Msza św. w sanktuarium Maria Hilf k. Zlatych Hor w pierwszą rocznicę śmierci ks. Tomasza Horaka, wieloletniego współredaktora "Gościa Opolskiego".
W niedzielę 31 sierpnia w sanktuarium Maria Hilf - Panny Marie Pomocné - Matki Bożej Wspomożenia Wiernych k. Zlatych Hor odprawiona została Msza św. w pierwszą rocznicę śmierci ks. Tomasza Horaka, wieloletniego współredaktora „Gościa Opolskiego”, felietonisty „Gościa Niedzielnego” i portalu wiara.pl, a przede wszystkim naszego serdecznego kolegi „z pracy”.
- Ks. Tomasz był częścią tego miejsca, a to miejsce było częścią jego życia – powiedział, witając zebranych ks. Mariusz Jończyk kustosz położonego w górach nad Zlatymi Horami sanktuarium, które jest jednym z sześciu kościołów jubileuszowych diecezji ostrawsko-opawskiej.
Ks. Tomasz Horak (zm. 11 sierpnia 2024) z Maria Hilf związany był od wielu lat. Wielokrotnie relacjonował najważniejsze wydarzenia, które miały tam miejsce, był autorem kilku reportaży o dramatycznych losach sanktuarium, które było wysadzone przez czechosłowackich komunistów w powietrze i odbudowane w 1995 roku. Ostatnią relację z Maria Hilf napisał trzy miesiące przed swoją śmiercią – była to uroczystość wprowadzenia do sanktuarium relikwii bł. rodziny Ulmów.
Ale nie tylko dziennikarsko wspierał to sanktuarium. Był zaprzyjaźniony z kolejnymi jego kustoszami od śp. ks. Stanislava Lekavego po dzisiejszego - ks. Mariusza Jończyka pochodzącego z diecezji bielsko-żywieckiej. Ks. Horak, zwłaszcza od czasu kiedy na emeryturze zamieszkał w Jarnołtówku u stóp Kopy Biskupiej, był częstym gościem, a także pomocnikiem w Maria Hilf. Nie może to dziwić. Ks. Horak był prawnukiem Vaclava Horáka i Františki Rozehnal, którzy pochodzili spod Pragi lub też spod Frýdka-Místka.
M.in. dlatego Mszę św. w rocznicę śmierci byli ministranci i ministrantki – wychowankowie ks. Horaka z czasów jego duszpasterzowania w Nowym Świętowie – „zamówili” w sanktuarium nad Zlatymi Horami.
We Mszy św. w języku polskim, która odprawiana jest tam o godz. 15 w ostatnią niedzielę miesiąca, uczestniczyło ok. stu osób. Było sporo parafian z ostatniej parafii księdza – z Nowego Świętowa, byli także Czesi. W kazaniu ks. Jończyk w niezwykle serdecznym tonie mówił o tym jak poznał ks. Horaka i o tym, że jego Mszę pogrzebową zapamięta do końca życia.
– Na niejednym pogrzebie księdza już byłem, ale powiem szczerze, że nigdy nie spotkałem, żeby byli ministranci siedzieli na ławeczkach z przodu, jak dzieci, żeby przyjechali w tak dużej grupie i tak piękne wspomnienia przygotowali. To było najpiękniejsze świadectwo kim on jest dla was, co mu zawdzięczacie, a jednocześnie było to świadectwo dla nas, którzyśmy tego słuchali – mówił.
Przed ołtarzem podczas Mszy św. stał portret ks. Tomasza Horaka. Oprawę muzyczną liturgii przygotowali parafianie z Nowego Świętowa.
– Byłam ponad 20 lat ministrantką u ks. Tomasza i mocno z nim związana przyjaźnią przez wiele lat, aż do śmierci. Bardzo mocno jego śmierć przeżyłam i wciąż czuję te emocje. Właściwie dopiero teraz dociera do mnie to wszystko. Będziemy się starać, żeby pamięć o nim dalej żyła. Ponieważ jesteśmy spadkobiercami dziedzictwa ks. Tomasza, razem z mężem staramy się, żeby powstała strona internetowa o księdzu, gdzie będzie można np. kupić jego książki czy posłuchać nagrań jego kazań i felietonów – powiedziała „Gościowi Opolskiemu” Iwona Frąckowiak-Sikora z Gliwic.
Wychodzących z Mszy św. byli ministranci i ministrantki ks. Horaka częstowali ciasteczkami i krówkami.
Msza św. w sanktuarium Maria Hilf k. Zlatych Hor w pierwszą rocznicę śmierci ks. Tomasza Horaka