- Pragnienie, aby wszystkich włączyć do Kościoła, było motywem przewodnim jego misji. Kościół jest domem dla wszystkich, domem o zawsze otwartych drzwiach - mówi bp Rudolf Pierskała.
Msza św. w kościele Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Opolu za zmarłego Ojca Świętego Franciszka celebrowana była wieczorem w dniu jego pogrzebu. - Pragniemy dziękować dobremu Bogu za całe jego życie, za jego pasterską posługę, za jego udział w Kościele powszechnym, za dary otrzymane w naszej diecezji, jak i za dobro, które my sami przez jego nauczanie i spotkanie z nim doświadczyliśmy - powiedział u początku Mszy św. ks. Rudolf Świerc, proboszcz parafii Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Opolu.
Te Deum laudamus za życie i posługę Ojca Świętego
Uroczystej Eucharystii przewodniczył bp Paweł Stobrawa, a koncelebrowali m.in. biskupi Rudolf Pierskała i Waldemar Musioł, księża moderatorzy Wyższego Międzydiecezjalnego Seminarium Duchownego, ks. Paweł Chyla - dyrektor Wydziału Duszpasterskiego, ks. Waldemar Klinger - proboszcz parafii katedralnej czy ks. Mateusz Mytnik i ks. Łukasz Klęczar - wikarzy z parafii Matki Bożej Wspomożenia Wiernych w Kluczborku, która tego dnia jubileuszową pielgrzymkę kończyła właśnie udziałem w tej Mszy św.
- Łączy się z nami biskup ordynariusz Andrzej Czaja, który był dzisiaj na uroczystościach pogrzebowych w Rzymie. Przesyła wszystkim tu zgromadzonym serdeczne pozdrowienia i pasterskie błogosławieństwo - podkreślił bp Stobrawa.
Homilię wygłosił bp Pierskała. Nawiązał do wygłoszonych podczas pogrzebu słów kard. Giovanniego Battisty Re, który wskazywał, że kluczem do zrozumienia pontyfikatu papieża Franciszka są dwa aspekty - radość Ewangelii i Boże miłosierdzie. - Papież Franciszek zawsze stawiał w centrum Ewangelię miłosierdzia i wielokrotnie mówił, że Bóg nie męczy się przebaczaniem. On przebacza zawsze, niezależnie od sytuacji tego, kto prosi o przebaczenie i powraca na drogę prawą. To my się męczymy, prosząc Go o przebaczenie. On się nie męczy. To słowa papieża Franciszka, które dają nam wielką nadzieję - powiedział bp Pierskała.
Nawiązał też do ostatniej encykliki papieża Franciszka, zatytułowanej Dilexit nos. - Papież pragnie, aby przywrócić znaczenie sercu w relacjach z drugim człowiekiem. Dlatego często mówi o czułości Boga, o tym, żeby między ludźmi budować mosty, a nie mury - przypominał. Przywołał też fragment ballady Adama Mickiewicza: "Miej serce i patrzaj w serce".
- Papież Franciszek miał wrażliwe serce i patrzył w serce człowieka, zwłaszcza wykluczonego ze społeczeństwa. Szczególną, wielką troską otaczał ubogich, bezdomnych, migrantów, więźniów, a także tych, którzy znajdują się na peryferiach życia współczesnego świata. Często mówił o tym, żeby iść na peryferie, a te peryferie nie są tylko gdzieś tam, na drugim końcu świata, one są nieraz blisko nas. Mieć serce to znaczy być dobrym, a patrzeć w serce to znaczy zauważyć tego, kto potrzebuje. To znaczy być cierpliwym, współczującym, empatycznym względem drugiego człowieka. Nie być obojętnym na to, co przeżywa drugi człowiek - tłumaczył bp Pierskała.
Zachęcał do modlitwy za papieża Franciszka, do dziękowania Bogu za jego życie i posługę pasterską, a także do proszenia Jezusa Chrystusa, wiecznego Pasterza, by dał Kościołowi nowego Piotra naszych czasów.
Po uroczystym Te Deum laudamus i błogosławieństwie biskupi przeszli przed portret papieża Franciszka w pobliżu ołtarza bocznego. Tam odśpiewane zostało Regina coeli oraz "Niech aniołowie zaprowadzą cię do raju".
- "Dobry wieczór, bracia i siostry" - tymi słowami papież Franciszek rozpoczął pontyfikat. Niech ten dobry wieczór będzie dzisiaj, kiedy go żegnamy - podkreślił ks. Świerc.
Wyraźne ślady pontyfikatu w Kościele opolskim
Modlitwa i wspomnienia przeplatały się przez ostatnie dni, także w wieczór po pogrzebie papieża Franciszka. - Wiele zyskaliśmy dzięki osobie papieża Franciszka i jego pontyfikatowi, zarówno jako Kościół powszechny, jak i jako Kościół opolski. Przede wszystkim będziemy nadal realizować jego wizję Kościoła jako Kościoła otwartego i służebnego, Kościoła, który zaprasza do tego, by iść razem nie tylko w gronie duchownych, ale też świeckich, by się odpowiedzialnością za Kościół dzielić, a więc być Kościołem synodalnym - mówi bp Musioł.
