W Opolu o walce w duchu fair play mówił m.in. Przemysław Babiarz.
Od lewej: ks. Edward Pleń i Przemysław Babiarz Anna Kwaśnicka /GN – W sporcie istnieje pokusa, by osiągnąć sukces za wszelką cenę – podkreślał Przemysław Babiarz, opowiadając m.in. o tzw. faulu taktycznym, który w języku komentatorów zadomowił się jak wirus. – Chodzi o faul na środku boiska, który często nie ma poważnych konsekwencji ze strony sędziego, a przerywa akcję, która mogłaby być w dalszej części groźna – wyjaśniał Przemysław Babiarz, podkreślając, że takie postępowanie prowadzi do demoralizacji w sporcie. – Czymś innym jest faul w ferworze walki, a czym innym działanie intencjonalne, czyli właśnie faul taktyczny. Takie zachowania powinny być karane szczególnie dotkliwie – mówił.
Nawiązując do tematu gry fair-play Przemysław Babiarz przypomniał trzy słynne zagrania ręką na boiskach piłkarskich. Były to zagrania, które zadecydowały o wygranych, m.in. Diego Maradony w meczu Argentyny przeciwko Anglii w 1986 roku na Mundialu w Meksyku, kiedy jedynie kamera amatorska zarejestrowała, jak zawodnik piłkę do bramki posyła ręką.
– Kiedy w meczu Polski z San Marino Jan Furtak strzelił gola ręką, a sędzia tego nie zauważył, odnieśliśmy korzyść ze zła – mówił komentator, przytaczając również przykład całkiem innego zachowania na boisku. – Paulo Di Canio w meczu West Ham United – Everton będąc w polu karnym złapał piłkę w rękę, przerywając akcję, bo widział, że bramkarz leży kontuzjowany. Miał prawo strzelać – opowiadał Przemysław Babiarz, zastanawiając się, czemu gra fair play urasta do cnoty heroicznej, a nie jest czymś normalnym.
Przemysław Babiarz uczestniczył w konferencji „Sport jako wartość”, która 13 maja odbyła się na Wydziale Wychowania Fizycznego i Fizjoterapii Politechniki Opolskiej. Referaty wygłosili też prof. Andrzej Pawlucki i ks. Edward Pleń, krajowy kapelan sportowców, który opowiadał o Salezjańskiej Organizacji Sportowej i Igrzyskach Olimpijskich w Sochi.