Stwierdził Taras Babczuk, utalentowany chłopak, powoli wracający do zdrowia po wypadku.
Słysząc to, wszystkim ze wzruszenia popłynęły łzy.
Uzdolniony muzycznie, grający na skrzypcach i na gitarze, radosny i energiczny chłopak z Chimczyna, 3,5-tysięcznej miejscowości na Ukrainie niedaleko Kołomyi i Iwano-Frankiwska, wiosną ubiegłego roku uległ tragicznemu wypadkowi.
W akcję pomocy dla niego zaangażowali się mieszkańcy Obrowca. Na jego rehabilitację trafiły datki od oglądających żywą szopkę, zbiórkę zorganizowali też w zaprzyjaźnionej parafii Winzer w Bawarii (Niemcy), gdzie sołtys Obrowca, Patryk Blania pojechał w okolicach święta Trzech Króli. A dzieci z kilku szkół, choć nie znały go osobiście, wyczarowywały dla niego piękne, ręcznie robione kartki z życzeniami świąteczno-urodzinowymi (miał „osiemnastkę”) i powrotu do zdrowia, by wesprzeć go na duchu (więcej o tym tutaj)
Teraz Patryk Blania oraz ks. Richard Simon, proboszcz parafii Winzer, odwiedzili go na Ukrainie.
- Byliśmy tam 3 dni. Ja przekazałem od mojej parafii 10350 Euro jako pomoc na rehabilitację. Zebraliśmy je po artykule o Tarasie w gazecie. Z całego regionu ludzie zaczęli przesyłać dla niego różne kwoty na konto parafialne, a teraz ja osobiście je przekazałem. Będziemy dalej zbierać - podsumowuje pochodzący z Malni kapłan.
Wcześniej już zebrane przez siebie pieniądze i kartki przekazali mieszkańcy Obrowca. Wówczas wszyscy myśleli, że chłopca trzeba będzie przewieźć do Polski, by tu go dalej leczyć. Okazało się, że może się to odbywać w jego kraju. Udało się zebrać środki, by zapewnić mu sanatorium i rehabilitację, terapia jest prowadzona w domu.
- Spotkanie z nim i jego rodziną było bardzo emocjonalne, pełne łez radości. Byliśmy jak wielka rodzina, miło przyjęci. Taras też bardzo ucieszył się z odwiedzin – przyznaje ks. Simon.
Dodają, że chłopiec robi niesamowite postępy, już trochę mówi, reaguje, wszystko rozumie. I zapowiada, że jak wróci do gry na gitarze, to pierwszy utwór zadedykuje mamie.