- Osobiście jestem papieżowi wdzięczny za nominację biskupią, jak i za to, że podzielił się ze mną marzeniem o Kościele jako o szpitalu polowym. Kościół jest owczarnią, w której dla każdego jest miejsce, jest wspólnotą, która leczy rany. W taki Kościół wierzę, taki Kościół chciałbym współtworzyć i za niego nadal brać odpowiedzialność - zapewnia bp Musioł.
- Wiele zawdzięczam papieżowi Franciszkowi - mówi s. Aldona Skrzypiec SSpS, jałmużnik biskupa opolskiego. - Właściwie to, co robię jako jałmużnik, stało się za jego pontyfikatu, z jego inspiracji, z jego nauczania. Choć funkcja jałmużnika była w Kościele od wieków, to przed kard. Konradem Krajewskim chyba nikt nie wiedział, kto ją pełni. Papież Franciszek zwrócił nam uwagę na ubogich, na potrzebujących. Zmienił nam perspektywę, że pomoc potrzebującym to nie tylko dawanie, ale to wchodzenie w relacje z drugim człowiekiem. Dzięki naszemu biskupowi, który jest mocno zainspirowany nauczaniem papieża Franciszka, to ma wpływ na Kościół opolski, na to, co tutaj robimy. Myślę, że obecność naszego biskupa w Rzymie na pogrzebie jest nieprzypadkowa - dopowiada s. Aldona.
- Papież Franciszek był czuły, był blisko ludzi, bez jakichś konwenansów. On nie trzymał się sztywno form, po prostu był otwarty. Zapamiętamy jego spontaniczne gesty, które niektórym może się nie podobały, ale świadczyły o jego otwartości. Był dobrym człowiekiem, dobrym kapłanem, dobrym biskupem i dobrym papieżem - mówi bp Pierskała, który swoje hasło biskupie - "Głosić radość Ewangelii" - zaczerpnął z pierwszej adhortacji papieża Franciszka Evangelii gaudium.
Pytany o osobiste spotkania z Ojcem Świętym podczas wizyt Ad limina apostolorum, opowiada: - To były dwa spotkania. Pierwsze w 2014 r. było krótkie, ale dla mnie bardzo wyjątkowe. Papież był radosny, uśmiechnięty, cieszył się spotkaniem z nami, biskupami. Byłem wtedy miesiąc po święceniach biskupich i w chwili osobistej rozmowy powiedziałem o tym papieżowi, a on odpowiedział: "Jeszcze pachniesz olejami" i się uśmiechnął. Było to bardzo sympatyczne, naturalne i szczere, takie bliskie. Tak go zapamiętam. Papież Franciszek skracał dystans, wymykał się schematom i dworskim etykietom. Jego prostota w relacjach przybliżała Boga zwykłym ludziom.
Paschalna pielgrzymka z Kluczborka
W Mszy św. za papieża Franciszka wzięli udział nie tylko miejscowi parafianie. Obecne były siostry zakonne z kilku zgromadzeń oraz wierni z sąsiednich parafii, a także 132-osobowa grupa pielgrzymów z parafii Matki Bożej Wspomożenia Wiernych w Kluczborku. - Nasza parafia od września organizuje comiesięczne pielgrzymki po polskich sanktuariach. Nazwaliśmy tę inicjatywę "Parafia MBWW na szlakach wiary". Dzisiaj jesteśmy na paschalnej pielgrzymce do trzech kościołów jubileuszowych - na Górze św. Anny, w Kamieniu Śląskim i w Malni. Ale kiedy w poniedziałek dowiedzieliśmy się, że umarł papież Franciszek, a na drugi dzień, że w sobotę wieczorem w Opolu będzie Msza św. dziękczynna, postanowiliśmy trochę zmienić program - mówi ks. Mateusz Mytnik. - To przecież papież Franciszek rozpoczął trwający Jubileusz Roku 2025 i sam był pielgrzymem nadziei, niezwykłej nadziei dla Kościoła, dlatego ta Msza św. wpisuje się w naszą jubileuszową pielgrzymkę - podkreśla.
- Ojciec Święty Franciszek był papieżem na te czasy. Zamieszkał w Domu św. Marty, pokazując nam, że chce być blisko ludzi. Cały czas przebywał blisko ludzi i takie pozostawia nam przesłanie, żebyśmy byli blisko. On wszystkich scalał, starał się, żeby wszyscy byli w Kościele, a to jest dzisiaj bardzo ważne - zaznacza Maria Brzózka z Kluczborka. - Zabiegał o pokój. Słuchałam jego ostatniego przesłania, żeby się pojednać, żeby wszędzie były miłość i zgoda. On bardzo ubolewał nad wojnami. Chciał, żeby był pokój na całym świecie - dodaje.