Są bezpieczne i 24 godziny na dobę błagają Pana o ustanie pandemii - tyle wiadomo o werbistkach z Popielowa i Sławic.
Siostra Maria Kabot SSpS pochodzi z Popielowa, ale od 34 lat żyje w Argentynie w prowincji Misiones. Przed wyjazdem ukończyła wrocławską szkołę organistowską, a potem, będąc już w Zgromadzeniu Misyjnym Służebnic Ducha Świętego, także Katolicki Uniwersytet Lubelski. Stąd kiedy po 15 latach posługi w argentyńskich slumsach, tzw. fawelach, przeniesiono ją na krótko do Rzymu, była organistką w bazylice św. Piotra i w bazylice św. Pawła. Jednak wkrótce wróciła do Ameryki Południowej.
- Nasza parafia w Iguazú Cue leży na styku Brazylii, Argentyny i Paragwaju, w pobliżu płynie potężna rzeka Parana - opowiadała o swojej ostatniej placówce dwa lata temu, będąc u rodziny w Siołkowicach Starych. Wspominała wówczas o tragicznych warunkach, w jakich żyje wielu mieszkańców. Wspominała o starszych, chorych, dzieci z rozbitych związków, narażonych bardzo na uzależnienia i zagrożenia ze strony gangów narkotykowych. Pomagały im, prowadziły także dom starców.
A choć rok temu przeniosła się do Generalnego Domu w Posadas, nadal ma sporo pracy, bo przygotowuje kolejne nowicjuszki. W domu tym jest też druga z sióstr pochodzących z naszej diecezji, s. Waleria Jaroszewicz SSpS ze Sławic.
W Argentynie też z powodu koronawirusa panują ograniczenia, które wpływają również na posługę sióstr.
- Tam są w miarę bezpieczne. Gdy się kontaktowałyśmy ostatnio, mówiła, że są zdrowe. Mają zakaz wychodzenia, tym bardziej że są już w wieku 60+, ale za to mają w tym Domu adorację Najświętszego Sakramentu i modlą się 24 godziny na dobę o ustanie pandemii. Pewnie będzie dzwonić na święta, to poopowiada coś więcej, a za rok powinna przyjechać do Polski - opowiada Barbara Kliś, siostrzenica s. Marii, którą pytaliśmy o zdrowie i kondycję obu opolskich werbistek.
Więcej o s. Marii Kabot i jej posłudze można przeczytać tutaj: https://opole.gosc.pl/doc/5076940.Od-Bacha-do-faweli