- Jako Rada Gminy podjęliśmy uchwałę, że w przyszłym roku będziemy składać do ministerstwa wniosek o zmianę granic gminy Opola - powiedział Rafał Kampa.
– Stoimy przed trudnym czasem. Wszystkie nasze protesty, których było ponad 30, wszystkie nasze manifestacje, nasze wyjazdy do Warszawy i do Opola, nasze protesty na miejscu i przede wszystkim protest głodowy zlekceważyła pani premier Beata Szydło. Jest to hańba Prawa i Sprawiedliwości, że taką politykę prowadzi. Przez 13 miesięcy nie atakowaliśmy rządu PiS-u. Ale jeżeli pani premier w swoim wystąpieniu dzisiaj o 13.30 mówi, że mamy ze spokojem przyjąć to, co nas spotkało, to nie pozostaje nam nic innego, jak bardziej zradykalizować swoje protesty – powiedział Rafał Kampa, przewodniczący Komitetu „Tak dla Samorządności”, otwierając spotkanie w Gminnym Ośrodku Kultury w Dobrzeniu Wielkim. Zostało ono zwołane przez osoby, które od 4 dni prowadzą w tym miejscu protest głodowy.
W ciągu 4 godzin na apel głodujących odpowiedziało kilkaset osób, które o 19.00 pojawiły się na spotkaniu w GOK-u. Wypełnili nie tylko salę kinową, ale i korytarz. Gromkimi owacjami na stojąco, a także skandowanym „dziękujemy” podziękowali 14 osobom, które podjęły się głodówki, walcząc o jedność gminy. Na scenie pojawili się też przedstawiciele władz gminy Dąbrowa, która 1 stycznia 2017 r. też zmieni swoje granice na rzecz miasta Opola.
– Jeżeli chcemy coś osiągnąć, to przede wszystkim powinniśmy nadal trwać razem. Za parę dni „wielkie Opole” stanie się faktem, ale my mimo że zostaniemy podzieleni, powinniśmy hasło „Cała gmina zawsze razem” dumnie nieść z sobą – mówił R. Kampa. – Nie dajmy się podzielić. Pomimo że 1 stycznia mają stanąć tablice „Opole” w miejscowościach, gdzie były to gminy Dobrzeń Wielki, Dąbrowa, Prószków i Komprachcice. Nie pozwólmy na to, aby minister Patryk Jaki wraz z panią Małgorzatą Wilkos poprzez swoje zabiegi socjotechniczne nas podzielili – apelował.
– Jedynie nasza determinacja i nasze dalsze zaangażowanie w to, co robimy przez ostatnie 13 miesięcy, może wpłynąć na decyzję przyszłego rządu czy na decyzję rządu w przyszłym roku. Bo od nowego roku w Opolu rozpocznie się chaos – tłumaczył Kampa.
Podkreślił, że zamierza przekonywać głodujących, aby zaprzestali protestu. – Jest czwarty dzień protestu głodowego, a oni są uśmiechnięci, nie myślą o tym, że są głodni. (…) Prosimy, abyście spojrzeli na swoje zdrowie. Ten układ polityczny, który teraz jest, nie cofnie się przed niczym – mówił. – Ale myślę, że nie możemy odpuścić. Musimy stanąć w ostrej opozycji – podkreślał.
– Będziemy solidarni z mieszkańcami, którzy od nowego roku mają być mieszkańcami Opola. Jeżeli będziemy razem, uda nam się ten proces odwrócić. Prosimy was, aby 19 stycznia wziąć udział w miesięcznicy. Będziemy te miesięcznice nadal organizować. Mamy umówione spotkanie z liderami zjednoczonej opozycji w Warszawie. A jako rada gminy Dobrzeń Wielki podjęliśmy uchwałę, że w przyszłym roku będziemy składać do ministerstwa wniosek o zmianę granic gminy Opole – wyliczał R. Kampa.
- Potrzebujemy waszego wsparcia. Nie bójcie się poprzeć nas - apelowali głodujący Anna Kwaśnicka /Foto Gość
– Nie zaprzestaniemy protestu, póki nie przyjadą do nas premier i wojewoda – ponowiła zapewnienie Maria Koschny, jedna z głodujących. Poinformowała, że co dnia na znak solidarności i jedności z nimi będą wyły straże w całej gminie aż do czasu, gdy wywiozą z GOK-u ostatniego z protestujących. – Nie możemy mówić w naszych domach, że wszystko stracone – zaapelowała do mieszkańców.
Z kolei Janusz Piontkowski podkreślił: – Zdeptali nas, ale my powstaniemy. Nigdy się nie poddamy. Ale potrzebujemy waszego wsparcia. Nie bójcie się poprzeć nas.
– Będziemy się chcieli oderwać od Opola. Pomóżcie nam w tym – mówił Grzegorz Gołębiewski z Borek. – Nie dajmy się podzielić ani skłócić – wołał Rafał Kampa. I zachęcał, by mieszkańcy przychodzili do GOK-u i byli z głodującymi, którzy potrzebują wsparcia.
Czytaj więcej: