- Gdy myślę o sobie, to kończy się to grzechem i muszę iść się wyspowiadać. Kiedy myślę o drugim, jestem jak Jezus. Pytaj: "Jezu, czy to, co robię, Ci się podoba?" - mówił jałmużnik papieski.
Kard. Konrad Krajewski, jałmużnik papieski, przyjechał do Opola aż ze Szczecina po to, by pobłogosławić oddany do użytku Dom Nadziei. Przedtem, w sobotę 22 sierpnia wieczorem wraz z opolskimi biskupami odprawił Mszę św. w katedrze opolskiej w intencji przyjaciół i dobrodziejów tego miejsca, służącego ubogim i bezdomnym. Przywiózł też dla diecezji specjalny prezent - cegłę z zamurowanych zwykle Drzwi Świętych bazyliki watykańskiej. Pochodzi ona z czasu, kiedy papież Franciszek otwierał je, inaugurując Rok Miłosierdzia. Pozostanie w katedrze opolskiej.
Ponieważ był to już formularz Mszy św. niedzielnej, w homilii - nawiązując do wspominanego w Ewangelii św. Piotra - przyznał, że od ponad 20 lat codziennie mija jego grób.
Homilia kard. Konrada Krajewskiego na Mszy św. w katedrze opolskiej 22.08.2020. Karina Grytz-Jurkowska- Myślę o Piotrze, ale i o sobie. On żył w środku Ewangelii - mówił. - Dziś wszyscy na całym świecie, radośni i smutni, mogą usłyszeć ten głos i zapytać samych siebie, jak ma się ta Ewangelia do ich życia. „Kim dla mnie jest Jezus?”. Albo odwrotnie: „Kim ja jestem dla Jezusa?”. Święty Piotr, chociaż chodził za Jezusem, tyle razy słuchał Jego słów, wydaje się, że w Ewangelii był byle jaki. Ja też jestem byle jaki - 31 lat kapłaństwa codziennie spożywam Jego Ciało. Powinienem być żywym tabernakulum, znakiem Jego obecności. A tak nie jest. Święty Piotr świetnie przemawiał, był porywczy, uczuciowy, potrafił zgromić. Prosił Jezusa o różne rzeczy, ale tak nie do końca nie wierzył w Jezusa. Miał nadal logikę świata, choć był w środku Ewangelii... - tłumaczył kardynał. I pytał retorycznie: - Ile razy przyrzekaliśmy Jezusowi różne rzeczy...? A potem myśleliśmy jak świat.
Mówił: - Kiedy Piotr zaufał Jezusowi, szedł po falach. Kiedy zaczął myśleć: „Co ja tu robię?”, zaczął tonąć. Gdy myślę o sobie, to kończy się to grzechem i muszę iść się wyspowiadać. Kiedy myślę o drugim, jestem jak Jezus. Zobaczcie, On wychodził każdego dnia z domu, gdzie akurat był, i szukał ludzi, by im pomóc. Zawsze szukał w nich dobra, nie zła, nie potępiał. On nie męczy się moimi grzechami, nie męczył się odejściem Piotra to tu, to tam. Aż przyszedł moment, kiedy Jezus go zapytał: „Hej, ty Mnie kochasz czy nie?”. Kiedy kocham, wiem, co mam robić, wiem, co mam mówić, wiem, jak mam żyć, wiem, komu mam ufać. Jeśli kocham. Stąd cały egzamin Piotra, zanim Jezus go zrobił Opoką, pierwszym papieżem, to to jedno pytanie. Zapytał: „Kochasz Mnie czy nie?”. Bo jak kochasz, to się o ciebie nie boję. I zobaczcie, w Ewangelii Piotr był byle jaki, ale przyszedł taki moment - to są Dzieje Apostolskie i tam jest pełen Ducha Świętego, niczego już się nie boi, bo oddał się cały Jezusowi. Kiedy to się stało? Po zmartwychwstaniu Pan Jezus objawił się apostołom, pokazał im swoje rany i pokazał, jak ich kocha, aż po krzyż - wskazywał, mówiąc obrazowo. - Miłość jest stuknięta, bo jest cała i oddaje się cała.
Wraz z kard. Krajewskim Eucharystię koncelebrowali opolscy biskupi i kapłani. Karina Grytz-Jurkowska /Foto GośćTu, wspominając swoją nominację na jałmużnika i pytanie, które zadał mu papież Franciszek: „Czy potrafisz myśleć o Kościele jak ja, czystą Ewangelią?”, podkreślił: - Gdy chcesz coś zrobić, pytaj się codziennie: „Jezu, czy to, co robię, mówię, jak żyję, Ci się podoba? Czy ja Ci się podobam jako prezydent, biskup, matka, ojciec?”. Niech to pytanie pozostanie w nas. „Czy jesteś w tym obecny? Czy to, co chcę uczynić, jest Twoje, czy moje? Czy Ty jesteś w tym cały, czy ja?”.
Kard. Krajewski zakończył, mówiąc pięknie o Eucharystii, kierując życzenia do wiernych: - Życzę wam, byście w swoim życiu nie zasłaniali Boga w was. Musimy przejść od Ewangelii do Dziejów Apostolskich, nie możemy być dłużej byle jacy. Obyście byli dowodem na istnienie Boga.
O wizycie kard. K. Krajewskiego w Domu Nadziei TUTAJ