Organizowane przez Gminę Głuchołazy po raz 22. Święto Gór Opawskich tym razem zagościło w Jarnołtówku.
- Witam was spod Kopy Biskupiej, najwyższego szczytu województwa opolskiego. Znajdujemy się kilka metrów od Głównego Szlaku Sudeckiego, w samym sercu Parku Krajobrazowego Gór Opawskich. Gdzie, jak nie tutaj, obchodzić święto tego regionu - święto Gór Opawskich? - mówił, otwierając imprezę zorganizowaną na boisku w Jarnołtówku, burmistrz Głuchołaz Paweł Szymkowicz.
Po 21 latach gmina Głuchołazy postanowiła organizować Święto Gór Opawskich nie w Głuchołazach, ale właśnie w Jarnołtówku u podnóża Kopy Biskupiej. Imprezę zorganizowało głuchołaskie Centrum Kultury we współpracy z PTTK Oddział w Głuchołazach, Nadleśnictwem Prudnik oraz Parkiem Krajobrazowym Gór Opawskich.
- Przy organizacji Święta współpracowało też wielu innych ludzi dobrej woli - podkreślił burmistrz.
Na scenie prezentowały się najpierw zespoły dziecięce i młodzieżowe z Centrum Kultury w Głuchołazach, a potem kapele grające folk, etnofolk, jazz i muzykę góralską: Kapela Wujka Staszka, Opawskie Zbóje, Re-Karpaty i Duet Niebanalny. Koncerty i występy prowadził w góralskim stylu (hej!) dyrektor CK w Głuchołazach Tomasz Kanas.
Na stanowiskach Parku Krajobrazowego, PTTK-u, biblioteki w Głuchołazach, Nadleśnictwa można było doświadczyć różnych wrażeń. Np. nauczyć się rozpoznawać tropy zwierząt żyjących w tutejszych lasach, wbijania gwoździa w belkę drewna, co wcale dla dzisiejszej młodzieży i dzieci nie jest zadaniem bezproblemowym, czy spróbować płukania złota. Tak, bo dawniej wydobywano w opawskich sztolniach złoto (!). Nie darmo rzeka płynąca przez Jarnołtówek nazywa się Złoty Potok, a tuż za granicą polsko-czeską leży piękne miasteczko Zlate Hory. Nawiasem mówiąc: Złoty Potok przedstawia obecnie widok pożałowania godny. Prace nad naprawą jego koryta po ubiegłorocznej powodzi wprawdzie trwają, ale do końca jeszcze daleko.
Atrakcje na Święcie Gór Opawskich były naturalnie nie tylko muzyczne: od wyrobów rękodzieła (tu ujęła mnie filcowa Kopa Biskupia jako pamiątka z gór) po gastronomię. Wybór jedzenia i deserów był spory i zróżnicowany (również cenowo). Nic jednak nie przebiło gołąbków serwowanych przez panie z Koła Gospodyń Wiejskich w Wilamowicach Nyskich, co piszę skorumpowany ich życzliwością i hojnością. Jej źródłem i przyczyną stał się śp. ks. Tomasz Horak, nieodżałowany współredaktor „Gościa Opolskiego”, a ich długoletni proboszcz. Wspomnienia o ks. Tomku, który na emeryturze zamieszkał przecież w Jarnołtówku, a o tych górach potrafił opowiadać i pisać jak mało kto, dopełniły Święta Gór Opawskich akcentem nieoczekiwanym.
XXII Święto Gór Opawskich