Dzięki blisko setce dzieci niedzielne popołudnie w winowskiej parafii Ducha Świętego było rozśpiewane i roztańczone.
Przez cały weekend stolica Opolszczyzny tętniła muzyką i zabawą za sprawą Dni Opola, ale z równie wielką mocą i siłą wybrzmiał koncert, na który w niedzielne popołudnie zjechały do Winowa rodziny z dziećmi. Był to już 2. Dziecięcy Koncert Uwielbienia i - tak jak przed rokiem - odbył się w uroczystość Zesłania Ducha Świętego na błoniach pomiędzy winowskim kościołem parafialnym a sanktuarium Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej.
- Wokół Koncertu Uwielbienia i opolskich Wieczorów Uwielbienia zgromadziły się rodziny z małymi dziećmi. Zobaczyliśmy w tym duży potencjał, który można zagospodarować. I okazało się, że rodziny chciały w to wejść - mówi ks. Eugeniusz Ploch, proboszcz parafii Ducha Świętego w Winowie. - Mamy tu piękne miejsce, przyjazne dla rodzin, dlatego zdecydowaliśmy się, żeby to wydarzenie zorganizować właśnie tutaj w uroczystość Zesłania Ducha Świętego - wyjaśnia ks. proboszcz.
Za wydarzeniem stoją Mirek i Magda Kopyto zaangażowani w ekipie Opolskich Wieczorów Uwielbienia, a także wielu darczyńców i sponsorów. - Jestem pełen wdzięczności dla rodziców, którzy powierzyli nam swoje dzieci, przywożą je na próby, uczą piosenek. Dzieci śpiewają różnie. Czasem ktoś nie trafi w dźwięki. Ale nie to jest najważniejsze. Trzeba uwolnić w małych dzieciach chęć śpiewu, bycia razem - podkreśla ks. Ploch.
I tak, przez ponad godzinę, w centrum były ubrane na biało mniejsze i większe dzieci. Było ich około 90. Cała grupa przekracza setkę, ale niektóre maluchy tego dnia miały uroczystość Pierwszej Komunii Świętej i zaśpiewają dopiero w kolejnych koncertach.
Najkrócej można napisać, że dzieci były rozśpiewane, roztańczone, uśmiechnięte. - Przeżywam ten koncert tak, że nie tylko słucham, ale też patrzę. Kiedy widzę radość dzieci, ich szczęście, to myślę sobie, że to przecież Bóg jest w nich - mówi ks. Ploch.
A przed sceną? Na samym przedzie spora armia rodziców uzbrojonych w aparaty, kamery i smartfony, robiących pamiątkowe zdjęciach i nagrywających filmiki. Wielu śpiewało razem z dziećmi. Wznosiło ręce, a nawet skakało, kiedy ze sceny rozbrzmiewał hit Małego TGD „Góry do góry”.
- Jestem pełen wdzięczności dla rodziców, którzy powierzyli nam swoje dzieci, przywożą je na próby, uczą piosenek - mówi ks. Eugeniusz Ploch Anna Kwaśnicka /Foto Gość - To był dobry czas. Koncert minął mi bardzo szybko i intensywnie. Atmosfera była radosna, a moją rolą było to, by cały czas dzieci mobilizować i podkręcać. Pomagała mi w tym córka Kasia - mówi Mirek Kopyto.