- Myślę, że ten Dom Nadziei to czysta Ewangelia - mówił w Opolu o nowo otwartym miejscu kard. Konrad Krajewski.
Kardynał Krajewski, jałmużnik papieża Franciszka, przewodniczył Mszy św. w katedrze opolskiej odprawionej w sobotę 22 sierpnia w intencji przyjaciół i dobrodziejów Domu Nadziei, który powstał w Opolu z myślą o ludziach ubogich i wykluczonych. Towarzyszyli mu biskupi opolscy: bp Andrzej Czaja i bp Rudolf Pierskała.
Po Eucharystii kard. Krajewski pobłogosławił Dom Nadziei, mieszczący się przy ulicy Książąt Opolskich 44. Ofiarował też odwiedzającym go rycinę z portretem św. Jana Pawła II, namalowaną przez jedną z jego najsłynniejszych portrecistek, Dinę Belotti z podpisem papieża (o tym TUTAJ).
Kard. Konrad Krajewski błogosławi Dom Nadziei w Opolu- Liczę na was tak, jak się do tej pory nie zawiodłem, poczynając od władz miasta przez wolontariuszy po ludzi, którzy zupełnie incognito wspierają to dzieło, dziękuję też siostrom i kapłanom. Bo teraz chodzi o to, żeby ten dom funkcjonował, żył. I nie chodzi tylko o zaplecze materialne, ale jeszcze bardziej o serce. Dom bez życia miłością wieje chłodem - mówił bp Andrzej Czaja, nim kard. Krajewski poświęcił mury. Przytoczył Ewangelię wg św. Mateusza, opisującego grotę betlejemską jako dom. - To jest naszym zadaniem: tworzyć tu dom, zwłaszcza tym, którzy tego domu nie mają - zaznaczył.
Błogosławieństwo Domu Nadziei w Opolu. Karina Grytz-Jurkowska /Foto GośćSiostra Aldona Skrzypiec SSpS, jałmużnik biskupa opolskiego, inicjatorka powstania domu, wskazując na wizerunek Matki Bożej z Dzieciątkiem zdobiący główną salę, stwierdziła: - Odkrywając to miejsce, znaleźliśmy go tu. Był piękny, choć potłuczony. Pomyślałam, że jest on jak życie tych naszych braci i sióstr, i że jak się go poskleja, okaże mu czułość i miłość, to znów będzie piękny, bo to piękno jest w nim wpisane - mówiła. W krótkiej prezentacji opowiedziała o początkach tej inicjatywy, budowie domu i grupie osób w nią zaangażowanych.
Pomysł Domu Nadziei - Dziennego Centrum Pomocy Osobom Bezdomnym i Ubogim zrodził się po tym, jak prawie trzy lata temu grupa osób zainicjowała „Zupę w Opolu”, gotując i rozdając zupę, przy okazji spotykając się i rozmawiając z osobami ubogimi i bezdomnymi. Wkrótce postanowili organizować też co sobotę „Śniadania z nadzieją” - zapraszając ich do stołówki ojców franciszkanów. Z czasem jednak wolontariusze, skupieni głównie przy „Zupie w Opolu” i w Stowarzyszeniu Nadzieja, zaczęli myśleć o miejscu, które byłoby tylko dla ich nowych przyjaciół.
Sporo o Domu Nadziei opowiedziała s. Aldona Skrzypiec, jałmużnik biskupi, nazywana przez wolontariuszy "Krajewskim w spódnicy". Karina Grytz-Jurkowska /Foto GośćInicjatywa znalazła poparcie opolskiego ordynariusza i wielu osób dobrej woli. Na potrzeby domu zaadaptowano część pomieszczeń w suterenie budynku zamieszkiwanego przez księży pracujących na wydziale teologicznym UO (przy ul. Książąt Opolskich 44). Przebudowa ruszyła pod koniec stycznia 2020 r. i kosztowała ponad 300 tys. zł. W pomieszczeniach znalazła się duża jadalnia, kuchnia z zapleczem gospodarczym, pokój do indywidualnych rozmów, łazienka z natryskiem, pomieszczenie sanitarne z pralką i suszarką i tzw. szafą, czyli magazynem ubrań. 15 sierpnia po raz pierwszy „Śniadanie z Nadzieją” odbyło się w Domu Nadziei.
- Jestem dziś bardzo wzruszona. Włączyłam się do grupy organizującej „Zupę w Opolu”. Kiedy usłyszałam, że szukają wolontariuszy do pomocy, wiedziałam, że to coś dla mnie, choć była niepewność, czy mnie to nie przerośnie. Potem zaczęliśmy chodzić też po pustostanach, szukać osób w potrzebie, wreszcie powstały spontanicznie śniadania... I teraz mamy dom, do którego możemy zaprosić osoby, które są bezdomne, marginalizowane i możemy usiąść z nimi przy wspólnym stole - opowiada Joanna Zając, jedna z wolontariuszek. Stara się też pomagać im w wychodzeniu z bezdomności, odzyskaniu zaradności.
Wspólne zdjęcie z kard. Krajewskim. Karina Grytz-Jurkowska /Foto GośćObecnie z domu korzysta ok. 60 osób, jest ok. 20-30 wolontariuszy. Dom, z jednego dnia w tygodniu, ma od września być otwarty trzy dni, a docelowo - codziennie. Z miejsca tego korzysta też „Zupa w Opolu”. Siostra zaprasza do zostania wolontariuszem, ale przydają się też produkty spożywcze, chemia gospodarcza, pieniądze - jak w domu. Diecezjalny ekonom ks. Ginter Żmuda zapowiada, że diecezja będzie partycypować w kosztach funkcjonowania domu, płacąc za użytkowane media: prąd, wodę i gaz, kuria liczy też na wsparcie miasta.
- Jest super, jest tu porządek, elegancko. Można przyjść, nie tylko zjeść śniadanie, ale też porozmawiać, poczytać gazetę czy książkę, mile spędzić czas. Bo jak jest pogoda, to można posiedzieć na dworze, ale jak pada, to nie ma gdzie. Dobrze, że to miejsce powstało - kwituje pan Stanisław.
O budowie i uruchomieniu Domu Nadziei można poczytać też tutaj: