Powrót do strony
  • nasze media
  • Kontakt
SUBSKRYBUJ zaloguj się
PROFIL UŻYTKOWNIKA
Wygląda na to, że nie jesteś jeszcze zalogowany.
zaloguj się
lub
zarejestruj się
Wiara.pl - Serwis

Opolski

  • Nowy numer
  • AKTUALNOŚCI
  • OPINIE
  • GALERIE
  • ARCHIWUM
  • KONTAKT Z ODDZIAŁEM
  • Liturgia
  • Diecezje
    • Bielsko-Żywiecka
    • Elbląska
    • Gdańska
    • Gliwicka
    • Katowicka
    • Koszalińsko-Kołobrzeska
    • Krakowska
    • Legnicka
    • Lubelska
    • Łowicka
    • Opolska
    • Płocka
    • Radomska
    • Sandomierska
    • Świdnicka
    • Tarnowska
    • Warmińska
    • Warszawska
    • Wrocławska
    • Zielonogórsko-Gorzowska
  • O diecezji
    • HISTORIA DIECEZJI
    • KURIA
    • PARAFIE
    • BISKUPI

Najnowsze Wydania

  • GN 20/2025
    GN 20/2025 Dokument:(9259124,Kochać człowieka, piętnować zło)
  • GN 19/2025
    GN 19/2025 Dokument:(9250678,Kościół prawa czy Kościół miłości?)
  • GN 18/2025
    GN 18/2025 Dokument:(9238269,Człowiek jednej roli)
  • GN 17/2025
    GN 17/2025 Dokument:(9228937,Synchronizacja i piękni ludzie)
  • Historia Kościoła (9) 03/2025
    Historia Kościoła (9) 03/2025 Dokument:(9220196,Państwo ze stosów. Czy Francja podłożyła za dużo ognia pod własną historię?)
opole.gosc.pl → Wiadomości z diecezji opolskiej → Wiemy, co jest za tymi drzwiami

Wiemy, co jest za tymi drzwiami przejdź do galerii

Zagubieni w świecie przemocy, narkotyków i duchowej pustki, na Ranczu Nadziei odbudowali swoje życie. Brazylijczyk i Urugwajczyk zakładają pierwsze Ranczo w Polsce.

 
Od lewej: Franklin, br. Marek i Guzmán na poddaszu klasztoru franciszkanów w Nysie, gdzie powstaje pierwsze w Polsce Ranczo Nadziei. Andrzej Kerner /Foto Gość

– W wieku 27 lat byłem emocjonalnym wrakiem. Nie wychodziłem w dzień z mojego domu. Miałem wszystko, co ludzie zwykle chcą mieć: pieniądze, rzeczy, wszystko. Studiowałem, byłem dobrze wykształcony – mówi 38-letni Guzmán z Urugwaju. Rozpacz, w jaką wpadł po śmierci mamy, spowodowała, że zaczął intensywnie brać kokainę.

– Branie dragów rozwinęło się w nienawiść, którą nosiłem w sobie. Zacząłem wychodzić nocami na ulice i bić się. Nigdy wcześniej nie byłem agresywny, chociaż grałem w rugby, ale nie wiązało się to z przemocą. Co noc chodziłem w miejsca, gdzie zbierali się ludzie, którzy chcieli się bić, walczyć o życie: łamali kości, rozbijali głowy. To nie był boks, nie zapasy, ale brutalna walka o życie – wspomina Guzmán. Pewnego ranka nie rozpoznał się w lustrze, tak był skrwawiony i opuchnięty. Wtedy w drzwi domu zastukał jego brat i powiedział: „Nie chcę, żebyś umarł w ten sposób. Jeśli chcesz umierać, twoja sprawa, ale pozwól sobie pomóc”. I zaproponował Guzmánowi pobyt w Fazenda da Esperança (Ranczo Nadziei).

To chrześcijańska wspólnota terapeutyczna, odbudowująca życie swoich członków, którzy mieli problemy z narkotykami, przemocą, uzależnieniami czy z innych powodów żyli na marginesie społeczeństwa. Założył ją w 1983 roku w Brazylii franciszkanin o. Hans Stapel. Dzisiaj Ranczo działa w kilkunastu krajach świata; przez rok odnowy życia w Ranczu Nadziei przeszło ok. 30 tysięcy osób. Niektóre z nich angażują się potem dalej jako wolontariusze, misjonarze ruszają do innego miejsca na świecie, by wspierać i być odpowiedzialnymi za wspólnoty Rancza. Wskaźnik wyjść z nałogów w tych wspólnotach wynosi ok. 80 procent.

Guzmán   Guzmán
Andrzej Kerner /Foto Gość

Guzmán zdecydował się na pobyt w Ranczu, choć był ateistą, jak wielu Urugwajczyków. Teraz już nie jest. – Przeszedłem już swoją via crucis, drogę krzyżową. Ale tak ma być: jeśli coś jest wartościowe, to musi kosztować, musi boleć – mówi. Jest przekonanym, radykalnym misjonarzem Fazendy, który będzie tworzył pierwszą w Polsce, męską wspólnotę w Nysie.

