Uroczystość urodzinowa była taka jak sam jubilat - pełna radości i pogody ducha.
Wczoraj (14 maja) w Galerii Sztuki Współczesnej fetowano setne urodziny Andrzeja Hamady, nestora opolskich architektów, rysownika, popularyzatora historii Opola i jego architektury.
Andrzej Hamada urodził się 12 maja 1925 r. w Gdańsku w rodzinie Janiny z d. Czuszkiewicz i Grzegorza Hamady, urzędnika kolejowego. Dzieciństwo spędził w Gdańsku-Wrzeszczu w tzw. „enklawie polskiej” Wolnego Miasta Gdańska. Potem wraz z rodzicami przeniósł się do Krakowa, rodzinnego miasta mamy, i tam spędził czas wojny - angażując się także w działalność Armii Krajowej: Zgromadzenie „Żelbet” Kraków.
Po wojnie wrócił do Gdańska, gdzie podjął i ukończył studia architektoniczne. Po nich nakazem pracy został skierowany do Opola (1952), gdzie przyjechał już wraz z małżonką Hanną. Tutaj został m.in. głównym architektem miejskim, potem wojewódzkim, był pierwszym przewodniczącym opolskiego oddziału Stowarzyszenia Architektów Polskich, a obecnie jego prezesem honorowym. Jest twórcą wielu znanych obiektów w Opolu i regionie. Jego dziełem był m.in. projekt pierwszego w Polsce sklepu samoobsługowego (Rynek 3), który był efektem wizyty studyjnej w Skandynawii, budynek d. teatru (dziś filharmonii), pawilon „Anatol” czy opolskie „Delikatesy”.
Po przejściu na emeryturę Andrzej Hamada stał się jeszcze bardziej znany wśród opolan dzięki swojej pasji do miasta, jego historii i architektury. W wielu środkach przekazu prowadził cykle popularyzujące te zagadnienia. Jest autorem wielu publikacji np. “Architektoniczne ABC Opola”, „Opole niegdyś i dzisiaj” czy “Architektura Opola wpisana w dzieje miasta”.
Uroczystość setnych urodzin - benefis Andrzeja Hamady - była pełna radości i pogody ducha - dokładnie taka, jaki jest jubilat, który słynie z poczucia humoru i życzliwości do ludzi. - Pan Andrzej ma trzy recepty na długie i dobre życie. Ćwiczenie umysłu - podziwiałam z jaką pasją i bez litości dla przeciwnika gra w szachy, ruch - bo mawia, że jak mu coś spadnie to schyla się po to trzy razy, żeby się gimnastykować oraz to, że jest ludziom tak życzliwy i otwarty - mówiła Joanna Filipczyk, dyrektorka Galerii Sztuki Współczesnej, która z werwą i humorem prowadziła benefis i opowiadała o życiowych drogach jubilata.
W benefisie licznie wzięli udział: rodzina, przyjaciele i znajomi Andrzeja Hamady, władze miasta i samorządu wojewódzkiego, delegacje stowarzyszeń architektów, Politechniki Opolskiej i opolskiego „plastyczniaka”, z którymi współpracował, ludzie środowiska artystycznego. Rodzina i przyjaciele przybyli z odległych stron: z Australii, Kalifornii, Singapuru, a także z Niemiec i Francji.
Wicemarszałek województwa Zuzanna Donath-Kasiura wręczyła jubilatowi Odznakę Honorową „Za Zasługi Dla Województwa Opolskiego” przyznając, że „trochę wstyd, że dopiero teraz”. - Pan Andrzej Hamada wpisał się w historię naszego miasta, stworzył to miasto w dużym stopniu. Opole wygląda uroczo i jest pełne elegancji oraz uroczych zakamarków dzięki Panu. Ale to nie tylko dlatego, że Pan projektował tu wspaniałe budynki, ale także odkrywał przed nami smaczki, o których byśmy nie wiedzieli - mówił wiceprezydent Opola Maciej Wujec.
Andrzej Hamada, elegancki jak zawsze, ujmujący szerokim uśmiechem, reagował na wszystkie gratulacje i życzenia z radosnym zdziwieniem, podszytym lekko autoironicznym uśmiechem: „To dla mnie, tak?!”, „Oooo!”, „Wspaniale!”.
Kiedy życzenia składał mu przyjaciel Ryszard Grabowski (twórca słynnej opolskiej naleśnikarni „Grabówka”) jubilat zapytał „ Sto lat już jest, to ile jeszcze? Czternaście!”. Wtedy R. Grabowski zripostował szybko: „Powiem Ci tak - życzę Ci, żebyś Ty był na moim pogrzebie!", co wywołało salwę serdecznego śmiechu. Katarzyna Kubik, dyrektora opolskiego liceum plastycznego mówiła, że kiedy A. Hamada spotykał się z uczniami „plastyczniaka” był zawsze spośród wszystkich uczestników zajęć najmłodszym duchem.
Po odśpiewaniu „Dwieście lat!” i toaście podzielono tort jubileuszowy, a podczas poczęstunku Andrzej Hamada podzielił się ze swoimi gośćmi tylko jednym wspomnieniem o tym, jak przed wielu laty uratował dziecko, które spadło z balkonu trzeciego piętra kamienicy przy ul. Grunwaldzkiej 2. Po latach opolski architekt widząc, że ktoś w tym mieszkaniu - zazwyczaj nie dającym oznak zamieszkiwania - przebywa, postanowił tam pójść i spotkał starszego już mężczyznę, który wysłuchał opowieści Hamady o upadku dziecka i przyznał: „to ja jestem to dziecko”. - Mnie zatkało. To była rewelacja. Uratowałem życie dziecku, a po latach je spotkałem. Poszliśmy potem na obiad - fundacja była obfita, i napitki także! - wspominał Andrzej Hamada.
Po benefisie na pl. Jana Pawła II (przed Galerią Sztuki Współczesnej) otwarta została wystawa poświęcona jubilatowi pt. „Mistrz przestrzeni i pamięci. Andrzej Hamada -100 lat”. Jej autorką jest Małgorzata Wojtanowska.
Setna rocznica urodzin Andrzeja Hamady, nestora opolskich architektów