- Trzeba się odważyć iść do Jezusa, nawet po wodzie - mówił ks. Mikołaj Mróz do pielgrzymów strumienia nyskiego.
Pielgrzymi strumienia nyskiego, nim wyruszyli na szlak, uczestniczyli wraz z rodzinami i bliskimi w Mszy św. w kościele Wniebowzięcia NMP na Rynku Solnym. Eucharystii, koncelebrowanej przez przewodników poszczególnych grup, przewodniczył ks. prałat Mikołaj Mróz, proboszcz parafii św. Jakuba i św. Agnieszki w Nysie.
W słowie skierowanym do pielgrzymów ks. Mróz nawiązał zarówno do Ewangelii z dnia, jak i do krzyża Duszpasterstwa Młodzieży, który ustawiony został przed ołtarzem. Ten krzyż, który w ubiegłym roku opolska młodzież otrzymała od bp. Andrzeja Czai, będzie niesiony przez kolejne pielgrzymkowe grupy z wszystkich pięciu strumieni, aż na Jasną Górę, gdzie wniosą go pątnicy „szóstki” pomarańczowej z Ujazdu.
- Dzisiejsza Ewangelia jest fantastycznym instruktażem dla naszego życia. We wspaniały, ale i prosty sposób objaśnia nam, co Pan Jezus robi w naszym życiu - mówił w homilii ks. Mikołaj Mróz. - Dzisiejszy człowiek bardzo często ma pretensje do Pana Boga: „a mogłeś zrobić to, a mogłeś zrobić tamto, tyle prosiłem, tyle błagałem” - podkreślał duszpasterz. Wyjaśniał, że tłum, który został za darmo nasycony przez Pana Jezusa chlebem, gotowy był obwołać Go swoim królem, swoim prezydentem, a motywacją w tym było tylko to, że dostali jedzenie.
Natomiast nawiązując do sceny, gdy podczas nawałnicy uczniowie w łódce zobaczyli Jezusa, skupił się na postaci Piotra, który poszedł do Pana po wodzie. - Podczas nawałnicy, wśród przeciwności, które życie daje na drodze, Piotr wyczuł, że to jest Pan. (…) Mimo bałwanów życiowych, które wokół was się pienią, patrzcie na Chrystusa, On jest zawsze przed wami i zawsze wyciągnie rękę, gdy będziecie tonąć - zapewniał.
W Eucharystii uczestniczyli pielgrzymi i ich bliscy Anna Kwaśnicka /Foto Gość
Droga po wodzie to nie asfaltowa droga, ani nie zacieniona droga leśna. - Pan Jezus nie będzie nam budował autostrad, ani równych, bez dziur dróg asfaltowych. Życie jest dziurawe, górzyste, skaliste. Życie jest pełne bałwanów i idiotów. Ale Jezus nas nigdy nie opuszcza. Jest zawsze przed nami - podkreślał ks. Mróz.
Duszpasterz dał pielgrzymom dwa zadania. Pierwsze, by jak Maryja wszystko zachowywali w swoim sercu i rozważali. A także drugie zadanie, by w drodze zauważali każdy mijany krzyż, a przechodząc obok niego robili na sobie piękny znak krzyża i modlili się słowami: „Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami”.
Czytaj także: