Szli którąś z ponad 40 tras. Nocą, samotnie, pokonując zmęczenie.
Większość wyruszyła wieczorem, po Mszy św., w piątek 4 bądź 11 kwietnia. Trasy liczą zwykle nieco ponad 40 km, choć są też dłuższe (55 km). Idą w milczeniu, pojedynczo lub w grupkach po kilka osób. Ruszają razem, dlatego w zasięgu wzroku są światełka z latarek innych, dodając otuchy, pokazując drogę. Do celu docierają nad ranem, zmęczeni, zziębnięci. Niektórzy muszą zrezygnować z braku sił lub przez kontuzję. Ale tu chodzi o to, żeby zmagać się z samym sobą.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.