Muzyka, literatura, tańce, krajobrazy, sztramberskie uszy, pijana małpa z Krnova i wiele innych atrakcji.
Otwarcie III Dni Czeskich miało miejsce w piątek (26 września) w Filharmonii Opolskiej. - Bliskość naszych narodów przejawia się nie tylko podczas radosnych wydarzeń, ale także we wzajemnym wsparciu w trudnych sytuacjach, takich jak klęski żywiołowe czy powodzie - powiedział podczas uroczystości marszałek województwa opolskiego Szymon Ogłaza.
Podczas inauguracji Dni Czeskich - organizowanych i zainicjowanych przez Konsulat Honorowy Republiki Czeskiej w Opolu i konsula honorowego dr. Artura Żurakowskiego - odbyło się kilka wydarzeń, m.in.: występ Chóru Morawskiego Teatru Ołomuniec, wykład prof. Joanny Czaplińskiej "Jak Czesi tworzą alternatywną rzeczywistość" oraz otwarcie dwóch wystaw - "Franz Kafka - człowiek swoich i naszych czasów" oraz "Wspomnienia o morzu" autorstwa Kateryny Dobroier.
W sobotę (27 września) w Collegium Maius Uniwersytetu Opolskiego miał miejsce wykład inauguracyjny Kongresu Czechoznawstwa Polskiego z udziałem gościa honorowego - ambasadora Republiki Czeskiej Bretislava Dančáka. Potem na opolskim rynku można było "zakosztować" Czech na kilka sposobów.
Kraje Morawsko-Śląski, Ołomuniecki i Środkowoczeski prezentowały swoje atrakcje turystyczne i kulturowe. Ładnie wydanych folderów i wydawnictw było bardzo dużo, a każdy gratis. "Czechy to kraj tak bliski, a przy tym tak inny niż Polska!" - zachęcało wydawnictwo pt. "Dlaczego Czechy?". Zwracała uwagę liczna obecność wydawnictw promujących chrześcijańskie dziedzictwo kulturowe naszych południowych sąsiadów, np. książeczki "Miejsca pielgrzymkowe Czech Środkowych", "Wędrujmy przez Morawy i Śląsk Szlakiem Cyryla i Metodego", "Sakralne zabytki" czy foldery o św. Ludmile - "matce czeskiego narodu" (babcia św. Wacława).
Atrakcją były także przysmaki regionalne i "ogólnoczeskie" (kofola!), serwowane za darmo. Uwagę zwróciły bardzo smakowite ciasteczka lawendowe z kraju ołomunieckiego oraz "sztramberskie uszy". Te ostatnie to trąbki z ciasta piernikowego (jak im się to nie łamie!?), wypiekane w Štramberku - jak legenda głosi - od czasu najazdu tatarskiego. Mieszkańcy obronili miasto przed oblegającymi je Tatarami w 1241 r., zatapiając obóz wroga poprzez spuszczenie wody ze zbiornika. Podczas przeszukiwania obozu najeźdźców mieszkańcy Štramberka mieli odkryć znalezisko dość przerażające - worek z odciętymi i solonymi uszami chrześcijan, które Tatarzy przygotowali do wysłania na dowód zwycięstwa swojemu chanowi. Po prawie 800 latach "sztramberskie uszy" są opatentowanym produktem regionalnym i smakują znakomicie, a przy okazji przypominają historyczne wydarzenia.
Oczywiście nie zabrakło serwowanego piwa (też gratis!) - kraftowego napoju z Krnova o sympatycznej i, trzeba to przyznać, raczej trafnej nazwie: "Podchmielona Małpa". Można było też sprawdzić podstawową znajomość języka czeskiego (czy raczej jego pułapek czyhających na sąsiadów z północy). Zapamiętałem jedną: gdy Czech jest nepřítomný, nie należy wzywać pogotowia, ale znaczy to, że go nie ma.
Na scenie opolskiego Stowarzyszenia Przyjaciół Czech w sobotę wystąpiły dwa zespoły muzyki i tańca tradycyjnego - Olza z Czeskiego Cieszyna oraz zespół muzyki cymbałowej Lipka z Ostrawy (co nieco z tych występów można obejrzeć w filmiku poniżej).
I ja tam přítomný byłem i kofolę piłem.
Dzisiaj można jeszcze skorzystać z dwóch punktów programu III Dni Czeskich w Opolu:
- kino Meduza, ul. Oleska 45
18.00 - pokaz filmu "Stan wyjątkowy" (reż. Jan Hřebejk, 2024);
- namiot główny na rynku w Opolu
16.00 - występ wokalistów ze studia piosenki Metro Opole z czeskim repertuarem pt. "Przeboje, które znamy i kochamy".
III Dni Czeskie w Opolu