wobec Putina, Rosjan czy aktualnej sytuacji geopolitycznej i prób zrzucania odpowiedzialności za wojnę z Rosji przez politykę obecnego prezydenta USA. Wiele głosów wyrażało wdzięczność Polakom i Polsce za wsparcie, pomoc i solidarność.
- Każdego z was proszę o modlitwę, żeby Pan Bóg sprawił i zakończył tę wojnę. Nie wiemy, co będzie dalej, ale wiemy, że wolna Ukraina i wolna Polska zawsze będą przyjaciółmi – mówiła wzruszona jedna z Ukrainek.
Wiec poparcia dla Ukrainy w 3. rocznicę inwazji rosyjskiej