- Możemy dzisiaj z Mszy św. wyjść z myślą: idę na spotkanie Bogu, mam ważne pragnienia w sercu, chcę je wypowiedzieć i ufam, że On na moje pragnienia odpowie być może lepiej, niż to sobie wyobrażam - powiedział ks. Łukasz Knieć.
W niedzielny poranek do Rzymu na Jubileusz Młodych wyruszyła 30-osobowa grupa z Kamienia Śląskiego, której duchowym opiekunem jest ks. Arnold Nowak. Następnie z Opola po godz. 7 wraz z ks. Piotrem Kłonowskim na lotnisko w Pyrzowicach wyjechała pierwsza część pielgrzymiej grupy, utworzonej w Duszpasterstwie Młodych "Ławka". Druga część, której opiekunem jest ks. Knieć, spotkała się w południe na Mszy św. w kościele św. Jadwigi Śląskiej w Opolu-Malinie.
Przed Eucharystią, kiedy z nieba pada coraz bardziej rzęsisty deszcz, rozmawiamy z trójką młodych z Nysy. - Czuję dużą ekscytację. Po pierwsze - będę pierwszy raz w Rzymie. Wiem, że będzie tam piękna pogoda, ale - co ważniejsze - czeka mnie tam niesamowite wydarzenie, na którym będzie mnóstwo młodych ludzi i papież. Po prostu wow! - mówi Katarzyna Smolińska z Nysy. - A ja mam nieco mieszane uczucia. Spodziewam się, że to będzie wyjazd ciężki pod względem fizycznym, m.in. ze względu na duże tłumy, ale z drugiej strony liczę na wiele dobrych emocji, na poczucie zawiązania dużej wspólnoty - zaznacza Zuzia Szczęsna.
- Jestem ciekawy, jak będzie na tym wydarzeniu. Byłem na Światowych Dniach Młodzieży w Portugalii, więc nie uniknę porównań z tamtym czasem. Na pewno mam nadzieję, że to będzie wydarzenie mocno duchowe. Chcę czerpać ze wszystkiego, co tam będzie dla nas przygotowane - mówi Tomasz Rogowski. - Myślę, że to, co usłyszę od papieża, pomoże mi w moim duchowym rozwoju - dodaje Kasia. - Wiara jest naszą codziennością. Mamy swoje miejsce w Kościele. Każdy z nas działa w jakiejś wspólnocie, dlatego chcemy doświadczyć spotkania z Panem Bogiem także w inny sposób, niecodzienny, bo w takim dużo większym gronie - zaznacza Zuzia. A Kasia dodaje: - W codzienności, kiedy żyję pracą i nauką, czasem ciężko mi o więcej energii do modlitwy. Jadę do Rzymu z nadzieją na odświeżenie zapału, na pogłębienie relacji z Bogiem.
Mszy św. przewodniczył ks. Knieć, diecezjalny duszpasterz młodzieży. - Dobrze zaczynamy. Właściwie lepiej zacząć nie moglibyśmy, bo zaczynamy od bycia przy Panu Jezusie, który jest ostatecznie celem tego wszystkiego, co ma się w tym tygodniu wydarzyć. O spotkanie z Nim chodzi - podkreślił.
Duszpasterz w homilii postawił młodym pytanie o motywację, jaka nimi kierowała, kiedy decydowali się na wyjazd do Rzymu. - Motywacją może być to, że papież Franciszek otwarł drzwi. Być może jedziecie tam po to, by przejąć się otwartymi drzwiami Kościoła, które opowiadają o otwartych drzwiach serca Boga - mówił duszpasterz. Nawiązując do pierwszego czytania o Abrahamie, który przychodzi do Boga z prośbą o uratowanie Sodomy ze względu na żyjących tam sprawiedliwych, przekonywał, że Pan Bóg tak szeroko otwiera drzwi, że można do Niego podejść na tyle blisko, by z Nim negocjować. - Takie spotkanie może się okazać czymś więcej niż tylko wymienieniem prośby, z którą przyszliśmy - mówił, podkreślając wielką wartość samego spotkania z Jezusem, które może bardziej wypełnić pragnienie serca człowieka niż to, o co poprosił na modlitwie.
Na Jubileusz Młodych, kilka dni po zakończonych rekolekcjach oazowych, wyruszają m.in. Paulina Olbrich z Żywocic i Grzegorz Apostel z Krapkowic. - Na spotkanie młodzieży z całego świata z papieżem jedziemy po raz pierwszy - podkreślają. A dlaczego się zdecydowali? - Dołączyłam do duszpasterstwa Ławka, gdzie wszyscy pytali, czy lecimy do Rzymu. Początkowo odpowiadałam, że nie, ale okazało się, że rodzice zgodzili się, więc jadę - opowiada Paulina.
- Nie wiem, czego oczekiwać od tego czasu. W sumie bardzo mało wiem o tym, gdzie będziemy mieszkać, co będziemy robić. Lecę tak trochę w ciemno, ale chcę zaufać Bogu i jak najlepiej przeżyć ten czas - mówi Grzegorz. - Słuchałam wspomnień wielu osób ze Światowych Dni Młodzieży w Lizbonie, widziałam wszystkie ich zdjęcia i pomyślałam, że chciałabym tam być. Wtedy byłam za młoda, żeby lecieć do Portugalii, ale teraz już mogę - uśmiecha się Paulina.
Walizki już zapakowane do bagażnika. Jeszcze ostatnie uściski, pożegnania z bliskimi i czas zajmować miejsca w autobusie. - Oglądajcie nas w telewizji! - krzyknął ks. Knieć, nim jako ostatni wsiadł do autokaru.
Grupa wyjechała na krakowskie lotnisko, skąd po godz. 18 odleci do Rzymu.
W Jubileuszu Młodych planują wziąć udział także nasi biskupi Andrzej Czaja i Waldemar Musioł.