Już po raz 30. parafianie z Głuchołaz pielgrzymowali do sanktuarium Maria Hilf w Zlatych Horach.
Wyruszyli w sobotę 6 września wcześnie rano sprzed kościoła parafialnego. Nie zniechęciły ich deszcz ani chmury - założyli peleryny, otworzyli parasole i w drogę. Dorośli, ale i dzieci w wieku szkolnym, seniorzy, a nawet maluszki wiezione w wózkach - w sumie ok. 120 osób. Z przodu krzyż i tablica z nazwą pielgrzymki, grupa muzyczna. W trasie liczącej nieco ponad 11 km, ale ze sporym przewyższeniem wędrówki - wszak sanktuarium położone jest na zboczu góry - modlitwa, śpiew, tradycyjnie przystanki. Kolejne stacje drogi krzyżowej, prowadzącej leśną ścieżką, wyznaczały kamienne kapliczki.
A u celu, w sanktuarium, bielącym się z daleka - Msza św. Tam już na pieszych czekali pątnicy, którzy dotarli samochodami, rowerami. W sumie ponad 400 wiernych.
"Pielgrzymujemy do Maria Hilf od początku, odkąd sanktuarium zostało odbudowane. Wielu idzie co roku, od lat, dołączają kolejni, młodsi. Jedni, by wypraszać łaski - zdrowie, zgodę w rodzinie, pomoc w rozwiązaniu problemów, inni, by podziękować" - mówił kilka tygodni temu ks. Tomasz Struzik, proboszcz parafii św. Wawrzyńca w Głuchołazach.
A Maryja - znana tu jako Wspomożycielka Wiernych, Panna Maria Pomocna czy Maria Hilf - wysłuchuje i pomaga.
- Nasze sanktuarium też przeżywa swój jubileusz, też 30-lecie poświęcenia i otwarcia go po odbudowie... Ten rok jest też święty, jubileuszowy, a nasz kościół jest jednym z sześciu w diecezji ostrawsko-opawskiej miejsc, w którym możemy uzyskać jubileuszowy odpust - mówił, witając przybyłych, ks. Mariusz Jończyk, rektor sanktuarium. Choć tradycja pielgrzymowania do tego miejsca sięga 300 lat wstecz, w latach 70. ubiegłego wieku zostało ono doszczętnie zniszczone przez władze komunistyczne. Dopiero po upadku tego systemu kościół wyremontowano i rekonsekrowano.
Eucharystii przewodniczył inicjator pielgrzymki ks. Edward Cichoń, emerytowany proboszcz z Głuchołaz. Z radością i rozrzewnieniem patrzył na dawnych parafian i innych, jak wymieniony przez niego pan Damian, którzy przez lata dołączali do tej grupy pątników, Wspominał, jak w 1996 r., zostawszy ledwie miesiąc wcześniej proboszczem w Głuchołazach, w rozmowie z wikarymi wymyślili, by pójść na pielgrzymkę. - Tak było, kochani. Powiedzieliśmy sobie: "Spróbujmy zaprosić ludzi na pielgrzymkę. Zobaczymy, czy nas w ogóle tutaj, jako księży diecezjalnych [wcześniej opiekę duszpasterską sprawowali w tej parafii marianie - przyp. red.], posłuchają, czy pójdą z nami...". I cud! Poszli, dali się namówić! I dalej chodzą, i to jest piękne... Myślę, że ten pielgrzymi trud owocował w życiu parafii, parafian, pielgrzymów, ale także i moim własnym. Ja się tak bardzo cieszę i Bogu dziękuję, że przez tych 26 lat ani jeden z ponad 30 wikariuszy nie odszedł od kapłaństwa, będąc w Głuchołazach. W tych czasach wielkiego zamętu, zawieruchy... że oni wszyscy byli i są, wspaniale pracują, mają ze mną kontakt - podkreślał.
Zwracał uwagę na upływ czasu. Tempus fugit - przypominał, wskazując, że życie jest jednym wielkim pielgrzymowaniem. Zachęcał do życia nadzieją zbawienia, odkrycia, że wyszliśmy z serca Boga i do Niego wracamy. - Na tej drodze chcemy odkrywać Maryję, Ona jest Tą, która wnosi w życie ludzkie nadzieję. Jako mama przyglądająca się swojemu dziecku - Jezusowi - słyszy słowa Symeona, że Jej serce miecz przeniknie, jest pod krzyżem, widzi Go umierającego, tuli Jego martwe ciało. Stella Maris - tak się Ją potocznie określa - Gwiazda Morza - na morzu ludzkich burz, powikłań, nawałnic. Jest przywoływana i odpowiada na nasze ludzkie wołanie. To, że dane mi było was tu przyprowadzić, poczytuję sobie za wielką łaskę i dar od Niej - mówił, wyrażając wdzięczność za ponad 50 lat swojego kapłaństwa, z czego 26 upłynęło w Głuchołazach, za te lata pielgrzymek, wiernych, którzy przez te lata w nich uczestniczyli.
Mateusz Kubat jest jednym z tych, którzy od ponad 16 biorą udział w tej pielgrzymce. On sam przyznaje, że jest o trzy lata młodszy od niej. - Zachęciła mnie mama, która w latach młodości chodziła na piesze pielgrzymki - głównie do Częstochowy z "10" Białą z Warszawy. I tak od tego czasu się zaangażowaliśmy, że ja gram z zespołem, a brat jako porządkowy z jeszcze dwójką ministrantów odpowiada za organizację ruchu. To zawsze takie fajne zakończenie okresu wakacyjnego i wejście w nowy rok formacji - zaznacza.
Przez lata uczestniczył w niej także i z radością ją relacjonował nasz redakcyjny kolega i wieloletni asystent kościelny ks. Tomasz Horak, zmarły w sierpniu ubiegłego roku. Jego tekst z okazji poprzedniego, srebrnego jubileuszu głuchołaskiej pielgrzymki można przeczytać tutaj.
A już za niecałe dwa tygodnie, w sobotę 20 września, w sanktuarium odbędzie się również 30. Pielgrzymka Narodów, podczas której będzie okazja do świętowania 30-lecia odbudowy kościoła. Jak zwykle, wezmą w niej udział Polacy, Czesi i Niemcy. Mszy św. o godz. 11 będzie przewodniczył pochodzący z Nigerii nuncjusz apostolski w Czechach abp Jude Thaddeus, a koncelebrować ją będą biskup ostrawsko-opawski Martin David i biskup pomocniczy diecezji opolskiej Waldemar Musioł. Eucharystię poprzedzi modlitwa różańcowa (10.15), a uroczystość zakończy nabożeństwo o godz. 14.