Na wielkim poddaszu tamtejszego klasztoru franciszkańskiego trwają prace remontowe, by przygotować miejsce dla pierwszych osób, które zgłoszą się po ratunek. Odpowiedzialnym za tę wspólnotę jest br. Marek Baranowicz OFM, który życie i działalność Rancza poznał w Boliwii, gdzie był misjonarzem. Franciszkańska prowincja św. Jadwigi Śląskiej zdecydowała się przeszczepić na polski grunt to doświadczenie. – To nie ośrodek dla uzależnionych, ale wspólnota. Opiera się na trzech filarach: modlitwie, pracy i życiu wspólnotowym – podkreśla brat Marek.

Trzecim człowiekiem, który tworzy Ranczo w Nysie, jest Franklin, 32-letni Brazylijczyk. – Żyłem w trudnym środowisku. Doznałem w dzieciństwie przemocy od ojca, który nas potem porzucił. Od 7. roku życia wszedłem w świat przestępczy. Alkohol, tytoń, potem narkotyki. Wpadłem w koło uzależnień. Narkotyki to był problem, ale i tak mój najmniejszy problem. Przez 17 lat żyłem w świecie przemocy. 2 razy trafiłem do więzienia z jej powodu – opowiada. Kiedy w trzy miesiące po śmierci mamy zdecydował się na pobyt na Ranczu Nadziei, nie wierzył, że w tak prosty sposób może zmienić swoje życie. – Z punktu widzenia medycznego wydawało się to niemożliwe. Ale to były drzwi do zmiany. Ja i Guzmán wiemy, co jest za tymi drzwiami. Wiemy, ile ta zmiana nas kosztowała. Jak trudno znaleźć te drzwi i przejść tę drogę – mówi Franklin.

– Tym, którzy do nas chcą przyjść, powiem krótko: ta droga jest prosta. Ale nie jest łatwa – mówi Guzmán.

Ranczo Nadziei w Nysie zostanie otwarte 8 kwietnia. Szukający pomocy mogą kontaktować się z br. Markiem e-mailowo: nysa.m@fazenda.org.br

Więcej w jednym z najbliższych wydań „Gościa Opolskiego”.

Franklin   Franklin
Andrzej Kerner /Foto Gość

« ‹ 1 › »
Ranczo Nadziei - Fazenda da Esperança

WIARA.PL DODANE 10.02.2018 AKTUALIZACJA 10.02.2018

Ranczo Nadziei - Fazenda da Esperança

Na wielkim poddaszu klasztoru franciszkanów w Nysie trwają prace remontowe. Za dwa miesiące zamieszkają tu pierwsi członkowie wspólnoty "Ranczo Nadziei" (port. Fazenda da Esperança ). Odpowiedzialnymi za tę wspólnotę są br. Marek Baranowicz OFM, Guzman z Urugwaju i Franklin z Brazylii (świeccy, którzy przeszli rok odnowy życia w Ranczu Nadziei)  
oceń artykuł Pobieranie..

Andrzej Kerner Andrzej Kerner

|

GOSC.PL

publikacja 10.02.2018 11:35

0 FB Twitter
drukuj wyślij zachowaj
TAGI:
  • FAZENDA DA ESPERANÇA
  • NYSA
  • RANCZO NADZIEI

Polecane w subskrypcji

  • Agresja wobec medyków przybiera na sile. Czy da się ją opanować?
    • Polska
    • Agnieszka Huf
    Agresja wobec medyków przybiera na sile. Czy da się ją opanować?
  • Korpomowa najbardziej irytuje… najmłodszych pracowników korporacji. Kto zatem posługuje się „polgliszem”?
    • Polska
    • Piotr Legutko
    Korpomowa najbardziej irytuje… najmłodszych pracowników korporacji. Kto zatem posługuje się „polgliszem”?
  • Lwy Kościoła. Kim byli papieże o imieniu Leon?
    • Kościół
    • Franciszek Kucharczak
    Lwy Kościoła. Kim byli papieże o imieniu Leon?
  • Lwy Kościoła. Kim byli papieże o imieniu Leon?
    • Kościół
    • Franciszek Kucharczak
    Lwy Kościoła. Kim byli papieże o imieniu Leon?
  • IGM
  • Gość Niedzielny
  • Mały Gość
  • Historia Kościoła
  • Gość Extra
  • Wiara
  • Foto Gość
  • Fundacja Gość Niedzieleny
  • O nas
    • O wydawcy
    • Zespół redakcyjny
    • Sklep
    • Biuro reklamy
    • Prenumerata
    • Fundacja Gościa Niedzielnego
  • DOKUMENTY
    • Regulamin
    • Polityka prywatności
  • KONTAKT
    • Napisz do nas
    • Znajdź nas
      • Newsletter
        • Zapisz się już dziś!
  • ZNAJDŹ NAS
WERSJA MOBILNA

Copyright © Instytut Gość Media.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Zgłoś błąd

 
X
X
X