Dzisiaj w Opolu otwarto wystawę "Przesiedlone życia. Zachowane tożsamości".
Dzisiaj (18 czerwca) na stacji Opole Wschodnie uroczyście odsłonięto tablicę upamiętniającą przyjazd do Opola w 1945 r. Polaków przesiedlanych po II wojnie światowej z Kresów Wschodnich II Rzeczpospolitej. Potem na opolskim rynku otwarta została wystawa plenerowa pt. „Przesiedlone życia. Zachowane tożsamości”.
- Wystawa poświęcona jest przesiedleńcom i ogromnemu wkładowi, który włożyli w rozwój naszego regionu i Opola. Fakt, że została przygotowana i zorganizowana przez kilka opolskich instytucji, pokazuje, że pamięć o Kresowianach, o tych ludziach, którzy zmuszeni okolicznościami historycznymi przybyli na teren Opola i województwa opolskiego jest i powinna być wspólną troską wielu instytucji, wielu osób, ponieważ to jest nasza wspólna tożsamość - powiedział, otwierając wystawę dr Sławomir Marchel, dyrektor Archiwum Państwowego w Opolu i współautor wystawy.
Wystawa została przygotowana we współpracy Archiwum Państwowego w Opolu z Instytutem Śląskim w Opolu, Muzeum Śląska Opolskiego, Muzeum Wsi Opolskiej, Uniwersytetem Opolskim oraz Towarzystwem Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich/ Odział w Opolu.
- Mój pradziadek przyjechał do Opola wiosną 1945 roku. Wyszedł na dworcu, na którym byliśmy przed chwilą, Opole Wschód. Przyjrzał się miastu i co zauważył? Ostbahnhof Oppeln. Idzie dalej: Rosenbergerstrasse, Apotheke, Bäckerei. Jezus, gdzie ja jestem? To są Niemcy! Ja tu nie chcę zostać! Wrócili do pociągu ze współpasażerami. Zebrali wszystko to, co mieli: resztki gotówki, ale przede wszystkim bimber. Poszli do kierownika pociągu. Pan nas stąd wywiezie. My tu nie chcemy zostać! Trzy tygodnie jeszcze podróżowali, aż dotarli do Wielkopolski. Tylko chichot historii sprawił, że mój ojciec z nakazu pracy przyjechał tutaj do Opola, poznał moją mamę i dlatego ja jestem związana z Opolem - powiedziała Adriana Dawid, prof. UO, współautorka wystawy.
- Opowiadam tę historię po to, żeby pokazać, jakie były dramatyczne losy tego pokolenia Kresowian, które wyrwane ze swojej ojczyzny bało się adaptować w takim miejscu jak Opole. W miejscu poniemieckim, naznaczonym pamięcią wydarzeń II wojny światowej. Nasza wystawa nie jest o tym, co zwykle stanowi narrację na temat przesiedleń. Nie jest o podróży, nie jest o stratach, ale prezentuje okoliczności, w jakich Kresowianie adaptowali się właśnie w tej obcej dla siebie, jakby nie było przestrzeni poniemieckiej, w środowisku kulturowo bardzo bogatym, dla nich absolutnie egzotycznym, nieznanym, trudnym do zaadaptowania się. Pokazujemy na tej wystawie, co udało się przywieźć Kresowianom tutaj na Górny Śląsk, jak wyglądały ich początki i relacje z ludnością tu zastaną, tą rodzimą. Nie były one zawsze modelowe. Ponadto pokazujemy też to, co później zaczęło ich łączyć, tych starych i nowych mieszkańców Górnego Śląska, jak przenikały wszystkie kwestie językowe, kulturalne, kulturowe. To było coś niezwykłego, że z biegiem czasu oni zaczęli ze sobą współpracować, koegzystować, no i w tej chwili już te różnice nie są tak bardzo wyraźne - mówiła A. Dawid.
Ekspozycja składa się z dwudziestu tablic, bogato ilustrowanych zdjęciami archiwalnymi i kopiami dokumentów repatriacyjnych znanych osób, które trafiły do Opola, jak np. ks. Antoni Adamiuk czy sławna aktorka Krystyna Feldman. Są także wzruszające relacje z pierwszych dni, miesięcy i lat na Śląsku Opolskim, opisy zwyczajów (zwłaszcza kulinarnych), które przywieźli ze sobą, oraz roli wiary w życiu Kresowian.
- Jak oglądam to wszystko, to płaczę, bo pamiętam to wszystko. Bogu dzięki jakoś żeśmy to przeżyli i dożyli obecnych czasów. Trzy miesiące żeśmy jechali pierwszym transportem. Kiedy papież był w Polsce pierwszy raz (w 1979 r. – przyp. ak), pojechałem tam z powrotem na Kresy Wschodnie pierwszy raz po wojnie. Jeszcze żyła tam moja matka chrzestna i jak mnie zobaczyła, to mnie poznała i mówi: "Jasiu, to ty!" - powiedział „Gościowi Opolskiemu” Jan Choptiany, który po wojnie jako pięcioletnie dziecko został ekspatriowany z rodziną ze wsi Kluwińce, w powiecie Kopyczyńce, w województwie tarnopolskim.