Tam odbyła się dziesiąta edycja Międzynarodowego Festiwalu Młodych Organistów im. Śląskich Muzyków Kościelnych.
Zmagania konkursowe odbywały się 30 maja w kościele Trójcy Świętej w Boguszycach. Startowało w nim 10 młodych organistów z ośrodków muzyczno-kościelnych z Gliwic, Katowic, Opola, Tarnowa i Wrocławia.
- W przeddzień konkursu do późnej nocy można było słyszeć brzmienia organów. Dzisiaj każdy z was jest wygranym. Cieszymy się wami i tym pięknym, właśnie wyremontowanym instrumentem, które macie w Boguszycach. Organy nazywamy królem instrumentów - m.in. dlatego, że każdy jest niepowtarzalny i trzeba się do niego samemu pofatygować, nie można go zabrać ze sobą - mówi ks. Grzegorz Poźniak, dyrektor Diecezjalnego Instytutu Muzyki Kościelnej w Opolu.
Te w kościele Trójcy Świętej to 19-głosowe (2M+P) organy firmy Spiegel, o trakturze pneumatycznej, wiatrownicach stożkowych, powstałe prawdopodobnie w 1908 r.
Zwyciężczynią została Zofia Makuch z Gliwic. Ona także otrzymała nagrodę specjalną za najlepsze wykonanie utworu Arnolda Mendelssohna, patrona tegorocznej edycji.
- To mój trzeci konkurs, a jestem na czwartym roku klasy organów. Czuję radość i satysfakcję, że jest progres, że praca moja i mojego profesora, Waldemara Krawca owocuje. To było moje pierwsze spotkanie z utworami Arnolda Mendelssohna i pozytywne zaskoczenie. Dobrze rozczytywało mi się jego twórczość, jest ona bardzo ciekawa. Cieszę się, że mogłam ją poznać i przygotować do konkursu. Myślę, że jak najbardziej można te utwory wykonywać np. po Mszy św. czy koncertach. Warto propagować muzykę śląskich kompozytorów. A instrument - to organy pneumatyczne, więc nie było tak prosto, ale mają bardzo piękne brzmienie - dzieli się wrażeniami laureatka.
Drugiego miejsca nie przyznano, zaś na trzecim uplasowali się ex aequo Klaudia Kamieniorz (Gliwice) i Bartosz Waldon (Katowice). Wyróżnienie otrzymał Filip Przybyło (Tarnów).
Dzień wcześniej w Opolu uczestnicy i uczniowie opolskiego DIMK mogli wziąć udział w Mistrzowskim Kursie Interpretacji Literatury Organowej, który poprowadził dr hab. Ireneusz Wyrwa, prof. Uniwersytetu Muzycznego im. Fryderyka Chopina z Warszawy. To on również przewodniczył jury, a już po przesłuchaniach konkursowych i Eucharystii podsumowujących konkurs dał koncert w boguszyckim kościele.
- Jestem pod wrażeniem zaangażowania oraz pasji tych młodych ludzi. Cieszę się też, że miałem okazję podzielić się z nimi swoim doświadczeniem i twórczością. Interpretowanie utworu zawsze wiąże się z naszymi prywatnymi emocjami - ocenia prof. I. Wyrwa. Chwali brzmienie instrumentu oraz piękno i świetną akustykę świątyni. A zwracając się do uczestników podkreśla: - To wy przejmujecie teraz pałeczkę, ale i odpowiedzialność za to, co się będzie działo w muzyce nie tylko kościelnej przez kolejne dekady. Wiemy, jak wiele wyrzeczeń trzeba, by jak najlepiej oddać to, co czujemy, że chciał przekazać kompozytor. I rzadko bywa się zadowolonym z efektu.
Festiwal nosi imię śląskich muzyków kościelnych, stąd w repertuarze konkursowym musiał znaleźć się utwór kompozytora, który patronował danej edycji. W tym roku był to Arnold Ludwig Mendelssohn. Jego nazwisko nieprzypadkowo kojarzy się z Felixem Mendelssohnem-Bartholdym, autorem popularnego marsza weselnego, gdyż był on kuzynem ojca Arnolda (więcej o tym było w numerze 20/2025 Gościa Opolskiego).
Fragment koncertu w kościele Trójcy Świętej w Boguszycach- Chcemy pokazać tym festiwalem, że ten wielki świat muzyki nie jest wcale tak odległy od nas. Na ziemi śląskiej w XIX w. działało wielu wyśmienitych twórców, znanych i cenionych za życia, wielu miało kontakt z czołowymi ośrodkami muzycznymi Europy, kształciło się np. w Pradze, Wiedniu, Ratyzbonie. Niestety, potem ich twórczość poszła w zapomnienie, ich nuty, partytury, wydane drukiem zachowały się czasem w archiwach parafialnych. A widać na nich ślady częstego użytkowania, więc te utwory były w repertuarze śląskich organistów. I dziś jak najbardziej nadają się do wykonywania, choćby przygrywki chorałowe. Jednym z takich kompozytorów był Arnold Ludwig Mendelssohn - opowiada Ewelina Szendzielorz z Diecezjalnego Instytutu Muzyki Kościelnej w Opolu.
- Kiedy przed dziesięciu laty Gabriela Czurlok przyszła z pomysłem zorganizowania takiego festiwalu nikt się nie spodziewał, że uda się przeprowadzić tyle edycji. Formułę patrona wybraliśmy szeroką i nie brakuje kolejnych kandydatur. Szacujemy, że w tych dziesięciu edycjach wzięło udział ok. setki młodych organistów, mamy nadzieję, że będą grać i propagować tym samym twórczość śląskich kompozytorów ku pożytkowi wiernych i na chwałę Bożą - podsumowuje ks. G. Poźniak.
*
Arnold L. Mendelssohn urodził się 26 grudnia 1855 r. w Raciborzu, jako syn kolejowego mistrza maszynowego, tam uczył się w królewskim ewangelickim gimnazjum. Miał w rodzinie wielu wybitnych myślicieli, techników i twórców. Jego pradziadkiem był żydowski filozof, Mojżesz Mendelssohn, a kuzynem ojca Feliks Mendelssohn-Bartholdy. Gdy w 1866 r., jego ojciec zmarł na cholerę, wyjechał z matką do Gdańska, a po paru latach przenieśli się do Berlina. Arnold zaczął studia prawnicze, jednak szybko porzucił je dla muzyki. Po studiach w Instytucie Muzyki Kościelnej w Berlinie, pracował jako dyrektor muzyczny i wykładowca w konserwatoriach muzycznych w Bonn, Bielefeld, Kolonii, Darmstadt (gdzie był organistą w kilku tamtejszych kościołach protestanckich) i Frankfurcie n/Menem.
Jako kompozytor reprezentował indywidualny styl neoklasyczny, wprowadzał też do repertuaru koncertowego utwory J.S. Bacha i H. Schütza. Pozostawił po sobie 290 dzieł, m.in. trzy symfonie, trzy opery, dwa kwartety smyczkowe i melodie do 35 wierszy Goethego. Był twórcą licznych kantat, madrygałów i pieśni, głównie na chór, solo i orkiestrę i odnowicielem ewangelickiej muzyki kościelnej - współtwórcą jednolitego śpiewnika dla protestanckich Niemiec. Pisał także o sztuce, filozofii, religijności i osobowości człowieka. Wyróżniony m.in. doktoratami honoris causa, honorowym obywatelstwem Darmstadt i Lipska. Zmarł 19 lutego 1933 roku w Darmstadt. W tym roku mija 170 lat od jego urodzin.