- Jeżeli ktoś idzie w imię Boże, to nawet Goliat nie jest mu straszny - zapewniał bp Andrzej Czaja w homilii głoszonej w kościele Nuestra Señora de la Asunción.
Środowe spotkanie na katechezie zakończyła Msza św. W homilii bp Andrzej Czaja wskazywał, że niepodejmowanie trudu rozeznawania woli Bożej jest wielkim błędem.
- Jeśli człowiek kroczy przez życie, nie podejmując woli Bożej, to po nieraz bardzo krótkim, a czasem nawet długim okresie względnego powodzenia, satysfakcji, zadowolenia z siebie wcześniej czy później przychodzi rozgoryczenie, niespełnienie, niepokój. W skrajnym przypadku człowiek, nie widząc sensu dalszego życia, to życie sobie odbiera - mówił bp Czaja.
Stawiając pytanie, dlaczego ludzie nie podejmują woli Bożej, wskazywał na konsumpcyjny styl życia i materializm. - Materializm działa mniej więcej tak jak tlenek węgla. Powonienia nie ma, ale przychodzi śmierć. Materializm sprawia, że człowiek nie jest w stanie wypuścić - jak mówił Nietzsche - strzały swej tęsknoty poza siebie, w stronę Boga, tylko koncentruje się na sobie, na tym, by mieć, by więcej znaczyć, by używać i żyć. Ale w pewnym momencie jest tym wszystkim zniesmaczony, bo to nie daje mu szczęścia - diagnozował. I podkreślał: - Tylko Bóg nadaje sens ludzkiemu życiu.
W jaki sposób realizować wolę Bożą? Odpowiadając na pytanie, bp Andrzej Czaja przypomniał nauczanie papieża Franciszka, który wskazuje młodzieży, że Bóg powołuje każdego człowieka do przekraczania samego siebie i służby bliźnim. - Myśl tę papież wyrażał już w Krakowie, kiedy mówił o tym, że trzeba założyć wyczynowe buty, wstać z kanapy i ruszyć w drogę ku wyżynom człowieczeństwa i wyżynom nieba - tłumaczył biskup.
- Będą różne sposoby realizacji drogi przekraczania siebie, służby bliźnim i życia na chwałę Boga. Może to być w stanie życia konsekrowanego, w stanie duchownym, w stanie małżeńskim, ale bywa też, że ktoś przez życie idzie sam - ani nie jest duchownym, ani nie jest osobą konsekrowaną, nie żyje w małżeństwie - ale to nie znaczy, że on nie żyje zgodnie z wolą Bożą. Jeżeli taką wolę Pana odczytał, to jest na drodze naśladowania Chrystusa - zapewniał młodych. I tłumaczył: - Bo życie wolą Bożą to droga naśladowania Chrystusa i ta droga przynosi człowiekowi spełnienie życia.
- Choć jest to droga niełatwa, droga bardzo trudna, nie trzeba się nikogo bać. Jeżeli ktoś idzie w imię Boże, to nawet Goliat nie jest straszny - wyjaśniał biskup.
Zapewniał, że nie trzeba się też bać ludzi o zatwardziałych i przewrotnych sercach.
- Jedno jest konieczne. Trzeba podjąć pewien wysiłek. Bo żeby drogę pełnienia woli Bożej realizować, trzeba ją najpierw rozeznać. To jest zasadnicza trudność waszego bycia młodym w Kościele, bycia człowiekiem rozeznającym powołanie - podkreślał. Zachęcał do zmagania się z Bogiem o Boga w swoim życiu. A Światowe Dni Młodzieży nazwał wyjątkowym poligonem, na którym można przejść z poziomu "wierzę" na poziom "ufam Bogu i całkowicie zawierzam Mu życie".
Posłuchaj całej homilii bp. Andrzej Czai, nagranej przez ks. Joachima Kobienię, sekretarza biskupa opolskiego:
Czytaj także: