O oczyszczeniu Kościoła i towarzyszeniu skrzywdzonym mówił w Raciborzu bp Andrzej Czaja.
Od kilku lat pierwszy piątek po Środzie Popielcowej, czyli tym razem 7 marca, jest Dniem modlitwy i solidarności z osobami skrzywdzonymi wykorzystaniem seksualnym. Zwykle odbywał się w Opolu, tym razem biskupi udali się w cztery różne miejsca (Opole, Nysa, Kluczbork i Racibórz), by tam modlić się za wszystkich, którzy zostali skrzywdzeni. W każdym z nich odprawione zostały Droga Krzyżowa, potem Eucharystia, a po niej adoracja Najświętszego Sakramentu.
W Raciborzu w kościele Wniebowzięcia NMP Mszy św. przewodniczył bp Czaja. Wcześniej Drogę Krzyżową poprowadził ks. Sylwester Pruski, delegat biskupa opolskiego ds. ochrony dzieci i młodzieży. W rozważaniach wybrzmiały słowa osób skrzywdzonych, to, jak przeżywają swój dramat, czego doświadczyły, co boli je w reakcji otoczenia i czego oczekują.
Opolski ordynariusz podkreślał, że to niestety nie jest tylko historia, ale rzeczywistość, która ciągle się dzieje w różnych wymiarach życia tego świata, niestety także w Kościele. Dodał, że słowa Pana Jezusa: "Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili" uświadamiają wielką odpowiedzialność, zwłaszcza za krzywdę, która miała miejsce we wspólnocie Kościoła wobec osób małoletnich i bezbronnych.
W homilii wskazał na wagę solidarności i modlitwy z tymi, którzy doznali tak wielkiej rany w swoim dzieciństwie, w swojej bezbronności. - To niewątpliwie ważne dla wszystkich skrzywdzonych - potrzebują naszego wsparcia, potrzebują widzieć, że ich nie zostawiamy, nie lekceważymy ich bólu i krzywdy, krzyża, który przychodzi im nieść, że jesteśmy z nimi i chcemy wesprzeć, pomóc w uzdrowieniu, którego dokonać może tylko Bóg. Jest to także ważny dzień dla naszego Kościoła, dla całej wspólnoty wierzących. Bo przecież widzimy, jak bardzo potrzebujemy odnowy, jak bardzo Kościół stracił na autorytecie. Ta odnowa wymaga najpierw zmiany myślenia, czyli nawrócenia - tłumaczył biskup.
Przekonywał, że tę solidarność można okazać skrzywdzonym poprzez obecność i wysłuchanie tego, co ich boli. Czasem wystarczy ciepły uśmiech czy spojrzenie i towarzyszenie im. - Niewątpliwie wyrazem tej solidarności jest wasza obecność tu - bardzo dziękuję za to... Wy tu obecni jesteście czytelnym znakiem, jak to jest ważne, bo przecież także w tym naszym Kościele opolskim, w obejściach plebanijnych rozegrał się niejeden dramat - przed laty, nie tak dawno. Te dramaty rozgrywają się też nieraz w naszych domach - mówił.
Zwrócił uwagę na konieczność ujawniania, odkrywania zła, którego się dopuszczono, nieukrywania go, niezamiatania pod dywan. Nawiązał do wymownych słów czytania na ten dzień z Księgi Proroka Izajasza: "Krzycz na całe gardło, nie przestawaj, podnoś głos twój jak trąba, wytknij mojemu ludowi jego przestępstwa i domowi Jakuba jego grzechy". Odpowiadając na pokutujące jeszcze gdzieniegdzie myślenie, że "źle się stało, po co to mówić, wiarygodność i autorytet Kościoła na tym ucierpiały, czy nie można tego załatwić inaczej", wskazał, że trzeba się odnieść z uznaniem do tego, że wielu skrzywdzonych w dzieciństwie teraz, czasem po latach, znalazło w sobie odwagę, by powiedzieć o tym.
- To jest otwarcie na nowo rany. Ile to kosztowało bólu! Zrobili to, wykrzyczeli, wytknęli ludowi Bożemu przestępstwa. To nie jest wina, jako społeczność Kościoła powinniśmy być im wdzięczni za tę odwagę, męstwo, poczucie odpowiedzialności - przekonywał.
Dodał, że trzeba być wręcz wdzięcznym Boskiej opatrzności, bo to nie dopust, ale zrządzenie Boże... - To jest dobra, jedyna droga: trzeba oczyścić z brudów, naprawić, co złe, opatrzyć rany, odpokutować winy, zadośćuczynić Bogu. To jest to, o czym mówi Bóg do Izajasza: "rozerwać kajdany zła" (Iz 58, 6), jako pierwszym elemencie prawdziwej pokuty i postu. Nie może być przyzwolenia na zło, bo ono nas wtedy jeszcze bardziej krępuje - zaznaczył.
Podsumował, że to warunek, by Kościół mógł odzyskać autorytet, wiarygodność i przyciągać do Boga wszystkich ludzi świadectwem życia i Ewangelią.
Po Eucharystii, przed rozpoczęciem adoracji Najświętszego Sakramentu, wskazując na ks. Sylwestra, bp Czaja zapewnił o możliwości zgłoszenia do niego czy dopowiedzenia czegoś w temacie związanym z przestępstwami wobec nieletnich.
Potem - w imieniu całego opolskiego prezbiterium - przeprosił wiernych za grzechy zgorszenia, do których swoją postawą nie tylko wobec nieletnich, ale w ogóle w parafiach przyczyniają się kapłani.
Całego kazania można posłuchać tutaj:
Kazanie bp. Andrzeja Czai w kościele Wniebowzięcia NMP Raciborzu w dniu Modlitwy i solidarności z Osobami Skrzywdzonymi wykorzystaniem seksualnym.
(dźwięk) |