– Jesteśmy przyzwyczajeni, by strzelać do wroga brylantami – przypomniała słowa prof. Pigonia Małgorzata Wichowska z Muzeum Literatury w Warszawie.
Przedostatniego dnia lipca 1943 roku, na rok przed swoją śmiercią, Krzysztof Kamil Baczyński tak rozpoczął wiersz pt. „Rodzicom”: „A otóż i macie wszystko:/ Byłem jak lipy szelest;/ na imię mi było Krzysztof/ i jeszcze ciało – to tak niewiele”. Tamtego lipca wybitny poeta wstąpił do Armii Krajowej. Zginął w czwartym dniu powstania warszawskiego, pełniąc wartę w pałacu Blanka. Niecały miesiąc później, 1 września 1944 r., zmarła w wyniku odniesionych ran jego ukochana żona Barbara, która nosiła już wtedy ich czteromiesięczne dziecko.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
już od 14,90 zł